Low Profile, to duet raper-dj a tworzył go w 1988 roku W.C. i DJ Alladin. W.C. to jeden z najbardziej utalentowanych a zarazem najbardziej niedocenianych raperów Zachodniego Wybrzeża, tworzył grupy takie jak W.C. and the MAAD Circle czy Westside Connection. DJ'a Alladina znamy ze współtworzenia ekipy Rhyme Syndicate i ścisłej współpracy z Ice-T. Zanim jednak drogi Dub C i Alladina rozeszły się, nagrali i wydali płytę pt. "We're In This Together". Promowały ten album trzy klipy "Funky Song", "Pay Ya Dues", "That's Y They Do It", jak możecie się spodziewać utrzymane w typowo Old Schoolowym klimacie, słychać że Westside wyrabiało sobie dopiero styl. W wymienionych teledyskach możemy ujrzeć takie postaci jak DJ Crazy Toones, Coolio czy Ice Cube, którzy wtedy dopiero zaczynali się wybijać, na uwagę zasługują podziękowania dla Ice-T w klipie "Pay Ya Dues", co wskazuje, że już w 1988 roku Ice miał wyrobioną markę. Niestety duet Low Profile rozpadł się wkrótce po wydaniu krążka. West Up!
Siema! Teraz dla odmiany napiszę o czymś z zupełnie innej beczki, a mianowicie o moim ulubionym serialu pt. „The Fresh Prince of Bel-Air”. Mój stosunek do owego serialu jest niezwykle sentymentalny, gdyż to przezeń zacząłem się interesować rapem, a w miarę poszerzania wiedzy w aspekcie owej muzyki, zacząłem dostrzegać niezwykłą wartość tego dzieła.
Ale od początku, „Bajer z Bel-Air” (polskie tłumaczenie) to sześć sezonów kapitalnej rozrywki, był emitowany w latach 90-96 czyli w szczytowej fazie dominacji rapu, miał on swój początek jak i definitywny koniec fabularny, więc nie było nagłego urwania wątków.
Cała historia rozpoczyna się od przyjazdu siedemnastoletniego Willa Smitha (w tej roli The Fresh Prince), pochodzącego z ubogiej dzielnicy w Filadelfii na wychowanie do bogatego wujostwa Banksów zamieszkałego bogate osiedle Bel-Air w Kalifornii. Na rodzinę składają się: wujek Phil, który jest prawnikiem, ciotka Vivian, ich dzieci: rezolutna Ashley, gamoniowaty „biały” Carlton i rozpuszczona, niezbyt inteligenta Hilary oraz namłodszy, pojawiąjący się w 4 serii Nicky. Domowym porządkiem zajmuje się dopiekający wszystkim lokaj „Geoeffrey”.
Głównym wątkiem jest konflikt postaw i obyczajów na linii Will-Banksowie, lecz prócz komediowego wymiaru serial ten poruszał niezwykle ważkie tematy. Mianowicie narkotyki, przemoc z użyciem broni, dorastanie, utrzymywanie kontaktów, odpowiedzialność w stałym związku, rasizm, zgubny wpływ popularności i wiele, wiele innych. Poważne tematy są jednak przedstawione na tyle przystępnie i z taką dozą humoru, że nie przytłaczają, a można z historii bohaterów wyciągać bardzo ciekawe wnioski.
Lecz Was drodzy czytelnicy powinien zaciekawić fakt, że w serialu tym pojawiały się bardzo ważne postacie ze środowiska rapowego jak i showbuisnessu w ogóle. A mianowicie jako adorator Hilary i nieporadny kumpel Willa „Jazz” w „Bajerze” występuje sam Dj Jazzy Jeff, prócz niego epizodyczne role zaliczyli Doctor Dre (z Yo! MTV Raps) czy Queen Latifah. Prócz muzyków wystąpili też Evander Holyfield, Naomi Campbell, Tommy Lister Jr.,Tyra Banks, Nia Long, Oprah Winfrey, Donald Trump, Tom Jones zaś producentem serialu był sam Quincy Jones. Nie trzeba wspominać, że od tego serialu zaczęła się wielka kariera aktorska Willa Smitha, który ówcześnie był znany jedynie jako raper „The Fresh Prince”. Co do muzyki, to pełni ona ważną rolę, gdyż czołówką jest piosenka JJFP, między scenami można usłyszeć ciekawe loopy w wykonaniu Jazzy Jeffa, a w niektórych epizodach nawet usłyszeć beaty takie jak „OPP” Naughty By Nature” czy „They Want EFX” Das EFX. Odniesień do rapu jest mnóstwo zwłaszcza we wcześniejszych sezonach. Oldschoolowców powinien ucieszyć zwłaszcza sezon 1, osadzony w klimatach hi-topów, ciuchów Kross Colours, kropiastych koszul i wielkich boom-boxów.
Podsumowując „Świeży Książę Bel-Air” to kapitalna, niebanalna rozrywka, która przewyższa poziomem większość współczesnych sitcomów. W Polsce najpierw emitował ten serial Canal +, później TVN. Do kupienia na DVD w Polsce jest tylko jeden sezon i to na dodatek trzeci. Miejmy nadzieję, że nie znającym tego serialu osobom, ktoś umożliwi zapoznanie się z nim w całości!
Wielbicielom rapu z CPT doskonale znane jest często samplowane zdanie "Compton's In The House". Użyli go chyba wszyscy raperzy pochodzący z Compton, przez wszystkie czasy od Mixmastera Spade'a i NWA, przez Dj Quika i CMW, aż po The Game'a. To przesławne zdanie pochodzi z kawałka Dezo Daz'a pt. "It's My Turn", który pochodzi z 1987 roku, a którego produkcją zajął się Dj Slip. Wydała go wytwórnia Techno Hop Records. Zapraszam więc do przesłuchania tego nie przesiąkniętego gangsterską manierą, oldschoolowego numeru!
Kolejny dobry obraz do przeanalizowania na spokojnie. Mam na myśli oczywiście architekturę, klimat i społeczność w Bronx'ie. Ponadto historia zawarta w scenariuszu jest inspirowana autentycznymi wydarzeniami, a mianowicie sytuacją w dzielnicy pod koniec lat 70. czyli dokładniej mówiąc "The Bronx is Burnin'"... Zamieszki i masowe podpalenia wywołane, krachem na rynku nieruchomości w dzielnicy, oraz polityka i korupcja + atmosfera równa euforii podczas rozgrywania World Series 77' na stadionie Yankees'ów... Polecam!
Jako ciekawostkę dodam, że sam film wywołał zamieszanie, pokazując mieszkańców Bronx'u w złym świetle, jako wyrzutków i przestępców, a samą dzielnicę ochrzczono "strefą wojny"...
Paul Newman natomiast stał się wrogiem #1 w tej części NY i nie tylko...
Na zamieszczonych zdjęciach widać mieszkańców Bronxu pikietujących i protestujących na ulicach...
... a "Fort Apache" to nic innego jak NYPD Station #41, czyli łatwo się domyślić o co dokładnie chodziło twórcom tego obrazu...
My radio, believe me, I like it loud
I'm the man with a box that can rock the crowd
Walkin' down the street, to the hardcore beat
While my JVC vibrates the concrete...
Speakers:
Woofer: 8'' - 20,32 cm x2
Tweeter: 3'' - 7,62 cm x2
Frequency Response:
Normal 30-15000
CrO2 30-16000
Metal 30-17000
S/N Ratio: 54db
WoW & Flutter: 0.05%
Power Output: 20W + 20W
Power Consumption: 61W (C Model), 70W (JW Model)
Dimensions: 668x350x177 (mm)
Weight: 10.1 kg
To nic innego jak jeden z najznakomitszych produktów japońskiej firmy JVC, ma na okładce swojego debiutanckiego albumu LL Cool J i to właśnie w kawałku "I Can't Live Without My Radio" jego muzą jest prezentowany sprzęt. Jeden z reprezentantów sceny Queens obok Run DMC od połowy lat 80. był czołową postacią utożsamiającą się ze stylem b-boy, więc tam gdzie b-boy'e tam i ghettoblastery...
Prawdopodobnie ten a nie inny sprzęt wybrał Cool J, bo ten model ukazał się w roku 1984 i był największym z możliwych jeśli chodzi o firmę JVC o czym może świadczyć, przestrzenny dźwięk oraz olbrzymi pobór mocy jak na tego typu sprzęt... Prawdopodobnie również jak to bywało z markami reklamowanymi przez raperów (My Adidas - Run DMC), każdy z artystów chciał mieć swój własny niepowtarzalny styl, ale i nie tylko... Po za walorami estetycznymi zapewne kryły się jakieś konkretne profity...
Peace!
W związku z zaistniałą sytuacją w kraju, ze smutkiem chciałem poinformować, że eventMusic Against Viloence oficjalnie się nie odbył, ale za to nieoficjalnie działy się różne ciekawe rzeczy za kulisami... Jednym słowem... Zulu Nation Polska, Zulu Nation Holland oraz zaproszeni goście in full effect!
Peace! A to wszystko ku pamięci Marcina! Rest In Paradise Bro!
you want to see more?
Królem rock'n'roll'a był Elvis, królem pop'u nazwano "dżeksona", w rapie jest wielu samozwańczych "kings", Run rymował, że "I'm a King of Rock"... Na reszcie gatunków aż tak się nie znam, by wymieniać przykłady "rządzących w koronie":)), jednak jeśli chodzi o FUNK, to śmiało mogę tu wymienić tuzy tego nurtu/gatunku/muzyki (jak kto woli:)). "Ojciec" James Brown, Funkadelic/Parliament, George Clinton ze swoim P-Funk'iem, Rick James itd itd itd. To tylko, moim zdaniem, najtrafniejsze przykłady. Mogę tak podawać "prawie" w nieskończoność. Prawie, bo nie jestem w stanie znać i przypomnieć sobie wszystkich:)) W każdym razie dziś na króla mianuję Joseph'a Henry'ego. Postać mniej znana szerszej publiczności. Sam nie do końca wiem kim on jest, z kim, gdzie, jak i po co:)). Jedno wiem na pewno. "Znam" tego pana poprzez jego muzykę, bo w jego przypadku jest tu najważniejsza:)) Może w swojej kolekcji nie posiadam zbyt wiele jego utworów, natomiast mam jedną "perełkę". Mowa tu o "Who's the King? (You Know That's Me)". W tym momencie nawiązując do tytułu artykułu... pan ten pyta się "kto tu jest królem?" i zaraz szybko odpowiada, że on sam:))... I tu się z nim zgodzę. On ma ten funk, który jest jego królestwem. Królestwem dźwięków, w którym słychaći bas, i gitarę, i przyjemną trąbkę, i przede wszystkim nadającą tempa perkusję. Wszytko ciekawie zaaranżowane i okraszone wykrzykiwanym, melodeklamowanym tekstem. Jako całość daje to niesamowitą, energetyczna dawkę FUNK'u w najlepszym wykonaniu. Aaahhh, aż chce się tańczyć !!! (przepraszam... poniosło mnie, hehe:)).
Szczerze z wszystkich elementów Kultury Hip Hop, zawsze najdalej miałem do sztuki Graffiti, prawdopodobnie przez brak talentu... Mimo tego zawsze podziwiam i szanuje kogokolwiek, kto posiada ten dar... Dziś dotarły do mnie wieści o śmierci wybitnej postaci tej dziedziny... Szkoda, że tak się dzieje. Niestety i najlepsi odchodzą przed czasem...
Przechadzając się dziś zamyślony i zmęczony po pracy (dokładnie po Upper Tooting Road) przemknęła mi przez głowę jedna myśl... "Vinyls". Mianowicie w ten słoneczny, dość ciepły dzień na mojej drodze stanął sklep... gdzie między innymi były płyty z drugiej, a raczej po przejrzeniu materiału nawet i z trzeciej albo czwartej ręki... Oprócz płyt było tam wiele niepotrzebnych rzeczy... Niczym "Polski Lombard"... ale wielobranżowy. Zabierając się do "Digg In" czułem, że coś znajdę ciekawego, ale moje przeczucia przeszły moje najśmielsze oczekiwania... Powiem wam tylko na co trafiłem między innymi...
Single: Dj Jazzy Jeff & Fresh Prince, Kurtis Blow, Tyrone Brunson, Raw Silk, Dj Hollywood, Ice-T, Rock Steady Crew i mrowie innych ciekawych pozycji...
LP: 8 LP Street Sounds (które dla mnie są, jak "gwiazdki z nieba"), U.T.F.O., New Jack City OST... na dokładkę Beat Street Vol. 1, na półce którą zobaczyłem wychodząc...
I just lost my mind... co to będzie gdy wybiorę się na Camden Town czy Notting Hill... (prawdopodobnie tam znajdują się prawdziwe "świątynie" z woskami)
Wtedy zachciało mi się zawyć... Can You Digg It?! (Niczym "Cyrus" w The Warriors Walter'a Hill'a)
A to wszytko w podupadającym sklepiku (prowadzonym przez bardzo miłe starsze małżeństwo) z rzeczami z drugiej ręki... Po prostu... Damn! I say DAMN!
Spędziłem tam kilka godzin, analizując i przeglądając znalezione płyty... Jednym minusem był ich fatalny stan (nawet skreczując na najgorszych systemach nie da się tego z nimi porównać...). Większość nie nadawała się do odsłuchu a co dopiero do normalnego użytkowania... Moja dusza, pękła... bo aż się człowiek gotuje widząc jak takie skarby są niszczone, bądź zniszczone i nie ma z nich już pożytku... F*ck!
Wracając, chce wam powiedzieć, że ceny w granicach od 0,99 do 3,99... (czyli łatwo przeliczyć na PLN), więc jeśli nie chcecie robić z siebie idioty (nie z Media Markt) i przepłacać na "popularnej stronie internetowej z aukcjami" (nazwy nie podam, ale wszyscy wiecie o co chodzi) to odkładajcie kasę i zapraszam do winylowej "Mekki" Europy!
Peace!
Na smak: Raw Silk - Do It To The Music 12''
By The Way... Pozdrawiam Replisie która kocha ten numer! Podobnie jak Ja!
Za kilka dni odbędzie się premiera obrazu w UK. Autorem obrazu jest międzynarodowa gwiazda tego gatunku... Film zapowiada się świetnie, nakręcony w formie dokumentu o sztuce ulicy ale to coś więcej niż Graffiti... Polecam w ciemno! Bo naprawdę warto!
Na hasło East Side vs West Coast większość pomyśli 2pac & Biggie. Wielkim błędem jednak jest sądzić, że konflikt raperów z obu wybrzeży wybuchł w połowie lat 90ych, otóż walka ta rozpoczęła się znacznie wcześniej a mianowicie pierwsze symptomy można zauważyć już w kawałku „To da break of dawn” LL Cool J’a, w którym znajdziemy diss na Ice-T. Numer zaś pojawił się na "Mama said knock you out" z 1990 roku.
O ile ten diss można uznać za czysto Hip-Hopowy to już kolejnego numeru reprezentanta Bronxu za taki uznać nie można, gdyż miał on w zamyśle całkowite poniżenie jednego z miast położonego na Zachodnim Wybrzeżu a mianowicie Compton. O kogo i o co chodzi? Spójrzcie akapit niżej. Otóż sprawcą całego zamieszania był związany z ekipą Ultramagnetic MC's Timothy "Tim Dog" Blair, który przez długi czas nie mógł uzyskać kontraktu płytowego. W 1991 roku uszy i oczy rap fanów były zwrócone na Compton, w tym roku dobrze znani byli Compton's Most Wanted, Dj Quik zaliczył niesamowity debiut, zaś N.W.A. powracało ze świetnym albumem "Efil4Zaggin". Tim Dog nie mógł pojąć co takiego wszyscy widzą w raperach z Compton i postanowił w jego mniemaniu wyzwać ich na czysto Hip-Hopowy, liryczny pojedynek. Jednakże skala konfliktu, jak i konsekwencje rozrosły się do bardzo dużych ale o tym za chwilę.
Tim Dog wydał w Ruff House swój debiutancki krążek pt. "Penicillin On Wax" w 1991. Na krążku znalazły się 3 dissy na comptończyków: "Fuck Compton", "Step To Me" i skit "Dj Quick beat down".
Do dwóch wymienionych wyżej kawałków zostały nagrane teledyski:
"Step to me" jest generalnie dissem na NWA oraz Quika.
Utrzymany jeszcze w old schoolowym brzmieniu "Penicillin on wax" okazał się sporym sukcesem, jednak odpowiedzi już się szykowały...
O jakąś chronologię trudno, gdyż wszystkie poniższe kawałki pojawiły się w 1992 roku. Można też uznać ten konflikt za konflikt brzmień Old School vs mocno rozwijający się G-Funk, tak czy inaczej wiele ekip z CPT, będących ze sobą w konflikcie zaczęło nagrywać dissy na Tim Doga.
Jako pierwszą poznajcie ekipę Ruthless records: Penthouse Players Clique (Playa Hamm i Tweed Cadillac) i ich klip do kawałka "P.S. Phuck U 2" z gościnnym udziałem Dj Quika i Eazy-E.:
Tu zwłaszcza Quik daje popis umiejętności bitewnych i najeżdża na cały Bronx i generalnie:
"...whole fuckin' East Coast...".
Skoro jesteśmy przy nim, to w 1992 wydał płytę "Way 2 fonky" i nagrał teledysk do tytułowego kawałka, który jest bliźniaczo podobny do klipu "Step to me" Doga.
Odpowiedź więc jest nie tylko werbalna ale i wizualna. Oprócz tego Quiksta odpowiada Timowi w "Tha last word" outrze swego krążka.
Przeciwnicy Quika z Compton czyli MC Eiht i Dj Mike T czyli Compton's Most Wanted na albumie "Music to driveby" umieszczają kilka dissów na Doga. Najmocniejszym i w całości poświęconym miażdżeniu Doga jest kawałek "Who's xxxxing who?" na którym Mike T wykorzystuje "Fuck Compton" i mixując głos sprawia, że Tim Dog obraża Bronx, a także wydaje odgłosy jakby ktoś go rypał sami wiecie w co:
Jednak Eazy, Eiht czy Quik wypłynęli już wtedy na powieszchnię mainstreamu ówczesnego, a suchej nitki na Tim Dogu postanowili też nie zostawić kolejni, tym razem podziemni raperzy z Compton z Tweedy Bird Loc'iem na czele, który nagrał na swój album "187 Ride by" utwór o prostym tytule "Fuck South Bronx". Co ciekawe tym razem obrywa się też KRS 1owi.
I na koniec najbardziej chyba znana odpowiedź czyli "Fuck With Dre Day (And Everybody Celebratin')" autorstwa Dr.Dre i Snoop Doggy Dogga.
Nie trzeba dodawać, że raperzy z obu stron konfliktu wielokrotnie jechali po sobie w wywiadach.
Ale jaka była reakcja Tim Doga na tak szeroko rozpostartą kontrofensywę? Generalnie był bardzo zaskoczony, podczas jednego z pobytu w Kalifornii osobiście skonfrontował się z nim comptoński raper D ze składu 2ND II None, całą historię opisuje w trzeciej zwrotce "Way 2 Fonky" Dj Quik. Podobno też 2pac musiał interweniować by uratować Doga od ostrego pobicia. Lecz czy Tim Dog odpowiedział jakimiś kawałkami? Odpowiedział 2 lata potem, utworem "Bitch With A Perm", który atakował głównie Snoopa, lecz ten song przeszedł całkowicie bez echa, gdyż rok 1994 w całości został zdominowany przez West Coast i G-Funk.
Tak oto prezentuje się jeden z najbardziej zajadłych beefów w rap historii. Na uwagę zasługują te dissy, ze względu na swój często raczej prześmiewczy charakter, rymy były niezwykle mocne ale i humorystyczne. Czy do czegokolwiek doprowadziła ta jatka? Absolutnie nie, gdyż wszyscy wiemy, że raperzy z Compton i LA niejednokrotnie później łączyli siły z nowojorskimi MC's a wszyscy wymienieni powyżej mają status legend. I jako walkę na słowa utalentowanych legend traktujmy konflikt SBX z CPT!
W końcu i ja dołączyłem do grona pisarzy OSC Crew aby publicystyką przybliżać różne, ciekawe fakty dotyczące rapu Zachodniego Wybrzeża. Jako, że dla mnie najbardziej fascynujące są czasy G-Funku, a fakt faktem scena old schoolowa w Los Angeles nie była tak rozwinięta jak w NY to spróbuję Wam zaprezentować początki artystów, których dominacja przypadła na lata 90. Tyle słowem wstępu, moją pierwszą, autorską notkę poświęcę mojemu ulubionemu artyście, urodzonemu i wyrosłemu w Compton konkretnemu raperowi, niesamowitemu producentowi oraz Dj'owi. Oto najbardziej funkowy ze wszystkich: Dj Quik i jego pierwsze wydawnictwo "The Red Tape"! Urodzony w 1970 roku w Compton, California David "Dj Quik" Blake karierę zaczął jako Dj, rapować zaczął po usłyszeniu legendarnego nagrania "Boyz-N-Tha Hood" w wykonaniu wokalnym Eazy-E choć nad całym numerem pracował cały skład NWA. I tak w 1987 roku wraz kolegami wydał mixtape "The red tape". Część z rymów można usłyszeć na wydanym w 1991 debiutanckim krążku Blake'a pt. "Quik is the name". Oto jeden z kawałków "Czerwonej taśmy" pt. "Real doe", który zapoczątkował długoletni konflikt Dj Quika z obozem Compton's Most Wanted.
MC Eiht opacznie zrozumiał jeden wers Quika, biorąc go za diss, choć intencją tego drugiego było zaznaczenie, że inna strona (miasta i inny gang) też działa w rapie.
I can't work at no fast food joint... I got some talent! So don't You get My point?
Z nie do końca znanej mi przyczyny Frontman legendarnej grupy Gang Starr... Guru, znalazł się dziś w ciężkim stanie w szpitalu... Wieści pochodzą ze sprawdzonego źródła, więc... dziś kładąc się spać, wspomnijcie o Guru! Oby z tego wyszedł cało i zdrowo!
Peace!
... Wczoraj późnym wieczorem, dotarły do nas informację, że operacja się udała... A stan pacjenta jest ciężki, ale poprawia się i stabilizuje! Rokowania lekarzy są pomyślne, więc oby tak dalej!
27.06.2024 Otwarty scratch jam z nagrodami - FRESH AH YEAH! Vol. 4 / Samo Centrum, Warszawa
ULTIMATE OLDSCHOOL HIPHOP & 80's STYLE SOURCE in POLAND
Reminders of the foundations of hip hop culture, we pay tribute to pioneers and spin specific events 80's NYC on the breaks.
Przypominamy o fundamentach kultury hiphopowej, oddajemy hołd pionierom i rozkręcamy imprezy w stylu lat 80 w Nowym Jorku.
Contact & Booking :
OldschoolersCrew@gmail.com
Dj Finger (Warsaw)
+48 609 508 541
kOOl MiKe (Toruń)
+48 537 747 630
Dziurawe Sample (Lower Silesia)
+48 729 915 991
OLDSCHOOLERS CREW
OldSchoolers Crew to ekipa założona przez Dj'a Fingera i kOOl MiKe'a w 2008 roku. Idea organizowanych przez nich event'ów poświęcona jest promowaniu i rozpowszechnianiu prawdy o korzeniach Kultury Hip Hop. Edukowanie poprzez muzykę, film, taniec, słowo, a to wszystko w pozytywnym klimacie ''block parties'', prosto z czarnoskórych dzielnic Nowego Jorku lat 70-80 minionego stulecia. Na ich żywiołowe sety składa się oldschool rap / funk&soul / bboy breaks / electro / 80s pop / disco oraz zapomniane taneczne kawałki z dobrym brzmieniem Starej Szkoły.