skip to main |
skip to sidebar
Caine One
Pochodzący z Bronksu writer - Super Kool 223 namalował najprawdopodobniej pierwszego skromnego wrzuta na wagonie na początku lat 70. Niby nic wielkiego, ale był to rewolucyjny krok do przodu, gdyż wcześniejsi writerzy zajmowali się tylko tagowaniem swoich imion. Super Kool 223 dał impuls do działania tym, którzy podnieśli sztukę sprayu na wyższy poziom. Jednak musiało upłynąć kilka lat zanim kolorowe litery na wagonach nabrały precyzyjnych kształtów oraz wyrazistych stylów. Super Kool 223 wciąż żyje i ma się dobrze.
Od początku lat '70 scena graffiti w Nowym Yorku eksplodowała. Zaczęły się kształtować różne style, które odcisnęły znaczące piętno na rozwój graffiti w późniejszych latach. Panele robiono bardziej pomysłowo. Malowano je o większych kształtach, dodawano więcej kolorów i różne elementy dekoracyjne: chmurki wokół liter, gwiazdki w wypełnieniu, malowano postacie z bajek itd. Prace z czasem stawały się ciekawsze, większe aż wkrótce malowano całe wagony i całe pociągi. Mieszkańcy miasta byli w szoku…
Mało osób zapewne wie, że pierwszy lub drugi pociąg pomalował niejaki Caine 1, w którego żyłach płynęła polska krew. Nazywał się Edward Glowaski (Głowacki). Z matką i siostrą mieszkał w Queens. Przyjaźnił się z oldschoolowym writterem- Tracy 168. Ksywka Edwarda pochodzi z klasycznego filmu- Citizen Cane. Był utalentowanym writterem. Miał swój styl określany jako – Computer Style, który początkowo znany był, jako - Wild Style. W swoich malunkach kładł nacisk na detale, różne tła i motywy, robiąc krok naprzód w stosunku do innych writerów.
Tak o nim wspominali:
W połowie lat 70., 7 linia metra nie mogła się pochwalić dobrymi writerami, z wyjątkiem Caine One, który z pośród nich błyszczał jak gwiazda polarna na ponurym niebie.
Caine 1 malował na najbardziej strzeżonych yardach. Gdy zbliżała się dwusetna rocznica odzyskania przez USA niepodległości, Caine 1 wpadł na pewien pomysł, dzięki któremu mógł uczcić narodowe święto.
Razem z writerami: ROGER, CHINO 174, DIME 139, DOC ONE, TAGE ONE, FLAME ONE, MAD 102 SPIKE, SPEEDY pomalował cały pociąg, aż 11 wagonów. Na nocnej akcji ogólnie było 30 osób. „Freedom Train” - bo taką on nosił nazwę, nie wyjechał cały z yardu. Pracownicy metra rozdzielili wagony. Wholecary Caina 1 i Dime 139 wyjechały na trasę, a resztę wagonów skierowane zostały do buffu (miejsce czyszczenia pociągów). Po tym wydarzeniu Caine One i Roger zostali aresztowani przez policje, a inni writerzy byli zastraszani. O dziwo, kilka tygodni później grono zaprzyjaźnionych bomberów u SPEED'iego oglądali film, jak pracownicy rozdzielali ich pomalowane wagony. Ciekawe czy ktoś jeszcze ten film posiada? W sieci można znaleźć trzy jedyne zdjęcia zbombionych wagonów. Caine One malował także znane w Nowym Yorku kluby, kamizelki, motocykle, a później zajął się robieniem tatuaży. Był najprawdopodobniej satanistą. W jego malunkach można było dostrzec elementy związane z kultem szatana. W 1977 roku znalazł się w więziennym szpitalu na Brooklynie. Został przyłapany na tym, jak na zlecenie rabował grobowce na miejscowym cmentarzu. Sąd skierował go na badanie psychiatryczne. Był zamknięty w celi i poddawany ocenie zdrowia psychicznego. W więzieniu spotkał się z psychopatycznym mordercą Davidem Richardem Berkowitzem, znanym jako Syn Sama i 44. kalibrowy morderca, który zabił 6 osób i został skazany na sześciokrotne dożywocie.
Caine po wyjściu z więzienia dalej malował i niestety kradł. Jego prace wystawiono w manhatańskiej galerii. W filmie Style Wars, możemy zobaczyć jego namalowaną realistyczną pracę na płótnie. Namalował znaną wówczas Blondie. Eddie zmarł tragicznie w dniu 15 marca 1982 roku, w wieku 24 lat. Został postrzelony przez 76 letniego emeryta. Z zamiarem rabunku wtargnął mu na posesję. Rezydent, nie mając pozwolenia na broń, sam wymierzył mu sprawiedliwość. Na jednym z zagranicznych forów, ktoś napisał, że kiedyś jedna kobieta ponoć nakręciła dokument o Caine 1. Jednak na tą chwilę znalezienie go graniczy z cudem. Jego następcą jest writer Caine 2, którego Eddie był mentorem.
Autor - Bundzol
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz