Pradawne ryty i malowidła naskalne świadczą o tym, że już przed tysiącami lat istnieli ludzie, którzy pragnęli pozostawić po sobie ślad. Obecnie też tak jest, zmieniło się jedynie narzędzie w rękach artystów, które stworzyło nową gałąź w genealogicznym drzewie sztuki. Spray wprowadził prawdziwą rewolucję na przełomie lat 60-tych i 70-tych.Dzisiaj powstaje wiele historii na temat tego, kto i gdzie pierwszy zaczął malować. Pewne jest to, że obserwowane dzisiaj graffiti miało swoje początki w nowojorskim metrze, gdzie niejaki Demetrius zaczął prezentować swoje tagi. Był on tak aktywny, że jego działalnością zainteresowała się prasa i TV. Przyczyniło się do „boomu” na graffiti i w ślad za Demetriusem poszło wielu młodych ludzi. Warto tu wymienić takie legendy jak: Blade, Taki 163, Mitch 77, Doze, Zephyr oraz Dondi, Futura 2000, Phase 2, którzy wywodzili się z Universal Zulu Nation. Byli to najlepsi twórcy graffiti lat 70-tych. Wtedy graffiti widywało się głównie w metrze, gdzie różni twórcy zaznaczali w ten sposób rejon swojej działalności, który miał w większości związek z ulicznymi gangami. Zaczęły rodzić się nowe style charakterystyczne dla tamtych czasów, czyli niewyimaginowane, w większości proste i niezbyt kolorowane litery z charakterystycznymi dla każdego artysty dodatkami.
Lata 80-te to już prawdziwa burza stylów. Każdy twórca, a była ich cała armia, próbował wnieść coś nowego. Wtedy Graffiti wyszło z metra na na ulicę, gdzie bardziej pomysłowi twórcy zyskali wieksze pole do popisu. Okres ten charakteryzował się narodzinami takich stylów jak: Wild Style, Freestyle, Rock Style. Przy dźwiękach „perfect beatu” z przenośnych magnetofonów (boombox), młodzi ludzie z biednych dzielnic prezentowali swój breakdance, graffiti styl (nieczytelne, powyginane w różne strony litery, kolorowe do obłędu odcienie, kontrasty), MC’s żonglowali słowami.
Lata 90-te to już większy format sprawy. Standardem stały się odpowiednie końcówki, decydujące o czystości, grubości i bardziej efektywnej kresce.
Graffiti obiegło cały świat. Zaczęły liczyć się czyste prace o wyglądzie naklejek reklamowych. Zaginęły gdzieś po drodze charaktery, twarze wyrażające swoja mimiką to, czego nie udało się wyrazić słowami. Komercja i duże pieniądze, to zguba każdego artysty!
Sztukę graffiti, podobnie jak całą kulturę hip hop można podzielić na dwa okresy: Old School i New School.
Old School – to stara, dobra szkoła pionierów, gdzie wszystko miało pewną mgiełkę mrozu, undergroundu i gdzie można było rozwijać własne pomysły bez kopiowania kogokolwiek.
New School – to natłok stylów niezwykle trudnych do skatalogowania, czysty wandalizm, jak i prawdziwa sztuka malarstwa i wielki kunszt, a z drugiej strony kopiowanie i poprawianie cudzych prac.
Jednak i dzisiaj możemy dostrzec w twórczości trochę ze starej, dobrej szkoły.
Autor: Graff, Sadi
Don Letts – Hockley Social Club
4 tygodnie temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz