Rok 1971, Boys Club, Hoe Avenue, South Bronx
"My brothers came in the afternoon and we started playing music. 'I'm Your Captain,' by Grand Funk Railroad'," said Meléndez, vocalist of the Ghetto Brothers. 'Then they told me some other gangs were looking for the Roman Kings and they're beating up people on the way here'. I looked at Black Benjy and said, 'Take seven or eight Ghetto Brothers, no weapons, get me the leaders and bring them to me.' About half an hour later a guy comes running in, saying, 'They're beating up Benjy!' I said 'Move it, let's go!' We walked up 163rd Street to Stebbins Avenue, down Horseshoe Park. When I got to the bottom of the stairwell I saw his blood - oh God!"
"Mój brat zjawił się popołudniu i zaczęliśmy grać muzykę. 'I'm Your Captain', grupy 'Grand Funk Railroad', opowiada Melendez, wokalista the Ghetto Brothers. 'Wtedy powiedzieli mi, że kilka gangów szuka kolesi z Roman Kings i napadają na każdego po drodze, kierując się w naszą stronę'. Spojrzałem na Black Benjy'ego i powiedziałem 'Weź siedmiu, ośmiu Ghetto Brothers, bez broni, znajdź mi liderów i przyprowadź ich do mnie.' Po około półgodzinie, przybiegł nasz człowiek i powiedział 'Oni katują Benjy'ego!' Powiedziałem 'Szybko, idziemy!' Szliśmy 163rd Street do Stebbins Avenue, wzdłuż Horseshoe Park. Gdy zszedłem po schodach na dół, zobaczyłem jego krew - o, Boże!''
Leżącym chłopakiem na ziemi w parku tego dnia był Cornell Benjamin a.k.a. Black Benjy, zaufany człowiek Melendeza. Ale zamiast zlinczować winnych tej zbrodni w odpowiedzi na nienawiść, wydarzenia przybrały inny obrót. Melendez, wezwał do zebrania się wszystkich liderów gangów, na pokojowy szczyt. To co się tam stało, wpłynęło na środowisko, a the Ghetto Brothers przekształcili się z bandy oprychów, broniących swojego terytorium, w społeczno-polityczną grupę, która organizując się położyła fundamenty pod Kulturę Hip Hop.
Na pierwszy rzut oka, historia Benjy Melendeza brzmi znajomo i nieskomplikowanie. Będąc jednym z głównych przywódców gangów Bronksu (Savage Nomads, Savage Skulls i the Ghetto Brothers), Benjy i jego zespół braci, ostatecznie zrezygnowali z życia w gangu, by skupić się na... Muzyce.
Orginalny skład zespołu the Ghetto Brothers:
Benjy Melendez - wokal.
Robert Melendez - brat wokalisty, gitara rytmiczna
Victor Melendez - kuzyn wokalisty, basista
Chiqui Concepcion - bębny ''Congas"
David Silva - liderująca gitara
Angelo Garcia - bębny "Bongos"
Franky Valentin - bębny "Timbales"
Ich muzyka, rdzenny latynoski rock, został nagrany niezależnie i zaginął, w masowych produkcjach lat 70., bardziej znanych twórców muzyki popularnej. Materiał z płyty Power Fuerza, został pominięty przez szerszą grupę odbiorców, znajdując uznanie tylko na loklanej scenie. Teraz po ponad 40 latach, jedyny album który kiedykolwiek nagrali, wspomniany 'Power Fuerza', został wydany ponownie przez Truth & Soul Records dla kolejnej generacji słuchaczy...
Podczas gdy inny anonimowy bohater Sixto Rodriguez (o którym opowiem już wkrótce), przedmiot filmu dokumentalnego ''Searching For Sugar Man'' (2012) reż. Malik Bendejelloul, był ukierunkowany w stronę stylu Boba Dylana, the Ghetto Brothers byli skupieni na brzmieniach w stylu 'staccato rhythm guitar', 'afro-cuban percussion', '60's funk', nagrywając przy tym wokale w rodzaju 'doowop-style vocals'. Ich żywioł to muzyka grana na żywo, stali się ekipą koncertową w rodzaju 'Sly and Family Stone' czy 'Mothers of Invention'. Grali psychodeliczny pop w stylu 'Vanilla Fudge', oraz klasyczny rock'n'roll taki jak 'The Beatles'. Wtedy to ich numer 'Ghetto Brothers Power' przypominający ''Wanna Take You Higher'' Sly & The Family Stone, stał się swoistym sprawozdaniem z ulic miejskiej strefy zero, na których kamienice co dzień stawały w ogniu, padając ofiarą podpalaczy i masowej akcji wyłudzania pieniędzy, przez właścicieli nieruchomości od nowojorskich firm ubezpieczeniowych.
Oprócz tego na Power Fuerza jest wiele sentymentalnych odwołań, od 'boogaloo doo-wop' w 'I Saw a Tear', do 'brit-pop', 'cha cha cha' w 'There Is Something in My Heart'. Ale siła ich longplaya tkwi w spontanicznych jamach 'Got This Happy Feeling', który w pewnym sensie był prekursorem dla nagrań autorstwa Fela Kuti i post punkowej grupy The Feelies. Można odnaleźć w nich swoiste nawiązania do muzyki the Ghetto Brothers.
Powołując się na wydarzenia które opisuje Melendez, 'Got This Happy Feeling' (której reedycja równiej ukazała się nakładem Truth & Soul Records), okazała się nagraniem, nagranym w dość niecodziennych okolicznościach. Podczas tworzenia muzyki do albumu z inżynierem dźwięku nawiązała się swoista dyskusja:
'Mira' you got one more song, you gotta do it'
We don't have any more songs'
Listen, you got this Happy Feeling'
But I never finished the song
Man, just say anything (...)
So when you hear that I start laughing because I just said anything. - recalls Melendez
'Mira', masz jeszcze jeden kawałek, musisz go zagrać
Nie mamy już więcej kawałków
Słuchaj, masz przecież ten numer Happy Feeling
Tak, ale nigdy go nie skończyłem
Stary, po prostu nawijaj co popadnie (...)
Więc takim to sposobem gdy zaczynam się śmiać, to dlatego, że nie miałem już nic do powiedzienia - wspomina MelendezSpontaniczny duch improwizacji, pozwolił Melendezowi i jego the Ghetto Brothers, zmieniać bieg wydarzeń, gdy doszło do konfrontacji, czego skutkiem była śmierć Cornell Benjamina. We fragmencie dokumentu "Flyin' Cut Sleeves" (1993) reż. Henry Chalfant & Rita Fecher, Melendez wyjaśnia motywy kierujące nim podczas zwołania liderów na pokojowy szczyt przy Hoe Avenue. Natomiast w książce ''Can't Stop Won't Stop: A History of the Hip Hop Generation'', autorstwa Jeffa Chang'a, jest zawarta wzmianka o tym, że jednym z liderów i uczestników tego spotkania w South Bronx Boy's Club, był Afrika Bambaataa, który zainspirowany wydarzeniami związanymi z tragedią the Ghetto Brothers, wkrótce zaczął organizować block parties i jamy w swojej części Bronsku, co większa liczba historyków kultury hip hop, potwierdzi jako wydarzenia fundamentalne dla rodzącej się idei gatunku.
Opowiada Melendez, powołując się na obraźliwe słowa, do opisania Żydów ukrywających się w Hiszpanii i Ameryce Łacińskiej.
''My family were descendants of marranos from Spain.''
''Moja rodzina była potomkami marranów z Hiszpanii.''
''My father would draw the curtains and read from the scriptures, then he would send us to the street to play on Saturday, so no one would get the impression that we were Jewish.''
"Mój ojciec zasuwał zasłony w oknach by czytać Pismo Święte. Potem wysyłał nas w sobotę na ulice, byśmy grali i bawili się, tak by nikt nie odniósł wrażenia, że jesteśmy Żydami."W latach 80., Melendez udzielał się w synagodze południowego Bronksu.
"A woman in the synagogue asked my name and I said 'Meléndez' and she said, 'that's not Jewish, that's Spanish.' And I said 'what's your name?' and she said 'Epstein,' and I said, 'that's not Jewish, that's German.' She came up to me and apologized later."
"Jednego dnia w synagodze, pewna kobieta zapytała mnie w synagodze o imię, a Ja odpowiedziałem jej 'Melendez'. Ona odparła na to. 'To imię nie jest żydowskie, tylko hiszpańskie.' Zapytałem ją, 'jakie jest jej imię?'. A ona odparła 'Epstein'. Na to powiedziałem jej, 'to nie jest żydowskie imię, tylko niemieckie'. Później zwróciła się do mnie i przeprosiła mnie.''
Fascynacja Melendeza kalifornijskimi gangami motocyklowymi skłoniła go, aby wyznaczyć nowy trend i sposób ubierania się członków grup którymi kierował. Ten styl stał się standardem dla wewnętrznych gangów młodzieżowych lat 70-tych w Nowym Jorku.
"One day I saw a film with some friends of mine called Hells Angels on Wheels. When I saw the Hell's Angels [rockers gang on the movie] and I saw their colors, I said I can do that!" - said Meléndez. "I went to the fabric store and bought some felt. I cut out rockers. I went to Harry's on Southern Boulevard, bought the letters, ironed them on to the rockers and then painted a logo on the felt and then everything was sewed onto the jacket. From then on, a lot of groups started to do the same thing."
"Pewnego dnia oglądałem z kumplami film Hells Angels on Wheels. Gdy zobaczyłem Hells Angels (rockowy gang motocyklowy, na filmie) i gdy zobaczyłem ich kolory, emblematy na kamizelkach, pomyślałem to jest to!" - mówi Melendez. "Odwiedziłem wtedy sklep z tkaninami, by kupić trochę filcu. Wyciąłem nasz projekt. U Harry'ego na Southern Boulevard, dokupiłem litery, wszystko razem połączyłem ze sobą, zgrzewając, by potem namalować logo na filcu, a całość przyszyć do kurtek. Od tego czasu wiele innych ekip zaczęło robić podobnie.''Wielu weteranów miało skórzane kurtki. Mieli własne barwy wyszywane, bądź przyszyte na skórze. Więc ponieważ nie jeździliśmy na motocyklach, wrzuciliśmy nasze logo na dżinsowe kurtki Lee. Słynne określenie ''Flyin' Cut Sleeves'', Melendez przypisuje Black Benjy'emu, który obnosił się jako pierwszy, właśnie w tego typu kurtkach, z odciętymi rękawkami, z widocznymi barwami ekipy na plecach.
Lecz uczucie, którym Melendez darzył Hells Angels, osłabło gdy osobiście odwiedził ich siedzibę oddziału w East Village, South East Manhattan w Nowym Jorku, aby spróbować się przyłączyć...
''I found that later that they don't accept black members. When they told me that i was shocked and i just left.''
''Dowiedziałem się, że nie akceptują czarnoskórych i kolorowych. Gdy tylko to usłyszałem, wyszedłem zszokowany.''Wkrótce po szczycie pokojowym przy Hoe Avenue, Melendaza odwiedził działacz Czarnych Panter - Joseph Mpa.
"He told me, why don't you take all this energy and do something constructive in the community, brothers can't be killing brothers" - said Melendez
"Powiedział mi wtedy, dlaczego nie skupiasz całej energii na robieniu czegoś kreatywnego, konstruktywnego dla społeczeństwa, bracia nie mogą się wzajemnie zabijać" - wspomina Melendez
"I had a meeting with the presidents, vice-presidents, warlords of all my divisions and I said 'I'm going to change the platform, brothers.' We're going to take off our colors, we're going to start wearing berets, and we're going to start cleaning our community, taking out the drug pushers, start giving out free food…"
''Miałem potem spotkanie z prezydentami, wiceprezydentami, dygnitarzami wojskowymi ze wszystkich moich oddziałów i powiedziałem im : "Zamierzam zmienić platformę działania, bracia - Pozbędziemy się naszych kolorów, zaczniemy nosić berety i będziemy ogarniać nasze społeczeństwo, likwidując narkomanów, dilerów, będziemy organizować darmową żywność..."
Wkrótce Melendez, rozpoczął długą współpracę z United Bronx Parents, społeczną organizacją prowadzoną przez lokalną ikonę Dr. Evelyn Antonetty (babcia Joe Conzo - przyp. kOOl MiKe), oraz związał się z działaczami walczącymi o niepodległość Puerto Rico. Gdy wsłuchacie się w "Viva Puerto Rico Libre'', z drugiego wydania albumu ''Power Fuerza'', można stwierdzić, że Melendez w przeciwieństwie do prototypowych Nuyoricans (emigrantów z Puerto Rico, zamieszkałych w Nowym Jorku), posiada dobrą znajomość języka hiszpańskiego, nadając temu improwizowanemu hymnowi, nutkę autentyczności, politycznej zaciętości, wymieszanej z salsą lat 70.
Mimo wszystko Melendez był uważany za główny motor siły napędowej w tworzeniu się ulicznego kolektywu i imprezowej atmosfery, która zainspirowała hip-hop, ale obrał inny kierunek, przez co brakowało mu zrozumienia rodzącego się fenomenalnego zjawiska.
"The Ghetto Brothers used to play every Friday night after the peace treaty, after the death of Black Benjy," said Meléndez
"The Ghetto Brothers zazwyczaj grali w każdy piątkowy wieczór, po pokojowym szczycie w The Boys Club, po śmierci Black Benjy'ego," - wspomina Melendez
"Afrika Bambaata saw this and took it to the next level. When I saw it for the first time, guys dancing, I looked at my brother, and said, 'they look like the Pentecostals because I saw them turning in circles, that's the way I saw them in church.' So my brother said, 'no Benjy, that's called hip-hop!' They looked at me and said 'what is wrong with you?'!"
"Afrika Bambaata widział to na własne oczy. Zainspirowany wyniósł to na inny poziom. Gdy zobaczyłem to po raz pierwszy, spojrzałem na mojego brata i powiedziałem, 'wyglądają jak ''Pentecostals'' (ruch zielonoświątkowców), ponieważ zbierają się w koło, widziałem ich jak robią to w kościołach.' Na to mój brat powiedział, 'Nie, Benjy, to się nazywa hip hop!' Spojrzeli na mnie i powiedzieli, 'coś z tobą nie tak, stary?'!"Rockowa spuścizna w hip hopie jest starannie ukryta, ale w pewnym sensie oczywista. Można ją usłyszeć w jednym z pierwszych klasyków gantunku "Planet Rock'', gdzie krzyżują się dźwięki Kraftwerk "Trans Europe Express, Treacherous Three "Body Rock", The Strikers "Body Music", które przekonują do zawartego w nich rocka i elementów punk rocka. Ale to niewielki strzęp całości, tak samo jak rola Nuyoricanów i ich przyczynienie się do powstania graffiti, break dance i dj'ingu. Obie tezy znalazły swoje miejsce po fakcie.
Z początkim lat 80 hip hop szedł już własnym torem. Natomiast the Ghetto Brothers na nowo odnaleźli się jako potomkowie Beatlesów, w ekipie Street the Beat.
"We once opened up for Tito Puente as the Junior Beatles," said Meléndez
"Kiedyś zagraliśmy przed Tito Puente jako Junior Beatles," - wspomina Melendezktóry zaczął śpiewać w ekipie już jako jedenastolatek, odtąd stale poświęcając się muzyce. Street the Beat grali covery Beatlesów w Green Village, na ulicznych skwerach. Powołując się na słowa Melendeza, grywali na prywatnych przyjęciach dla Rolling Stonesów, the Police czy hollywoodzkich celebrytów.
"Diana Ross walked up to me when I was playing and put $100 in my pocket!" he recalled.
"Diana Ross podeszła kiedyś do mnie gdy grałem i włożyła mi do kieszeni 100$!" wspominaOd tamtych lat wszystko stawało się trudniejsze dla Benjy'ego, który obecnie jest po sześćdzieśiątce, cierpi na chorobę nerek, będąc dializowanym. Pracując przez ponad 30 lat dla United Bronx Parents, musiał się udać na chorobowe. Podczas lat pracy jako doradca społeczny, poznał i poślubił swoją drugą żonę Wandę, z którą ma szóstkę dzieci, oraz dwójkę z pierwszego związku. Mimo kłopotów ze zdrowiem Melendez jest entuzjastą, znacznego wzrostu zainteresowania twórczością The Ghetto Brothers. Publikacja autorstwa Jeff Chang'a "Can't Stop, Won't Stop A History of the Hip Hop Generation'', na nowo połączyła zespół, na spotkaniu w Seattle pod koniec 2004 roku, z okazji wydarzenia o nazwie "Experience Music Project", gdzie Melendez wraz z Bambaatą wspominali wydarzenia minionej dekady.
Nowy skład the Ghetto Brothers:
Benjy Melendez - liderująca wokal
Robert Melendez - gitara rytmiczna
Joshua Melendez (syn Benjy'ego) - liderująca gitara i basista
Hiram Melendez (syn Roberta) - bębny
Dziś to bardziej nostalgia, gdyż wzszsytko pozostaje w rodzinie.
"We have a totally different sound now, we practice in the studio constantly," said Meléndez. "We're hoping we can go on tour soon and record a new album."
"Mamy zupełnie inny styl. Teraz stale ćwiczymy w studio" wspomina Melendez "Mamy nadzieje, wyjechać wkrótce na tournee i nagrać świeży album."Będąc zadowolony, gdyż w 1971 roku porzucił gang i kolory dla pokoju.
"I dropped the Savage Nomads and somebody else took over, and I dropped the Savage Skulls, because if I wore the jacket that said Savage I had to back it up. So I was a Dr. Jekyll and Mr. Hyde. As soon as I put on those denims I had to act out that name," said Yellow Benjy. "So I just stayed with the Ghetto Brothers."
"Porzuciłem the Savage Nomads i kto inny ich przejął. Porzuciłem the Savage Skulls, ponieważ gdy nosiłem kurtkę z kolorami Savage Skulls, musiałbym trzymać z nimi. Więc byłem jak Dr. Jekyll and Mr Hyde. Jak tylko wkładałem ich kolory musiałem być jak oni," opowiada Yellow Benjy. "Więc po prostu zostałem przy The Ghetto Brothers."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz