Documentary detailing the history of the pioneering days of tagging from Philadelphia, which provides a clear overview of the movement's transmission to New York. Includes an extensive interview with Cornbread and several other notable figures. An interesting item shot in an amateurish manner. It certainly represents a missing element in the writting history.
The director himself included an interesting note at the end:
You can purchase the documentary in electronic and physical form here!
Among others, they are act: Rame (Kausing Much Damage), Cornbread (Delta Phi Soul), Rasan ( All Time Pimps), Denske (The Untouchable Kings), Task (Hip City Swingers), JK (Imperial Casanova Persuaders), Rasad (Dope Hand Society), Disco Duck ( Thee Real Kings).
I asked some questions to Culture Livington ...
Dziurawe Sample: Could you tell me how your documentary was received by the writers ?
Culture Livingston: The writers have a great response to it. I seem to be having the major problems with the gatekeepers, the ones with the big sites and stores that seem to don't want to disrupt the New York-centric idea of the origin of graffiti. Most NY writers like it too. And their connects with NY writers. There's been a minority that's resisted it. But the facts are incontrovertible. I'm from Philly, but that doesn't weigh in on my motivation to do this film. The truth does. And the fact that so many people are unaware if this fact almost 60 years later.
Dziurawe Sample: This movie was released in 2017 right ? When did you start make it ? Disco Duck passed away in 2015.
Culture Livingston: I started it in 2013. I'm so glad I had a chance to get him on film before he passed. He is a true legend. And he was a good friend.
Dziurawe Sample: He was seems to be a good and funny man. So, there was some conflict with NYC writers after publish ?
Culture Livingston: Very little. Most NY writers know the truth and don’t contest it.
Dziurawe Sample: Did Henry Chalfant has respons you ?
Culture Livingston: Blade was there and he was nodding his head in agreement the whole time. Chalfant was not interested in changing or adding any addendums to his work. Not even a correction. And I thought the purpose of documenting was about the truth, the facts, not about your ‘film’.
Dziurawe Sample: Blade is the KING. If there any books about Philli writers are existed ?
Culture Livingston: No, I'm currently turning this into a book. I have a LOT more pictures I can add in print.
Dziurawe Sample: Did any Philli's writers died during tagging ?
Culture Livingston: Not by cops. One guy SUROC was electrocuted by silver paint that was electrified by the mist. He survived. Another guy HAWK SKI was riding the top if the subway car in the tunnel, looked up, and was beheaded.
Dziurawe Sample: When it happened?
Culture Livingston: HAWK SKI was in 1979,1980 I believe.
Dziurawe Sample: Did some of the Zulu Nation gang members were writers ? (I do not mean UZN, check my short story about Zulu Nation gang here!)
Culture Livingston: The Zulus in Philly were different than the ones in NY. In the gangs back then, they usually had a designated hitter, a guy with the best hand that would mark the territory or sign up the other gang members. They weren’t writers. They never tagged up for fame and never went out the hood tagging. Thats what made CORNBREAD stand out.
Dziurawe Sample: There is any link between Zulu Nation and UZN in NYC. Have you know If Bambaataa was inspired by them ?
Culture Livingston: No link. Zulu in Philly was only a gang, the largest gang in Philly. Then The Moroccos.
Dziurawe Sample: Anyway why in your opinion Philli's writers started doing pieces in 1975 ? Why before nobody tried to bomb the trains ?
Culture Livingston: In Philly? The trains were bombed with tags since 1970 all the way up to the 80s. Theres pictures in the film.
Dziurawe Sample: Yes but I mean by the pieces not by tags.
Culture Livingston: In 1975 is when the first NY influence emerged in Philly, the bubble letters. They used to call them ‘New Yorkers’ because everything else was from Philly. T-BONE was the first to do it. He was a white guy from a crew called KCD. One of his crew members BUZZ is the cousin of ZEPHYR from NY.
Dziurawe Sample: Do you know when they first heard about hip hop ? When it came to Philly ?
Culture Livingston: There were people playing in the parks and block parties in the 70s, guys like DISCO RAT and DJ FRIENDLY FREDDY. DISCO RAT was playing in the parks in Philly in 1976. The top DJ on the radio here, DJ Cosmic Kev, the Funkmaster Flex of Philly, started in 1979. Philly was right there from the beginning.
Dziurawe Sample: Does Disco Rat still alive?
Culture Livingston: I don't know.
Dziurawe Sample: Did Martha Cooper ever cooperated with Philli's writers ?
Culture Livingston: I don't know.
Dziurawe Sample: The very first bboys or street dance, when they had appear here ?
Culture Livingston: Here we had something called ‘stepping’ that was here before breaking. Look up The Scanner Boys for more info. Renny Harris, the leader, has done major choreography work since then. Breaking came to Philly, id say around 1980, 81. When “Planet Rock” dropped in 1982 there were many breaking crews in Philly already.
Dziurawe Sample: In your documentary you are saying Philly was one of the most violent city in the country, is still is like that ?
Culture Livingston: Yes.
Dziurawe Sample: As the same as NYC ?
Culture Livingston: About the same.
Dziurawe Sample:Are you now working about new documentary or something ?
Culture Livingston: Yes! The doc will be on the Philly DJ scene, and how in the world could a movie called “Scratching” could leave out Cash Money and Jazzy Jeff.
Dziurawe Sample: Did you hear ever about Grandmaster Flowers?
Culture Livingston: Oh yes! Made some Bronx folks mad when i brought him up. Lol…Same thing. They wanted to keep the origins Bronx-centric, when the Brooklyn dudes was doing it before them. A lot of the breaks that people play are from DISCO records, the same shit Flowers and those guys played.
Dziurawe Sample: The last question about the decent of early writers. Among them were Latinos?
Culture Livingston: Oh yes, plenty of them. In Philly, and NY, graffiti would have died if it was not for the Latinos keeping it alive. Hip hop owes a great deal to the Latinos in that regard.
Dziurawe Sample: Thank you for your time and kindless!
W najnowszym wywiadzie z djvlad raper odniósł się do relacji z baronem narkotykowym Pablo Escobarem. Ice wspomina wspólnie spędzony czas i przyjacielskie sytuacje.
Być może jest prawda w stwierdzeniu, że niektórzy wykonawcy popowo rapowi byli bardziej autentyczni niż niektórzy gangsta/hardcore raperzy.
Young MC to jeden z naprawdę popularnych raperów przełomu lat 80 i 90, który wjechał z kopyta swoim hitowym singlem 'Bust a move', którym... Young wygrał Grammy. Do dziś jest uważany za '1 hit wonder' z tego powodu - wszak żaden inny jego numer ani album nie uzyskały już choćby połowy sukcesu pierwszego singla. A przecież i tak nic nie zapowiadało sukcesu. Wyobraźcie sobie te czasy, kiedy Young dostał kontrakt z Delicious Vinyl dzięki temu, że zarapował parę wersów szefom labelu przez telefon. Swój pierwszy materiał nagrał u kolegi w domu, gdzie mikrofon stał w szafie... Nie wiem, co on tam wykonał, ale dostał angaż od razu, pomógł Tone Loc'owi z jego debiutem (również hitowym) i wydał pierwszą płytę, 'Stone Cold Rhymin', która poszła w platynę.
Younga trochę krytykowano za jego lekkość bytu, za brak afrocentrycznych, czy nawet gangsterskich przesłań, za bycie łagodnym i pozytywnym. Pomimo sukcesu, Young uciekł z Delicious Vinyl do Capitolu, który wydał jego drugi krążek, 'Brainstorm' w 1991 roku. Nie był to już taki przebój, żaden singiel się nie wybił, ale na fali popularności udało się zdobyć złoto. I możesz nie wierzyć, ale recenzję tej płyty można było znaleźć nawet w... polskim wydaniu Popcornu. Na piratach chyba nikt nie pokusił się o wydanie żadnego albumu, ale na składankach rapowych parę razy trafiłem singiel prowadzący drugi album - 'That's the way love goes'. Young zaczął być wrzucany do jednego worka wraz z MC Hammer'em, Fresh Prince'm i tym podobnymi raperami.
Aby zatrzeć wrażenie komercyjności i mizerii, do trzeciego albumu Young zaprosił na produkcję Ali Shaheeda Mohamada, co... zupełnie nie pomogło. Nieco ostrzejszy wizerunek, moro na okładce, mieszanka funku, ragga i soulu w samplach wywołały jedynie uśmieszki politowania. Ogólnie płyta została zmieszana z błotem i uznana za beznadziejną, czy wręcz żenującą.
Słabiutkie przyjęcie trzeciej płyty spowodowało pożegnanie z majorsem i przejście do niezależnych wytwórni. Czwarta płyta, nawiązująca do hitowego singla, 'Return Of Yhe 1 Hit Wonder', wyszła w 1997 roku i oba single, które zostały przewidziane na promocję płyty znalazły się na listach przebojów.
Kolejne płyty: 'Ain't Goin Out Like That' z 2000, 'Engage The Enzyme' z 2002, 'Adrenaline Flow' z 2007 oraz 'Relentless' z 2008 przeszły totalnie bez echa i w zasadzie nikt o nich nie słyszał. Young MC przepadł z radarów i zaszył się w podziemiu na stałe. To wcale nie znaczy, że zniknął zupełnie, czy zajął się układaniem glazury, o nie. Grał w filmach, pisał muzykę do programów tv, wystąpił w teleturnieju, a nawet w reality show, które polegało na tym, która gwiazda rapu zrzuci więcej kilogramów - Young wygrał! Poza tym raper przeniósł się z LA do Arizony i umieścił online płytę 'B-Sides, Demos and Remixes', a Burger King wykorzystał jego kawałek do reklamy.
Co teraz? Cóż, cały czas to samo. Young MC wciąż koncertuje - głównie na festiwalach i w czasie meczów NBA, parę lat temu wyreżyserował thrillera 'Justice Served', pisze muzykę do filmów, programów i reklam. Półtora roku temu nagrał nowy kawałek i myśli o nowej płycie... Facet jest w tej grze od 35 lat i nie zamierza kończyć. I można się czepiać jego ksywki, wszak gość jest po 50-tce, ale przecież jest on cały czas Young MC - nie tylko duchem, ale i z nazwiska. Young, Marvin Young.
Kilka lat temu spędziłem dłuższy czas w Palestynie, na Zachodnim Brzegu Jordanu. Getto. Check pointy. Kontrole i ataki bombowe. W każdy popołudniowy piątek wszechobecny kwaśny posmak amunicji gazowej.
Ściany wysokiego muru są pokryte muralami, nie wiele jest spektakularnych jak te Banksy'ego, jednak ich wymowność nie wymaga komentarza.
Jak to się stało, że w pierwszej połowie lat 80-tych gdy hip hop w USA dopiero co zaczął święcić medialne triumfy, w niewielkim kraju na Bałkanach, który w kolejnej dekadzie doświadczy okrutnej wojny, została wydana jedna z pierwszych hip hopowych produkcji w Europie.
Ktoś powie: to nic nadzwyczajnego! Wszak we Francji pojawił się już debiut Dee Nasty. No ok, Paryż w latach 80-tych to jedna ze stolic kulturowych. Za przyczyną pierwszej europejskiej trasy hip hopowej New York Rap City Tour hip hop rozwinął się tam już prężnie. Francuska scena otrzymała olbrzymiego motywatora, ksywka samego Dee Nasty została zainicjowana zresztą przez Afrika Bambaate. Francja przejęła prym w hip hopie w tej części Europy, zarówno w rapie jak i pozostałych elementach.
Ciężko porównywać warunki wysokorozwiniętego kraju do szarości państw komunistycznych. Ciężko też porównywać klimat Dégout do Paname City Rappin', natomiast klimat nagrania, scratche i rap to całkowite novum w tej części świata w pierwszej połowie lat 80-tych.
Siódma edycja kultowego już wydawnictwa autorstwa Deca. Tym razem przenosi nas w w klimat Peru, mate oraz do wędrówek po kilku tysięcznikach - i rzeczywiście, taniec do tych nagrań może pozbawić tchu niczym zdobycie szczytu Coma Pedrosa.
Mimo, że do moich ulubieńców należy BLE 3 (edycja turecka), to siódemka to wciąż solidne produkcje (może zabrakło mi gdzieniegdzie soczystego ciętego dźwięku) idealnie nadająca się do podróży samochodem, na trening ...
Trzeba dodać chyba co najważniejsze, aktywny od trzydziestu lat bboy, propagator hip hopu, producent, MC, członek legendarnej Stylowej Spółki Społem po wielu latach doświadczeń, po raz pierwszy wydał swoje nagrania w formie winylowej.
Dokument, który nigdy nie doczekał się oficjalnej premiery zawiera rzadkie wywiady z prekursorami szeroko rozumianego hip hopu. Phase II nie zgadzał się z częścią narracji oraz z ze znaczeniem tytułu.
Jest to niewątpliwie obraz szczególny i różniący się od pozostałych filmów zajmujących się tematyką hip hopową. Główną różnicą w mojej ocenie są zaproszeni goście, częstokroć występujący po raz pierwszy na ekranie, a mający ogromne zasługi w budowaniu zjawiska, nazywanego po latach - hip hopem. Osobą tą jest chociażby Dj Kool Dee, współzałożyciel The Orginal Black Spades 1'st Division, który zainspirował Afrike Bambaate.
Wszystkie znane mi filmy, które w zamyśle starają się wytłumaczyć fenomen powstania hip hopu jako zjawiska kulturowego czy ruchu społecznego, koncentrują się jedynie w okół dzielnicy South Bronx, celowo lub nie, zapominając o Brooklynie. Niemożliwym bowiem jest objaśnienie hip hopu, bez wspominania o osobach pokroju Grandmaster Flowers'a, który poza statusem Dj nr 1 w NY, był także rozpoznawalnym writerem, którego prace podziwiał chociażby Fab 5 Freddy.
Jest to jeden z nielicznych dokumentów ukazujący postacie spoza Bronxu, jednak niestety występujących w ogromnej mniejszości. Nie ulega wątpliwości jednak, że powstały blisko dwadzieścia film, stara się wymknąć spoza wytartego schematu - Kool Herc - breaks 1973, UZN - 1974.
Kolejnym "świeżym" powiewem jest fakt, że film dedykowany jest GM Flowersowi. Nigdy wcześniej hermetyczne otoczenie Południowego Bronxu, "nie zwracało" uwagi na ogromne zasługi Dj'a, który jako pierwszy w NY, przyjął przydomek - Grandmaster. Wydaję się to dość dziwne z uwagi na fakt, że Cameron (Flowers) w latach '90, był członkiem ekipy X Clan (UZN), towarzysząc im w trasach koncertowych jako expert od nagłośnienia.
Wiele jeszcze zakrętów na drodze do odkrycia faktów i przywrócenia dobrego imienia prawdziwym pionierom. W We Was All Kings Pete DJ Jones wymienia w pewnym momencie postać Action Jackson'a, audiofila oraz konstruktora głośników. Jackson był członkiem legendarnej ekipy Mobile Dj's - Fantasia, której historię skrzętnie opisałem tutaj.
Zobaczymy w nim między innymi: DJ Kool Dee & Tyrone Mixologist, RIFF 170, Pete DJ Jones, Cisco Kid, Coke La Rock, Ski, Phase II, Timbo Rock, Kool Herc, Lovebug Starski, Robby Rob, Melle Mel, Kevie Kev (aka Waterbed Kev), Busy Bee, Dota Rock, GrandWizzard Theodore, GrandMaster Caz, DJ Baron, Coco 144, Stay High 149, Nigga Twins, Rodney Cee, Imperial Jay Cee, Scorpio, Frosty Freeze, Cynthia, On 2, Eddie Cheeba
Dziesięć lat temu kontaktowałem się z Tracym, jednak na kanwie tej krótkiej wymiany zdań, nie powstało nic konkretnego. Tracy przekazał mi w tamtym czasie jedną ciekawostkę, życie tego prekursora było pełne takich wydarzeń i niebezpiecznych historii. Spędził ostatnie popołudnie z Caine 1, który został zamordowany w 1982. Caine 1 jest uznawany (wraz z Roger, Dime 139, Doc One, Chino174, Mad 102, Flame One, Tage One, Spike, Speedy,) za twórcę pierwszego whole traina. Duża część z takich historii niestety zmarła wraz z nim lub jest przechowywana we wspomnieniach jego przyjaciół i bliskich. Celowo nie tłumaczyłem niektórych cytatów, aby zachować oryginalne brzmienie obrazujące charakter bohatera. Zamieszczony na końcu jeden z nielicznych wywiadów wideo stanowi uzupełnienie. Gorąco polecam zapoznać się z historią osoby, bez której uliczna sztuka, nie byłaby tym czym jest.
Michael Christopher Tracy urodził się 14-stego lutego 1958 roku na Manhattanie. Jego rodzicami byli James Tracy, kierowca ciężarówki oraz Florence Martinez. Posiadał korzenie irlandzko-włosko-puertorykańskie.
Mama Tracyego.
W czasie wczesnego dzieciństwa dzielił czas pomiędzy Manhattanem, gdzie mieszkał jego dziadek oraz 165-tą ulicą na Południowym Bronksie, blisko Yankee Stadium - w domu prowadzonym przez mamę i babcię. Ojciec opuścił rodzinę we wczesnych latach. Jako dziecko włamywał się do Bronx Zoo aby bawić się ze zwierzętami. Tworząc swój pseudonim doda trzy cyfry 168 - podoba mu się brzmienie ich wymowy, bardziej niż 165. Tracy to irlandzkie imię oznaczające śmiałość, odwagę, przywództwo. Jego życie będzie naznaczone tymi cechami a nieustraszenie i odwaga zapewnią mu nieśmiertelną sławę. Uczęszczał do liceum Julia Richman na ulicy 67-mej na Manhattanie. Studiował zaś na High School of Art and Design. Do znanych studentów tej uczelni można zaliczyć: Tony Bennett'a, Calvina Klein'a, Marca Jacobs'a, Devona Rodriguez'a, Irv Docktor'a, Alvina Hollingsworth'a. "Wielu nauczycieli manipulowało mną, abym rysował tak jak oni" - mówił lekceważąco. "Ale jeden z nich nauczył mnie jak patrzeć na kolor, po prostu widzieć kolor bez patrzenia na kontur. Wydobyć kolor, a następnie go wyszczególnić".
1972.
Na Manhattanie wychowywał się na tej samej ulicy co pionierzy nowojorskiego tagingu - 135 Street Boys, czyli Pollo 136, Crazy Cross 136, Joe 136. W późniejszych latach był członkiem Ex-Vandals, War Inc., W.C. 188th., czy IND's.
Allan Poe Park. W budynku po lewej Tracy mieszkał między 1974 a 1994.
Po czterdziestu latach w listopadzie 2005 roku ponownie zasiadł w murach licealnej szkoły, tym razem w roli wykładowcy. W klasie w której ściany zostały pomalowane oraz zatagowane przez uczniów, przekaże historię swojego życia artystycznego. Z uroczym sarkazmem przyzna wspominając lata szkolne: "Zasadniczo lunch był moim najbardziej ulubionym przedmiotem". Tracy wraz z innymi legendami wziął udział w organizowanym przez Hugo Martineza projekcie umożliwiającym uczniom Urban Academy, specjalistycznej szkoły średniej mieszczącej się w budynku Julii Richman, pracować ramię w ramię z prekursorami writingu.
Hugo Martinez, obecnie handlarz dzieł sztuki jest założycielem United Graffiti Artists - kolektywu writerów założonego w 1972 roku zrzeszającego między innymi: Phase II, SJK 171, Taki 183, HENRY 161, MIKE 171. We wrzeniu 1973 zorganizował pierwszą wystawę prac writerów w Razor Gallery w SoHo.
Tracy 168 podczas wykładu w swojej dawnej szkole, rok 2005. Fot. Nicole Bengiveno
Tracy wychowywał się na terytorium rządzonym przez uliczne gangi. Według niektórych informacji po latach został honorym członkiem Black Spades. Niektórzy gangsterzy w latach 70-tych płacili mu za malowanie ich katan. Sam nigdy nie był członkiem żadnego gangu, był zbytnim indywidualistą by podporządkować się pod zasady stawiane przez innych ludzi.
Początek jego pisarskiej ekspresji to rok 1969 i przyjaźń z FJC 4, z którym dorabiał sobie po lekcjach, wykonując proste prace. Ojciec kolegi pracował jako adwokat, to z jego biura zabrali marker. W ciemności stacji metra napisali swój tag na czerwonej blasze pociągu. Następnego dnia ze zdziwieniem zauważyli, że obok podpisał się ktoś innej części miasta. To była jak komunikacja, rozmowa z nieznajomych. Były to czasy pełne niepokoju, wciąż aktywnych ulicznych gangów, protestów antywojennych, zamieszek na tle rasowym.
FDT 56 i Tracy 168.
Pierwsze kroki stawiał z grupą, którą sam założył z kolegami ze szkoły w roku 1969 lub 1970 - Sacred Hearts. Należeli do niej Clyde, FJC 4, Charlie 158, Santos 108, RC 162 i Chi Chi 133. Już w tamtym czasie Tracy bombił codziennie. Clinton High School reprezentowali tacy writerzy: Lee 163, Lionel 168, Sweet Duke 161, Phase 2. Washington High School zaś Stitch, Snake, C.A.T. 87. Grupy writerów z tych trzech szkół zaczęli rywalizować ze sobą. Rywalizacja ta miała doprowadzić to szybkiego rozwoju tej nowej sztuki wyrazu.
Około 1972 roku zaczęły powstawać pierwsze panele, początkowo prymitywne - ksywa z wypełnieniem. Żadnych dodatków. Jednakże ilość writerów oraz panująca atmosfera bycia najlepszym stanowiła gwarancję szybkiego rozwoju i polepszenia stylów. Tracy rozwinął wiele w nich. Wiele z nich powstawało siłą przypadku. Tak było również z zastosowaniem efektu cienia. Prawdopodobna ilość writerów w NYC w tamtym czasie to 10,000.
"Me and Priest did a piece, and I had an orangey thing going on with the black 3-D. And what happened was I dropped the black 3-D behind the name, but I didn't cut the edges in the angle of the three dimensional, and it looked like it felt behind the piece. The sun was so bright that day somebody went, "Wow!" 'cause it looked like a shadow was cast behind my piece. So they came to me to tell me they liked my new "shadow piece" and I go, "Yeah, that's what I did". So a lot of the things I did were told to me by other writers - I had no fuckin' clue. So I created the shadow by someone telling me what I did."
Jeden z pierwszych efektów cienia. 1974.
Tracy jako pierwszy zaczął malować postaci z kreskówek, jak sam mówił: "postacie z kreskówek są nieśmiertelne, a każdy chce by jego praca była nieśmiertelna."
W 1973 roku miało miejsce zdarzenie, które na zawsze zmieniło postrzeganie świata przez Tracy'ego. Wraz z RC 162 i M-G I znajdowali się w podziemiach metra. RC 162 osunął się i upadł na tył wagonu. Zginął na miejscu. Był bratem wspomnianego już wcześniej FJC 4, z którym Tracy rozpoczynał przygodę z writtingiem. RC 162, który miał na imię Bobby był prawdopodobnie pierwszą osobą, która poniosła śmierć w skutek aktywności writerskiej. Pierwszą ofiarą bezpośrednio związaną z pościgiem policyjnym był czternastoletni Stim (1960-1975).
Tracy i RC 162.
"Now that's the day I realized we're not playing a regular game here. This not like Nintendo, when you get an extra life or you get another chance. (...) that was a tragedy, a real trauma on me as a child because that was my graffiti partner. He was only eleven years old. (...) What I'm gettig at is that we risked our lives to do this artwork. It wasn't just the safety of some fuckin' loft and showing our pieces in some museum. (...) the tunnels are no joke. The tunnels, that was my world, I run shit under there."
W 1972 roku Tracy zakłada jeden z pierwszych klubów skupiających 72-dwóch najlepszych writerów z całego miasta - Wanted. Jego lokalizacja mieściła się na rogu Woodycrest i166 ulicy, w lokalu należącym do gangu Savage Nomads. Była to piwnica w kamienicy Chi-Chi. W skład grupy wchodzili między innymi: Chi Chi 133, LDS 3, Cliff 159, Joey OO8, Clyde, PEL, FDT 56, King 2, Zest 1, Lil Flame, Lava 1&2, Pnut 2, Bic 149, LSD 3, Lionel 168, Sonny 107, Pro Soul, J-J 165, Mingo, Kool Breeze (brat Lava), Kindo II, Bot, Bop, Checker 170, Zest. Najmłodszy z nich miał 12-ście lat, najstarszy 16-ście.
Wanted.
Przed klubem Wanted, rok 1973.
Wanted w studio Jacka Stewarta, październik 1973. Tylny rząd, stoi Mico; środkowy rząd, od lewej do prawej: Chi-Chi 133, John aka Cub, Pel, Tracy 168, King II; na samym dole, od lewej do prawej: Clyde (The King of the Buses), FDT 56.
"Here Cliff 159 did a piece with me, a top-to-bottom, I think it was brilliant. Cliff was very good. He was a master writer, he was all-city already. (...) We did a whole top to bottom, on the outside. And then at the spur of the moment, we came up with an idea to do whole top to bottom, a whole car, on inside for the passengers that ride the train at the moment for rush hour. It was mostly still wet when the train went running from Kingston, and everybody had to stand, and just look at my freakin' name and his name! That was the first whole car, inside and outside. A funny story with the inside piece is that LSD 3 boarder the train after one of his lds-hit-taking-tabsitting-down-getting-high-all-night, and he told me he walked in the train, and saw my name on the whole car with Cliff. And he says he didn't understand he could see throught the train. He says, "I would look at the train, I could see your piece, I couldn't understand how I was seeing your piece through the outside." He didn't realize it was on the inside. It fucked him up, he thought the acid was just very good."
Tracy 168 jest twórcą zwrotu wild style, który powstał w roku 1974. W tym też czasie wraz z przyjaciółmi, którzy dołączyli do niego po rozpadzie Wanted, zaczął dołączać skrót WS do swojego logo. Dość szybko termin ten stał się synonimem połamanych liter, które "zdawały się odbijać od siebie pod ukośnymi kątami".
Wholecar Cliff'a i Tracy'ego. Końcówka 1973/początek 1974.
Tracy jest współtwórcą stylu wild style, połączonych liter w taki sposób, aby ich odczyt przez osobę postronną był utrudniony lub co ma miejsce obecnie, wręcz niemożliwy. Sam mówił o sobie: mam na imię dziki styl. Kolejny przydomek Lovester One pochodzi od patrona dnia narodzin - św. Walentego. Lovester One jak mówił zmarły pionier był przeciwieństwem słowa 'monster'. Tagował również jako Hawaii 5-0, SEVEN - 11, Sugar Bear, Crazy Tracy, Terrible Me 168. W roku 1974 spłonął budynek, w którym znajdował się klub Wanted, w skutek czego grupa została rozwiązana. Wkrótce Tracy utworzył nową grupę - Wild Style zrzeszającą ograniczoną ilość bomberów z Wanted. Zest 1 został jej prezydentem.W skład tej grupy wchodzili między innymi: Pnut 2, King 2 i Chi Chi. Grupa stała się znana ze swoich kolorowych, abstrakcyjnych obrazów i skomplikowanej stylizacji liter, która była nieczytelna dla niewtajemniczonych.
Pozostali wcześni twórcy stylu wild style to: Phase II, Riff 170, Pel, Palo, Bot, Pnut 2, Butch, Billy 167.
Hawaii aka Tracy 168.
“To me it’s almost like a religion or way of life, but it started as a series of interlocking mechanical letters that we did our pieces with. So people would see a Tracy 168, or a Pnut 2 piece and they’d have a little WS inside them and whether they could read them or not they’d say “Yo, WILD STYLE!“ So it was not only a crew but it was also the type of style we represented.”
Styl, który nie pozwalał iść na ustępstwa czy kompromisy. Tracy był artystą, którego prace wpłynęły na całe generacje jak i całą kulturę hip hop. Mimo to do końca swych dni pozostał sobą, żyjąc z dala od blasku jupiterów. Jakim był człowiekiem ? Jego znajomi mówią, że nie łatwym. Był twardzielem, natomiast potrafił być zabawny i czarujący. Na pewno był szczerym i oddanych sztuce i swoim wartościom artystą. Nosił trzy zegarki, z czego tylko jeden wskazywał właściwą godzinę. Pozostałe dwa były ustawione na pięć i dwie minuty szybciej. Jak mawiał: "abym wyprzedził śmierć". Unikał jej wielokrotnie. Pewnego razu gdy był ścigany przez policję (nigdy nie został złapany) zeskoczył z mostu w miejscu, w którym mieszkał. "I used to jump from the roof onto the fire escape to get into my apartment. I didn't have a key. I don't believe in keys. Make a U-turn here." Jego matka powiedziała o nim: "I think he would have been a good cop because he likes adventure, he's fearless and very bright." Czasami ku czci swojej mamy, pisał na blachach pociągów jej imię - Florence. Gdy był pytany przez policję o swoje personalia, nie mógł wymówić prawdziwego imienia z uwagi na obawę rozpoznania. Przedstawiał się jako Bobby O'Shea lub Michael Duggan.
W roku 1977 przestał bombić pociągi i rozpoczął karierę jako artysta muralowy.
Jeden z pierwszych murali Traycego.
Po kilku latach gdy hip hop wszedł na salony, Tracy został zapytany o możliwość wykorzystania nazwy swojego stylu w nadchodzącym hip hopowym filmie. Zgodził się. Autorzy filmu nie zamieścili jednak żadnych informacji o tym w napisach końcowych.
Wild Style. Rok 1979. Autor Tracy 168
W 2002 roku Tracy tak wspominał te wydarzenia:
"When Charlie Ahern and Fab 5 Freddy said they wanted to use the name "WILD STYLE", I said, "Okay you can use it, but I own the name." There was not much money going into the film as it was a low budget film."If there's no money to be made, go ahead use the name," I said to them. As a result, they decided to use the name for a title and it ended up making billions all over the world. However, they didn't even offer me a dime. Still to this day I am fighting this in court. The political pull of this has me laughing; You got to remember, I live in the slums with the real people, and these son of a bitches I'm suing, live across the street from the fuckin judge whose trying the case. As they say, this is rich America. They live up in Gooney-Goo-Goo- Ville, and we live down here. But they're bending the law. They called me a Vandal this week in the Law Journal. Now I'm a Vandal they say, regardless that I've had my art work displayed in museums all over the world, and sold my art to some of the biggest companies around the globe. I guess I'm not Keith Haring."
Mural Wild Style autorstwa Zephyr'a, Revolt'a i Sharp'a. 1983.
Nie znalazłem informacji jakie dochody na przestrzeni lat film przyniósł twórcom, natomiast nie ulega wątpliwości, że stał się definicją subkultury. W 1983 miało miejsce Wild Style Japan Tour. Z informacji uzyskanych od Chris "Freedom" Pipe'a, writera, dziennikarza muzycznego oraz autora biograficznych książek opisujących życie Stay High'a oraz Blad'a wynika, że Tracy 168 otrzymał należytą zapłatę za wykorzystanie stworzonego przez siebie terminu. Dlaczego po latach sądził się z Charlim Ahearnem i Fab 5 Freddym, tego nie udało mi się ustalić. Poniższe zdjęcia jednak wydają się potwierdzać słowa Freedom'a.
Wild Style afterparty.
Niezrozumiały jest dla mnie brak Tracy'ego w filmie Style Wars oraz na kartach albumu Marthy Cooper - Subway Art. W książce Getting Up oryginalnie wydanej w roku 1982 widnieją zdjęcia prac Tracy'ego w obiektywie Marthy Cooper z brakiem informacji, kto jest autorem tychże prac. W świetnym albumie Wild Style: The Sampler Charlie Ahearn wspomniał o Tracym tylko raz i to dość lakonicznie:
"That summer all the writers were talking about "wild style", referring to the most advanced but indecipherable letter style: smoothy interlocking; aerodynamic form that seemed ready to sprout wings and fly off the train. Their letters were moving like the trains they embellished. Zephyr often talked how Dondi's letters danced. And Rammellzee's letters were ready to war. "Wild Style" seemed like the perfect title for a movie about hip hop creativity coming out of the streets. I later heard about and met the legendary writer Tracy 168 who tagged wildstyle after his name, and who led the respected wildstyle crew with Peanut2, King2, and Billy167 throughout the mid-70s".
W roku 1980 Tracy wymontował drzwi z pociągu przeznaczonego do utylizacji. Po przeniesieniu ich do domu, zrobił z nich małe dzieło sztuki. We wczesnych latach 80-tych praca została wypożyczona Sidney Janis, która organizowała wystawę prac writerów. Nigdy niestety nie powróciła do autora. Przez lata wraz z wieloma innymi jego pracami była uznana za zaginioną. Pewnego sierpniowego dnia Tracy przeglądał witrynę internetową Brooklyn Museum. Serce mocniej mu zabiło. Wśród blisko 50-ciu eksponatów dostrzegł swoją zaginioną prace, zasilającą wystawę Hip-Hop Nation: Roots, Rhymes and Rage w Brooklyn Museum."''Dla mnie jest to bezcenne,'' mówił. '' Przez wiele lat pragnąłem aby te drzwi powróciły do mnie. Kiedy w końcu odnalazłem informację o nich w Internecie, zajarałem się jak świąteczna choinka. To było prawie jak porwanie, ale w końcu moje dziecko powróciło do mnie.''
Subway Door (187.3 x 53.3 cm).
Jack Stewart (1926-2005) był amerykańskim artystą, malarzem, nauczycielem, muralistą i historykiem sztuki. W 1959 roku przeprowadził się do Nowego Jorku, gdzie jak podaje Wikipedia jako pierwszy zaczął dokumentować pomalowane wagony metra. Jego praca magisterska Mass Transit Art Subway Graffiti, stała się podstawą do świetnej książki Graffiti Kings: New York City Mass Transit Art of the 1970s. We wczesnych latach 70-tych Tracy pracował w agencji reklamowej, w której zajmował się projektowaniem. Tam spotkał Jacka Stewarta, który stał się jego mentorem w kwestiach praw autorskich. Tracy w późniejszym czasie przekaże cenną lekcje swoim kolegom po fachu. W jednym z wywiadów wyznał, że utrzymywał się z praw autorskich. Zdołał wyegzekwować należną mu zapłatę od firm, które używały zwrotu 'wild style'. Wśród firm wymienił Coca Colę. Niestety nie udało mu się dojść do porozumienia z autorami filmu Wild Style. Prawdopodobnie pozywał każdego, kto kiedykolwiek użył zwrotu wild style.
"I was in charge of my own life, and that's kinda wild. I was out of control they said because I don't live by anybody's rules but my own. But I wasn't a evil person. The whole idea is, don't push me to far, I'll knock a muthafucka's head off. I was that guy. But it was because the art form I lived. You can't in to the train yard without thinking you might get mugged or jumped for your paint. I would knock a fuckin' guy's head off, but only bullies. And now I find myself fighting corporate America. The graffiti art form is very important to Madison Avenue now, it's a billion dollar industry. So they can't have a guy who grew up like I did owning something so important and so powerful, that's dangerous for them. Remember, five judges called me a vandal this week, which is kinda funny, because If I'm a vandal, what the fuck I am doing in the New York Historical Society, who bought my painting last week. It's kinda contradictory, this place buys my paintings, and they've got fuckin' George Washington on the wall, and this week they're callin me a vandal! That's the humor of it all."
Słynne "Graffiti Door" pochodzące ze studia Jack'a Stewarta.
W latach 80-tych pracował w kilku agencjach reklamowych. Narysował też kreskówkę Rhoda Roach. Na początku lat 90-tych parał się różnymi zajęciami - pracował jako posłaniec, taksówkarz i ratownik, a także przyjmował zlecenia na bramy sklepowe i ściany, za które inkasował 2000 dolarów i więcej. Nie zawsze jednak było kolorowo. W okresie po atakach na WTC i Pentagon przez krótki czas stał się bezdomny. Zdarzało mu się również sprzedawać swoje prace na ulicy. Posiadał własnego agenta, który zajmował się organizowaniem kontraktów, w tym sprzedaży płócien ale również naklejek czy kalendarzy.
Jimmy HaHa, Tony Con 1, Tracy 168 i Santos 108 w studio Jacka Stewarta. Początek 1974.
W 1992 roku jeden z jego współpracowników tak go wspominał:
"Tracy jest jednym z ludzi, którzy żyją z dnia na dzień" - powiedział. "Byłem z nim, gdy odebrał czek na 1200 dolarów, a następnego dnia już był spłukany. Pomaga każdemu, a następnego dnia jest spłukany. Nie planuje przyszłości. Nigdy nie wydostanie się z Bronksu, zwłaszcza z tej dzielnicy".
W roku 1977 Tracy zaprosił dziennikarza Daily News, aby towarzyszył mu w trakcie bombienia. Śmiały wyczyn został zakończony artykułem. Jego lead głosił: "Za 25 dolarów Tracy umieści wiadomość na pociągu." Zdjęcie nie zakrywało twarzy a wręcz przeciwnie, fotograf uchwycił Tracy'ego, gdy ten spojrzał na niego w trakcie malowania. Czy artysta kiedykolwiek otrzymał płatną propozycję, tego nie wiadomo. W tym samym roku zrezygnował z nielegalnych akcji.
Tracy 186 jest pierwszym artystą, który tworzył komercyjne murale w NYC. New York Times podaje informację, że miało to miejsce w momencie, gdy bombienie pociągów wyczerpało w nim pokłady kreatywności. Dzięki malowaniu murali zaczął się utrzymywać. W latach 80-tych i 90-tych wielu ludzi umierało z powodu uzależnienia od narkotyków. Tracy tworzył upamiętniające ich malunki - tzw. 'memorial wall'. Pierwszy z nich powstał w roku 1990 ku pamięci przyjaciela Benjamina "Binky" Dominguez'a, który został zastrzelony próbując uratować dziewczynę. W swoim muralach nie chciał gloryfikować przemocy, nie uwieczniał kryminalistów, gangsterów. Zależało mu aby uchwycić ludzki charakter miasta, w którym żył. Raz został oszukany, co okazało się dobrą nauczką na przyszłość. Po skończeniu pracy rodzina zmarłego "Prince'a" otworzyła do niego ogień z broni palnej.
Jest również autorem grafiki umieszczonej na okładce kompilacji rzadkich oldschoolowych hip hopowych kawałków - 'Orginal Style'.
Front okładki Original Style, New Star – NSTRLP-001.
Tył okładki Original Style, New Star – NSTRLP-001.
W nowym tysiącleciu Tracy brał udział w sesjach nagraniowych w studio Dub Sonata mieszczącym się w Mount Vernon. Zapisy tych sesji zostały wydane w roku 2009. Pozycja jedenasta należy do Tracy'ego. Jest to skit.
Dub Sonata – The Deluxe Sedition, 2009.
"As for myself, I met Tracy in the mid-2000s, though I'd been familiar with his work since I was a kid growing up in The Bronx in the 80s. Everyone knew his work, it was everywhere. Eventually our paths crossed and we came up with the idea to record some dialog at my old studio in The Mes Hall in Mount Vernon. It was all unscripted – he just wanted to turn the mic on and speak his mind; he told some crazy stories and did a bunch of impromptu comedy skits. A couple of these were included on The Deluxe Sedition project, which he also drew the cover piece for. He had more stories than he could tell; he really lived life to the fullest and had seen it all during his days. He lived and created on his terms only." - Dub Sonata, 2023.
Tracy spędzał tam wiele czasu, malował również ściany. Zapoczątkował tym samym The Drip Project.
Bombił chyba z każdym liczącym się writerem: FJC 4, RLM 2, PROSOUL 165, Dennis 168, Super Kool 223, Cool Cliff 120, Lil Hawk 149, Clyde, AJ 161 ( aka All Jive 161 ), Lava 1 & 2, Kool Breeze, Chris 170, Bananza 1, Lee 163, Moe TR, Lil Flame 1, Kindo, BIC 149, Checker 170, Clyde, FDT 56, Charlie 158, Ssantos 108, Sonny 107, Take 5, Jive 3, Stone High, LSD 3, Phase 2, Riff 170, Priest 167, Master Kool, Zest 1, Cliff 159, TE 163, Purple Haze 168, Tuc 2, Fruit, Pnut 2, King 2, Hoy 56, Wasp 1, Flick 1, Caine 1, Tage 1, Stay High 149, Fuzz (from Brooklyn, he use to Bomb with Stop 700) Deadleg 167, Ton 5, HI-C, Bop Bop, Lil Hawk 149, Butch 2, Clancy 120, Hilt 505, Stop 700, SPIN, HS 575 (Hot Source 575) BOMB 1, Lionel 168, PEL, BOT 707, Billy 167, STP 1, Cost 170, Turk 62, Spencer 1, Ant 161, Banet, Hydra 1, OZ 109, Checker 170, IN, All 2, Coke 1- 225, JJ 165, Vinny, Wicked Gary, Wisk 5, A-Train.
“I was always an artist. I just had to find another medium, which was the train.”
Michael Christopher Tracy zmarł 3 września 2023 roku na zawał serca.
Specjalne podziękowania:
Freedom za rzeczowe informacje i wyjaśnienie kluczowych kwestii.
Dub Sonata za udostępnienie swoich nagrań zawierających wypowiedzi Tracy'ego.
Druh Sławek za podzielenie się zawartością Wax Poetics.
"History has a way of being written by those who want to tell the story the way they saw it, or heard it happened." - Tracy 168
Powyższe unikalne nagrania pochodzą z archiwów zmarłego pioniera.
"Michael Christopher Alexander Tracy. Lived on 165 st n University Ave, went to Sacred Heart school and was admitted to Art and Designs High School. Sacred Heart was home to several pioneers of graffiti art: Tracy168, CHI-CHI133, Santos108, Charlie158, FJCVl, RC162(1st Graff casualty off a train), Clyde, MG1,Plot162…Note that Sacred Heart is on 168st in the Bronx N.Y. Thus Tracy 168. The first whole train venture was Caine’s, Tracy’s, and mine in the mid 70s. We were all there, we all did top to bottoms but we didn’t coordinate and follow follow through as planned. In attendance that day were: Caine 1, Tracy168, CHI-CHI133, King2, Turk62, Riff170, Riff Raff, amongst some 7 line writers and others whose names I can’t remember.Mike never attended Julia Richmond. He however, I can unequivocally confirm was the creator of Wild Style. W.S. Was created on the same day and minutes after Wanted…both were Tracy’s and my brainstorm in the very early 70s. I kept Wanted, Tracy went with Wild Style. (...) " - Chi Chi 133
Źródła:
1. Andre Torres, Wild Style: The Life and Work of TRACY 168, Wax Poetics Magazine 4, 2003
2. Wild Style: The Sampler, Charlie Ahearn, 2007
3. Dimitri Ehrlich, Gregor Ehrlich, Graffiti in Its Own Words, New York Magazine, czerwiec 2006
4. Alex Williams, Michael Tracy, Who Made Subway Trains His Canvas, Dies at 65, The New York Times, październik 2023
5. Randy Kennedy, Be Sure to Read the Handwriting on the Wall, The New York Times, 24 listopad 2005
6. Dan Barry, About New York; Michelangelo Did Ceilings. He Does Walls, The New York Times, 10 marzec 2004
7. Nina Siegal, Artists Say Museum's Works Are Really Theirs, The New York Times, 21 wrzesień 2000
8. David Gonzalez, The Vivid Tombstones of Fordham; In the Bronx, a Painter Keeps Alive the Names of Victims, The New York Times, 17 październik 1992
9. Graffiti Kings: New York City Mass Transit Art of the 1970s, Jack Stewart
27.06.2024 Otwarty scratch jam z nagrodami - FRESH AH YEAH! Vol. 4 / Samo Centrum, Warszawa
ULTIMATE OLDSCHOOL HIPHOP & 80's STYLE SOURCE in POLAND
Reminders of the foundations of hip hop culture, we pay tribute to pioneers and spin specific events 80's NYC on the breaks.
Przypominamy o fundamentach kultury hiphopowej, oddajemy hołd pionierom i rozkręcamy imprezy w stylu lat 80 w Nowym Jorku.
Contact & Booking :
OldschoolersCrew@gmail.com
Dj Finger (Warsaw)
+48 609 508 541
kOOl MiKe (Toruń)
+48 537 747 630
Dziurawe Sample (Lower Silesia)
+48 729 915 991
OLDSCHOOLERS CREW
OldSchoolers Crew to ekipa założona przez Dj'a Fingera i kOOl MiKe'a w 2008 roku. Idea organizowanych przez nich event'ów poświęcona jest promowaniu i rozpowszechnianiu prawdy o korzeniach Kultury Hip Hop. Edukowanie poprzez muzykę, film, taniec, słowo, a to wszystko w pozytywnym klimacie ''block parties'', prosto z czarnoskórych dzielnic Nowego Jorku lat 70-80 minionego stulecia. Na ich żywiołowe sety składa się oldschool rap / funk&soul / bboy breaks / electro / 80s pop / disco oraz zapomniane taneczne kawałki z dobrym brzmieniem Starej Szkoły.