Don Letts – Hockley Social Club
5 tygodni temu
Polubiłem je, lubiłem miasta. Dorastałem w małym miasteczku, ale wcześniej już byłem w NY.
Ja i mój koleżka otworzyliśmy klub w okolicy University Avenue z zamierzeniem na dorosłą klientelę. Przypadkowo natknęliśmy się tam na Kool Herc’a. Zanim go spotkałem, nigdy nie słyszałem o hip hopie. Kool Herc usiadł koło mnie i wyjaśnił mi czym jest Hip Hop, co spowodowało, że zdecydowałem się zorganizować kilka hip hopowych show. Tak to się zaczęło.
Tak, byłem. Zasadniczo trzeba było ich znać. Poznałem wielu z nich i większość z nich była O.K., ale t jak powiedziałem, miałeś różne osoby tak jak D.J.A.J. i jego ekipa ziomków, z którymi od czasu do czasu mieliśmy problemy. Z biegiem czasu jak ich poznawałem, byli tacy goście którym pozwalałem wchodzić do klubu z bronią i tacy, których nie wpuszczałem! Jak Zulu, wiedziałem, że mają przy sobie broń, ale ci goście pomagali w ochranianiu, podczas gdy tam byli. To była kwestia zaufania. Musiałeś poznawać tych ludzi.
Spójrz na Pow Wow’a, znałem go. Przyszedł jednej nocy do klubu, trzymając tę wielką torbę i kiedy ja zbierałem pieniądze za wejście do środka, część z ludzi zostawiała swoje noże i pistolety w tej torbie. Jednej nocy Bow Wow przyszedł, wyciągnął dwa pistolety, wsadził do tej torby i powiedział, że zabierze je później. Bow Wow był w porządku, znałem go a nawet Bloge’a. Ludzie Bam’a mogli się pokazać i mogli wchodzić do środka z pistoletami, nawet Casanovas. Było sporo tych ludzi, których znaliśmy, ale oni nie chcieli wchodzić z gnatami do środka.
Nie, tamtej nocy nie miałem w torbie broni, same pieniądze. Mówiąc Ci prawdę w tamtym czasie czułem się bezpieczny, po tym incydencie wiedziałem już, że potrzebuję ochrony.
Nie.
Zulusi posiadali prawdopodobnie największą liczbę ludzi, jednak Tiny z Casanovas pewnego dnia powiedział mi: „Zulusi mają wielu ludzi, ja mam ich 30-stu, różnica polega na tym, że każdy z moich ludzi jest niepoczytalny. Więc Troy, Casanovy się bardzo obawiali. Śmieszną rzeczą odnośnie tych ludzi (Zulusi, Casanovas) było to, że znałem każdego z nich i im płaciłem. Były noce, podczas których nie zarabiałem nic, wiesz profit. Nie chciałem kłamać, wolałem mówić tak, spójrz to są pieniądze, jeśli obiecałem Ci 1.000 dolarów a ich nie miałem, wolałem im powiedzieć, patrz mam 700 dolców. Oni wiedzieli, że mówię prawdę, wiesz o czym mówię!
Nie, to była stawka dla artystów, artyści woleli płacić swojej ochronie. Wolałem płacić swojej własnej ochronie 30 albo 40 dolarów za dzień. Różnie.
Mówisz o końcówce lat ‘70th i wczesnych latach ’80. Jeśli młody chłopaczek mógł w jedną noc zarobić 30 czy 40 dolców i przy tym samemu móc się bawić, to był zadowolony.
Możliwe, że kilka miesięcy.
Wynajmowałem ją, w tamtym czasie wynajmowało się.
Mówiąc prawdę to nie wiem, w jakiś sposób natknąłem się na to. Wiesz, rozmawiało się z różnymi ludźmi. W tamtym czasie miałem do czynienia z różnymi ludźmi, rozumiesz? The Ecstasy Garage było wykorzystywane jako club, wszystko było jakby przygotowane dla mnie.
Tak, posiadał przednią i tylną część, to znaczy, że w jednej części mieścił się bar następnie przechodziłeś przez drzwi i wchodziłeś do Sali tanecznej, największego miejsca w klubie.
Po strzelaninie w Galaxy na University Avenue, w ciągu kilku miesięcy otworzyłem Ecstasy Garage na Jerome Avenue. To był wielki stary garaż, skąd zresztą jego nazwa. Ten klub miałem zaledwie kilka miesięcy, po czym przeniosłem się na Macomb Road.
Ponieważ ten na Macomb był lepszym miejscem, był większy, miał większy bar, gdzie mogłem pomieścić około 200 ludzi. Następnie przechodziłeś przez drzwi na tyły, gdzie pomieściłoby się 500, 600 ludzi.
Tak, był to stary, wielki szeroko otwarty garaż. Zachowałem jego nazwę po przeniesieniu się na Macomb, rozumiesz.
Yeah, jeśli czegoś chciałeś to wchodziłeś po schodach na drugie piętro.
Tak, ale też wchodziłeś po schodach. To był wielki plac, jednak nie myślałem o nim długo, ponieważ szybko się wyniosłem, widzisz, wtedy panował strajk komunikacji miejskiej.
Tak, wtedy miałem klub na Jerome Avenue. Z pewnych powodów nie spodobał mi się ten strajk, był z byt duży.
Bez najmniejszego problemu, ponieważ wtedy nie było wiele klubów. Jakie były kluby na Gun Hil Road?
Dokładnie, w tym czasie jeszcze Disco Fever, ale dla starszej publiki.
Tak, młoda dwudziestoletnia publiczność, nie martwili się zbytnio o nastolatków. To tam Russell Simmons spotykał się ze swoimi ludźmi. Mój klub był dla nastolatków.
Był moim rezydentem, w pewnym czasie był nim także Theodore. Widzisz, mogłeś zapraszać DJ’a przez miesiąc lub dwa, i tak było rzeczywiście w przypadku Theo. W związku z tym, musiał sam sobie załatwić sprzęt do grania. Zdarzało się, że podczas grania jednego dj’a, przyprowadzałem innego i on musiał korzystać z czyjegoś sprzętu.
Tak, kiedy bukowałeś Theo, było to równoznaczne z bukowaniem całej jego ekipy. To nie było tak, że akurat dziś zapraszałem Theo, wtedy nie było za dużego wyboru, wiesz co mam na myśli.
Dokładnie. Także Spoonie Gee, nie było za wiele ekip. W tamtym czasie były dwie najbardziej popularne grupy: L-Brothers i ekipa Flasha. Możesz wierzyć lub nie, ale w tamtym czasie gdy odkrywałem Cold Crush Brothers, nie nazywali się jeszcze tak. Złączyli się jakoś po tym jak ich poznałem. W tamtym czasie bukowałem Caza i J.D.L.Caz i J.D.L. nazywali siebie Notorius 2, później wraz z Tony Tonem i Charlie Chasem założyli zespół, znany dziś jako CCB, jeden z moich ulubionych w ogóle.Cóż, będąc z Tobą szczery, spędziłem z nimi więcej czasu niż ktokolwiek inny. Występowali u mnie częściej niż ktokolwiek inny.
Ignorowałem to!
Tak, pozwól, ze powiem Ci coś. Wtedy nie był to aż taki problem jak dzisiaj. Wiesz co mam na myśli! Wiesz, mówimy o czasie przed erą cracku. Cracku nie było na początku lat ’80! Tak, palono zioło, ale nie było to takie złe, jakie byś myślał, że było. Więc to ignorowałem, i wiesz co nie miałem zbyt wielu problemów z tym związanych. Było tam wielu baranów, ale najważniejsze, że robiąc imprezę, znałeś tych, którzy na nią przychodzili. Tak jak powiedziałem, zdarzały się problemy, ale mając u siebie Casanovas i Zulusów spotykających się ze swoimi ludźmi, otaczających tych baranów, którzy pod ich wpływem zmieniali swoje błazeńskie podejście.
Tak, w tamtych czasach, kiedy poznawałeś ziomków, to byli Twoi ludzie. Musisz zrozumieć co Ci powiedziałem wcześniej, nie było za wiele miejsc do grania. Było wiele szkół i tym podobnych rzeczy, ale nie było za wiele klubów, w których mogliby się spotykać ludzie. Twoim klubem stawał się więc ten, do którego chodziłeś. T-Connection rozgrzewał ludzi na Uptown. Ja miałem swoją publiczność i wiele szkół. Nie wiem czy jesteś tego świadomy, ale w tamtych czasach hip hop był bardziej związany z danym terytorium, jeśli używam odpowiedniego słowa. Określeni ludzie i określeni artyści spotykali się w ustalonym miejscu. Jak chciałeś zrobić show w Uptown, musiałeś pogadać z Donnellem (menadżer Funky 4), wiesz o czym mówię.
Też tam grano, ale było tam wiele szkół jak Evander Childs, i jestem przekonany, że Funky 4 też tam grali. Ale nie mogłeś pójść na Bronx River bez zastanowienia, ponieważ Bam i jego ludzie, mieli taką publiczność. T-Connection i mój klub był, jakby to określić, neutralnym miejscem. Wszyscy artyści mogli przyjść tam, nie musiałeś się martwić, że wkraczasz na czyjeś terytorium. Nie wiem czy znasz historię tych wszystkich gangów, pewni ludzie, których poznawałem w tamtym czasie wciąż od tylu lat, żywią do siebie nienawiść. Było tak, że wiele dzieciaków i wielu artystów, nie chciało wchodzić na pewne tereny. Mój klub był neutralny, gdzie każdy mógł czuć się bezpieczny, bez obawy, że zostanie okradziony, pobity. Nie mieliśmy takich problemów.
Tak.
To było około 1982 roku. Nie jestem pewien czy klub był już zamknięty czy nie, ponieważ z pewnością nadal bukowałem CCB i innych artystów, ponieważ organizowałem występy w Jersey City, Newark, Paterson New Jersey, Elizabeth, we wszystkich miejscach do Trenton New Jersey i później do Poughkeepsie. W dolnej części Trenton mieli wielkie wrotkowisko, jedyne w Trenton.
Pamiętam Reda…
Tak, pracowałem z Mickey’em, bujaliśmy się przez chwilę. Załatwiałem występy także dla Reda! Red był moim człowiekiem w Trenton. Jeśli z nim pogadasz, to powie Ci, że był wielkim fanem Flasha!
Nosił taką samą kurtkę, jaką miał Flash ze swoim pseudonimem z tyłu.
Red był naprawdę miłym typem, był moim kontaktem w Trenton. Podróżował ze mną kiedy promowałem Capitol Roller Rink. Załatwiałem mu występy. Podróżował z nami. Był w porządalu. Lubiłem Reda.
Kiedy zamknąłem swój klub, nie przestałem robić show. Miałem swoją stałą pracę, ale robienie muzyki, było jakby czymś na boku, lubiłem to. W zasadzie organizowałem bibki w weekend w Jersey aż do Poughkeepsie, New York, Newburgh. Podróżowałem do tych wszystkich miejsc, także do New Heaven i Bridgeport, Connecticut.
Mniej lub bardziej. Zasadniczo jeśli nie mieli tam hip hopu wcześniej, to tylko trochę. Nigdy nie widzieli tam ekip z NY. W Elizabeth, New Jersey także mieli wrotkowisko, także w Patterson, New Jersey. Nie można tam było zarobić tak dobrze jak w NY.
Wiesz co, jak wracam do tego myślami, to nie wiem. Nie mam pojęcia.
Tak, można było, jednak jedynym problemem Manhattanu było to, że nie było tam za wiele miejsc. Powinienem powiedzieć, że nie można było wynająć zbyt wiele miejsc w centrum Manhattanu. Nie było tak jak jest teraz.
Nie w tamtym czasie, nie! Gdybym teraz powrócił w tamte czasy, to powinienem. Mówisz o początkach hip hopu, każdy się go obawiał, rozumiesz mnie? Myślę, że to co pozwoliło się hip hopowi rozwinąć był klub Roxy.
Tak, mieli swoich promotorów, w tym czasie podróżowałem (promował swoje show). To co naprawdę rozbudowało hip hop w mieście to ten klub, kiedy ludzie zaczęli do niego chodzić. Wcześniej, w tej okolicy nie było żadnego klubu poniżej 11'th dającego show. Kiedy zamknąłem mój klub, T-Connection został zamknięty, inne kluby stopniowo podupadały. Ludzie chodzili do klubów w centrum.
Doprawdy w tym czasie nie pamiętam, ale chciałem wyjechać z miasta i pojechać w trasę (podróżować).
Tak, trzepałem kasę. Musisz to zrozumieć, od 9 do 17 byłem w pracy, potem szedłem do klubu, gdzie praca była bardzo ciężka. Podczas podróży załatwiałem miejsca, musiałem zrobić plakaty, później z nimi (kilkaset sztuk) objechać miasto by ludzie wiedzieli o show. W klubie musiałem być pewny, że mam aktualną koncesję na alkohol i inne rzeczy, co zajmowało tyle samo czasu co w normalnej pracy.
Dokładnie, jedyne co miałeś do zrobienia to znalezienie miejsca. Jedyne co musiałem zrobić to przywieźć zespół, wyposażeni i rozpromować wydarzenie, dzieliliśmy pieniądze niezależnie od wyniku. Zaś w klubie miałeś do załatwienia wiele spraw, za które musiałeś płacić, jak np. wynajem.
To był ten sam problem z nimi, ci goście nie rozumieli jeszcze nagrywania.
Jedynie z nimi rozmawiałem, nigdy nie byliśmy w studio, rozmawialiśmy i oni się zgodzili, ale nie wykazali żadnego zaangażowania, jedynie wtedy gdy nagrałem CCB. Fantastic 5 także nie rozumiało tego, że musisz usiąść i przygotować sobie plan. Kiedy wchodzisz do studio, musisz mieć gotową wizję na utwór. Nie miałeś wtedy tyle muzyki jak dzisiaj. Zatrudniłem band do nagrania utworu z CCB.
Pewni muzycy z Bronxu. Ci goście nie byli w hip hopie. Po prostu robili muzykę. Widzisz, to z tych powodów Sylvia odniosła sukces ze swoją wytwórnią, bywała w studio, rozumiała o co chodzi i znała zespoły muzyków, wiesz, przez lata była znana jako piosenkarka. Rozumiała muzykę i znała ludzi. Znała wszystko, rzeczy o których ja nie miałem pojęcia. To dlatego label Sugar Hill przez jakiś czas był na szczycie, zanim ktokolwiek inny wiedział o co chodzi z hip hopem, mam na myśli wielkie wytwórnie, etc.
Tak, spotykałem Sylvię, bywałem w jej studio, pochodziła z Teaneck, Jersey. Wiesz, Bobby Robinson, każdy go znał.
Nie bardzo, z pewnych powodów skończyłem z tym wiele lat temu. Słyszałeś o sytuacjach, w których nawet jeśli byś robił cos z Bobbym to i tak nie zarobiłbyś nic kasy?
Po prostu z tego co słyszałem, nie zarabiałeś z nim za dużo kasy. Nie wiem czy wiesz, że on miał każdego, od Gladya Knighta po Jamesa Browna.
Nie było aż tak dobrze, nie miałem prawdziwych dystrybutorów, więc dogadywałem się z jakimiś na Bronxie. Zostawiałem płyty w niektórych sklepach na Manhattanie, później na Brooklynie i w Queens. W tamtym czasie nie było dystrybutorów tej muzyki. Wtedy nie było tego, ludzie nie inwestowali w hip hop na szeroką skalę
Tak, mogłem do nich dzwonić i załatwiać to telefonicznie, ale to było nieefektowne. Przyprawiało wrzodu na tyłku. Wolałem odwiedzać te miejsca, to nie wymagało jakiś dużych finansowych nakładów. Wiesz o czym mówię?
Uwierz mi lub nie, ale wiele płyt sprzedałem na Manhattanie.
Też, także na Broadwayu i na 43rd i 44rd ulicy. Te sklepy nie sprzedawały nic poza czarną muzyką, Weekend CCB sprzedawał się tam dobrze. Mówiąc prawdę, mogli sprzedać więcej płyt niż którykolwiek ze sklepów.
Nie, na Boga nie (śmiech). Tak jak powiedziałem, musisz zrozumieć, jedni kupowali płyty, inni je kopiowali na kasetach. Było wiele takich piratów w Jersey czy Connecticut, nie sprzedawałem tak wiele. W Newark na przykład, jeśli sprzedałeś 40 czy 50 płyt to był max, i było dobrze. Jak powiedziałem, w tamtym czasie nie było dystrybutora, który by rozprowadził płyty. Jedynie Sugarhill Record posiadali dystrybucję, byli kojarzeni z nazwiskiem Sylvi, a ją każdy znał. Mówiąc prawdę, Sugarhill Reccord otworzyło cały świat na hip hop. Nie wiem czy znasz historię muzyki, ale pierwsza generacja ludzi, którzy stworzyli muzykę jak bebop czy jazz, nie zrobiło kariery. Dopiero druga, trzecia generacja zaczęła zarabiać pieniądze.
Dokładnie, to musisz zrozumieć w hip hopie. Jak myślisz kto z pierwszej generacji zrobił pieniądze? Wiem, że Bambaataa zarobił dość pieniędzy nagraniem Planet Rock.
Dokładnie, był to najbardziej kopiowane nagranie. Patrzeć na historię wszystkich z początków hip hopu, Flash i spółka sprzedali mnóstwo płyt.
Dokładnie, wiesz kiedy poznałem kotów z następnej generacji, oni nie starali się pomóc oldschoolowcom. Widzisz mogli ich słownie wypromować, zaprosić na swoja plytę.
Właśnie i część z kaset oldschoolowców sam przesłuchiwałem.
Prawdę mówiąc, oddałem im kilkaset płyt z powrotem. Zostało mi 900 lub 1000 płyt w moim domu i większą część z nich im oddałem, ponieważ oni myśleli, że będę je sprzedawał przez chwilę.
Nie wiem co z nimi zrobili. Nie współpracowałem z nimi już wtedy.
Pozwól mi coś wyjaśnić, tak było w oldschoolu, gdy nie spisywano umów, opierano się na słowie. Czasami mówiłeś, że dasz gościowi $500 za show, i płaciłeś mu później $200. Siadałeś z takim artystą i negocjowałeś warunki, mówiłeś, że przyszło 200 ludzi i nie zarobiłeś. W wyniku czego promotor nie zarobił ostatecznie na zapłatę artystom. Siadałem z takim gościem i mówiłem, że sam widział nie wiele osób bla, bla, bla. Dawałem mu $200 i obiecałem załatwić mu następny występ! Tak to działało.
Oni wszyscy wyrastali w piekle, wiesz o czym mówię! Ale wiedzieli, że byłem szczery. Ale byli też tacy, którzy mi nie ufali.
Pozwól mi coś powiedzieć. ------ był złodziejem.
(Śmiech) Ponieważ oszukał wielu artystów, organizując ich występy. Nie wiem czy pamiętasz taki klub na Broadwayu, działał przez krótki czas. Wcześniej był tam sklep odzieżowy.
Zgadłeś. Coś się w nim wydarzyło, więc nie pozwolili mu wejść do środka. On był częścią ekipy, która dawała show. Słyszałem jak wyszedł z klubu z 10.000 nie swoich dolarów! Wiem, że Stevie Dee miał wtedy swój występ. Pamiętam nawet, że dałem temu gościowi płyty Cold Crush Brothers, miał je gdzieś zabrać, roznieść. Dałem mu ich około stu. Spotkałem go ponownie po pół roku (zaczyna się śmiać), on jest Twoim przyjacielem?
Był nim, potrafił się wypowiadać, miał kontakty u ludzi z mediów, cały czas do niego dzwonili. Gość, który do niego dzwonił był przyjacielem Mike’a Tyson’a. On nigdy nie zarobił pieniędzy na promowaniu, on je kradł! Kradł pieniądze, znikał na jakiś czas i powracał.
Tak, Wayne & Charlie.
Chcieli podnieść poziom występów w klubie a Charlie był inny. To było coś zabawnego. On był jednym z tych gości , który gdyby popracował nad sobą, byłby jeszcze lepszy. Widzisz to co robił nie było spisane.
Tak, ale jeśli by tylko poświęcił czas na doszlifowanie materiału byłby o wiele lepszy, jestem przekonany, że mógłby mieć swój własny program w TV.
Nie, wydał płytę później. Przeniósł się na wyspę St. Croix.
Przyszedł do klubu. Wiesz, wiele kotów przychodziło do klubu, i w taki sposób mogłeś poznać kogoś kto mógł Ci pomóc w występie! W jego show było coś wartościowego, coś innego.
Nie pamiętam tego, ale z hip hopowymi artystami bywało różnie, przechodzili przez publiczność i wchodzili na scenę. Załatwiałem występy, ludzi których znałem, ale też takich co nie znałem. Wtedy byłeś znany ze swojej reputacji.
Znałem Ritche Tee, był w porządku, ale nie znaliśmy się jakoś dobrze. Odwiedziłem raz czy dwa T-Connection i tak go poznałem.
Yeah, widywaliśmy się co najmniej 3 razy do roku. Przypuszczam, że mieszkał niedaleko mnie. Ilekroć się widzieliśmy, rozmawialiśmy przez chwilę.
Prawdopodobnie, może ja jestem nie wiele starszy.
Oh tak, kiedy zapraszałeś Flasha, zawsze klub był wypełniony po brzegi. Jedna rzecz co do Raya, chwaląc go, znał się na rzeczy. Miał swoich ludzi od promocji, to dlatego Flash i spółka byli w tamtym czasie numerem jeden. Tak to wyglądało z nim, starał się wypracować warunki pracy, nie pieniądze.
Nigdy nie bookowałem Hollywooda, ale wiedziałem o nim i Pete Jonesie. Spotykałem ich, ale nigdy ich nie bookowałem. Pamiętam Pete Jonesa, ponieważ był koszykarzem. Spotykałem go wiele razy.
To była grupa z Poughkeepsie w NY, która także nazywała się Cold Crush Brother. Załatwiłem występ prawdziwych Cold Crush i z nimi walczyli. Powiedzieli, że będą z nimi walczyć, by oni nie korzystali z ich nazwy. Ale to było popularne, że grupy z innych części stanu, nazywali się jak ekipy z Bronxu i Harlemu. Był np. Kool Herc w Pennsylvani. Nie pamiętam ich wszystkich, ale pamiętam, że to było na porządku dziennym. Organizowałem występy w Poghkeepsie, Cold Crush dowiedziało się, że o istnieniu tej ekipy i postanowili z nimi walczyć. Zniszczyli ich.
Lider Cold Crush z Poughkeepsie Mr. Nice był bardzo popularny w swojej okolicy. Pamiętam jak chodziłem do jego domu, jego mam była piosenkarką. Kiedy wszedłem do domu ujrzałem zdjęcia Jackie Wilsona etc. Jego mama miała może z dwa przeboje w latach ’50. Za każdym razem gdy przychodziłem do jego domu, jego mama wyciągała album ze zdjęciami Sylvi, Jackei Willsona i Bóg wie kogo jeszcze. Pamiętam, że Mr Nice był zarozumiały. Miejsce gdzie zorganizowałem występ prawdziwych Cold Cruch odbył się o ile dobrze pamiętam w Catherine Community Center, mogę przekręcać nazwę. Rzucali w swoje strony obelgami, ludzie się denerwowali, w końcu Cold Crush ich zniszczyło.
Wiz na początku grywał w T-Connection i tam uzyskał dobrą reputację. Pamiętasz hit jaki nagrał wraz z Globe? Przed tym montowałem mu występy, ponieważ ludzie w uptown wiedzieli, że gra dobrze. Tak jak mówiłem wcześniej, to była kwesta reputacji. To jak było w Bebopie, mieli swoje walki, tak samo było w hip hopie. Nie wiem jak wiele wiesz o jazzie, ale był czas gdy wielcy trębacze, saksofoniści budowali swoją reputację poprzez walki.
Dokładnie, wszędzie gdzie się przenosili, budowali swoją reputację. Era nagrywania płyt przyszła później. W taki sam sposób Hip Hop lokalnie się tworzył. Montowałeś występ artysty, który był znany. W taki sposób Whiz Kid zaczął swoją karierę, zacząłem o nim słyszeć i zaczęło się. Był miłym gościem.
Tak.
Grupa moich przyjaciół koncertowała na Manhattanie, gdzie on też grał. Dwójka czy trójka moich ludzi zmotała mi do niego numer. Dr. Shock był jednym z nich. Poznali jakiegoś dzieciaka, którego powinienem usłyszeć i tak się zaczęło.
To było coś, a ja chciałem tego spróbować. Mikey był dobrym MC.
Powiem Ci coś, L.L. nie był lepszy od Mickey’a.
Tak, wiesz, że Mickey zwyciężył z Mele Melem?
Słyszałeś jego połamane rymy i nie wierzyłeś uszom, nie było nikogo lepszego od Mickeya.
To powodowało u ciebie szok, widzę, że nie przyjmujesz tego, gdy o tym mówię.
Prawdopodobnie nigdy nie słyszałeś tej walki.
Tak, słyszałem też te kasety. Nikt nie mógł się równać z Mickey’em, Mickey był tak dobry. Był także dobry jako pisarz.
Tak.
Byli wkurzeni, nie mogli uwierzyć w to, a kawałek był nagrany w tej samem wytwórni.
Płyta sprzedawała się dobrze, o to chodziło.
Nie, byłem wyjątkowym szczęściarzem, bo miałem bardzo dobrą ochronę.
Cóż, jedyne co mogę powiedzieć to to, że to się nie zdarzało na moich party, możliwe, że gdy dzieciaki wychodziły na ulice to był rumor. Widzisz jednej rzeczy się nauczyłem, gdy organizowałeś bibkę w nie swoim mieście, musiałeś poznać ludzi, twarde głowy stamtąd. Kiedy z nimi porozmawiałeś, pytałeś się czym się zajmują, miałeś już ich plecy. Wracali do siebie i mówili, że znają promotora z NY. Oni byli moją drugą ochroną, miałem do nich telefony. To jak w innym biznesie, musisz się w tym orientować.
W Trenton New Jersey i Chicopee Massachusetts.
Tak, bookowałem ich cały czas. Znałem Tito i O. C. znałem ich wszystkich. O.C. był łącznikiem z nimi, ale lubiłem Tito, bo był rozmowny. Miał swój własny bus, którym przemierzał cały kraj i sprzedawał płyty. Jego syn tez jest raperem.
Nigdy nie zapomnę Tito i jego ekipy, bookowałem ich razem z Cold Crush.Wywiad przeprowadził Troy L. Smith w 2010 roku.
OldSchoolers Crew to ekipa założona przez Dj'a Fingera i kOOl MiKe'a w 2008 roku. Idea organizowanych przez nich event'ów poświęcona jest promowaniu i rozpowszechnianiu prawdy o korzeniach Kultury Hip Hop. Edukowanie poprzez muzykę, film, taniec, słowo, a to wszystko w pozytywnym klimacie ''block parties'', prosto z czarnoskórych dzielnic Nowego Jorku lat 70-80 minionego stulecia. Na ich żywiołowe sety składa się oldschool rap / funk&soul / bboy breaks / electro / 80s pop / disco oraz zapomniane taneczne kawałki z dobrym brzmieniem Starej Szkoły.
We stand for Dj's, Mc's, Breakdance & knowledge...