sobota, 25 kwietnia 2009

"The Beginning" - Kool DJ Herc & Sound System's Story

Na przełomie lat 60 i 70 Nowy Jork stawał się areną zmian etnicznych, kulturowych a w tym muzycznych. Cała Ameryka tego okresu zmagała się nie tylko z działaniami wojennymi w Wietnamie, ale z problemem szmuglowania narkotyków z Azji południowo-wschodniej i rozprowadzania ich na terenie całego miasta, a przede wszystkim wśród murzyńskiej społeczności (o czym opowiada historia Franka Lucasa w filmie w reż. Ridleya Scotta "American Gangster").

Narastająca fala nielegalnych emigrantów, podziały na tle rasowym oraz ubóstwo biedniejszych dzielnic, coraz bardziej pogrążały społeczeństwo. Jedną z takich miejsc był Bronx, którego głównym problemem były gangi, przemoc i brak perspektyw. Pochodzący z archipelagu "Wielkich Antyli" Jamajczyk Clive Campbell "Kool DJ Herc" (ksywka "Herc" wzięła swoją nazwę od imienia postaci z kreskówki Hanna-Barbera), był naocznym świadkiem i uczestnikiem tych wydarzeń. W 1967 roku, przeniósł się ze stołecznego Kingston (Jamajka), do wschodniej dzielnicy NY - "South Bronx" południowego Bronxu. Jamajska kultura w jakiej spędził swoje dzieciństwo, wywarła wpływ na to co miało nastąpić. Zmęczenie nowego otoczenia wynikało z problemów społecznych i egzystencjalnych, doskwierało mieszkańcom dzielnicy, którzy poszukiwali czegoś świeżego. Ludzie zaczęli wychodzić z domów by się bawić, wielu z nich nigdy wcześniej nie uczestniczyło w imprezach na śródmieściu ani nigdzie indziej. Wtedy Herc wybrał muzykę, ponieważ tak naprawdę nie znał się na niczym innym, jak rapowa gadka i zabawianie ludzi puszczaniem muzyki poprzez "Sound System" czyli pierwotny sprzęt djski, choć wtedy jeszcze nie można było nazwać rzeczy po imieniu.

Już jako nastolatek zajmował się tworzeniem i graniem. Pierwsze wzmianki o organizowaniu przez Herca imprez pochodzą z 1969 roku! Wtedy ograniczały się do występów na świeżym powietrzu, boiskach których z pewnością brakowało w dzielnicy czy "block partys" albo "projects" jak potocznie mówiono na opuszczone bądź częściowo zamieszkane kamienice, bloki murzyńskich gett.

Herc miał swoje własne środki wyrazu, analizował wiele alternatywnych płyt, słuchał tego na co inni nie zwrócili by uwagi w tym bardzo dużo rocka, rodzimego reggae i nietanecznych kawałków wykonawców tamtego okresu np. "T Plays It Cool" z LP "Trouble Man" Marvina Gaye. Herc był znany z zamieniania naklejek na winylach, dlatego ludzie kompletnie nie kojarzyli granych przez niego kawałków, a jeśli już ktoś podpatrzył co grał, z reguły w sklepie kupował zupełnie coś innego. Prócz produkcji i brzmień Herc miał wielu znajomych których nazywał "The Herculoid's". Podczas jego występów zabierali głos na mikrofonie nawijali pojedyncze zdania tj. "You Rock and you dont stop" czy "Rock on, my mellow", bawiąc ludzi w stylu Jamajskiej szkoły reggae. Jednym z nich był "Coke La Rock", podobno uważany za pierwszego prawdziwego MC. W miarę jak ludzie zapoznawali się z pomysłem Herca na muzykę pojawiały się coraz to nowe elementy, charakterystyczny ubiór, język, styl oraz taniec. Pierwszy raz termin "B-boy" padł jako określenie tancerzy "Breakdance", którzy również bawili się, walczyli miedzy sobą w tańcu i prezentowali swoje skilsy na granych przez niego eventach. Mimo, że Herc i jego grupa tworzyli coś unikalnego, nigdy nie udało się zarejestrować talentu artysty, jego wokalu, muzyki, nic. Po raz pierwszy jego głos uwieczniono na albumie Terminatora X "Super Bad" w 1994 roku, czyli ponad 20 lat później. Za związek reggae i rapu, jaki przedstawiał na żywo, można śmiało mówić że jest uważany za pierwszego prawdziwego DJ'a z gatunku Hip-Hop.

Najwcześniejsze wzmianki na temat "Bambaaty" i "Zulu Nation" pochodzą z początku lat 70, więc Herc był i jest nadal niedoścignionym pionierem. W okresie "Seventies", Herc wciąż rozwijał swoje umiejętności. Do miksowanej przez siebie muzyki dodawał krótkie rytmiczne fragmenty potocznie znane jako "breaks" jak i samplował łącząc elementy funka, soulu i jazzu dzięki czemu prowadzone przez niego eventy były doskonałą formą spędzania wolnego czasu. To wszystko złożyło się na spory aplauz i popularność ze strony widowni i bawiących się w najlepsze ludzi. Dla swoich znajomych Herc wygłaszał krótkie, improwizowane komentarze, zdarzało się że jeździł swoim "caddilaciem" po dzielnicy z wielkimi głośnikami na tylnych siedzeniach, serwując własne utwory! Niestety, jego kariera załamała się po tym, jak grupa nastolatków zaatakowała go i w bójce został trzykrotnie raniony nożem. Niedługo potem spłonął jego klub i jak wspomina: "Papa nie znalazł dobrego ranczo i jego trzoda się rozpierzchła" Oddziaływanie i reputacja Herca jako ojca chrzestnego Hip Hopu przetrwały wszelkie muzyczne mody. Na szczególny szacunek zasługuje fakt, że nigdy nie próbował wykorzystywać swojej pozycji do robienia komercyjnej kariery. W kilka lat później GrandMaster Flash (pochodził z karaibskiego Barbadosu), w pełni rozumiał dokonania Herca, tworząc podstawy pracy nowoczesnych DJ'i wchodząc w lata 80. W 1984 roku w filmie "Beat Street" Kool DJ Herc, zagrał symboliczną rolę właściciela lokalu gdzie odbywały się undergroundowe eventy Hip Hopowe. Jeśli nadal zachodzicie w głowę jak to wszystko mogło wyglądać, na pewno rudawa czupryna Malcolma McLarena jaki i poniższy fragment dokumentalnego filmu stacji "BBC" w reż. Dick'a Fontaine'a "Beat This: A Hip Hop History" rozwieją wasze wątpliwości.


Peace!

Brak komentarzy: