czwartek, 11 czerwca 2009

"I Love OSB!" - Idea of Oldschool Street Beatz

KM: Damn! Było to dawno... 

 F: Albo jeszcze dawniej... 

 KM: Shit! Tak dawno, że już nie pamiętam! 

 F: wooORD! 

KM: Wszystko zaczęło się od naszego spotkania. Poznaliśmy się w szkole średniej zresztą w środowisku zawsze tak jest, chłopaki zawsze poznają się w szkole średniej albo są po prostu kumplami z dzielnicy. 

F: W naszym przypadku nie było inaczej. 

KM: Po maturze kontakt się urwał, ponieważ wyjechałem za granicę. Tam tak na prawdę spotkałem prawdziwy Hip-Hop, zawarty w winylach i ulicach. 

F: Po powrocie Mike'a do kraju, odnowiliśmy tak naprawdę znajomość. W międzyczasie zdobyłem swój pierwszy set-up złożony z dwóch Technics'ów, mixera Stantona i zacząłem grać na rapowych imprezach. Wcześniej zainteresowałem się na jakich fundamentach powstała tak skomercjalizowana w naszych czasach kultura i jakimi wtedy kierowała się wartościami. Wiele zawdzięczam książkom o tematyce afroamerykańskiej, biografiom, a przede wszystkim pigułce informacyjnej w postaci Ego Trip, w której znalazłem podstawowe fakty, których szukałem. Potem były zdjęcia Jamela, Wild Style i tak wszystko nabrało tempa. Szukałem jednak kogoś kto by podzielał moją pasję, a trafiłem na pasjonata filmów Spike'a Lee - Kool Mike'a. 

KM: Tak jest. Spike odegrał dla mnie kluczową rolę. Gdy już na stałe wróciłem podczas jednego ze spotkań, doszliśmy do wniosku: "Let's Do This", zróbmy to! Nas dwóch na początek wystarczy i zająłem się muzyką, przygotowując się do OSB. F: W pierwotnej wersji na plakacie chciałem wstawić klasyczny motyw z bboy'ami na ulicach Nowego Jorku, jednak Mike'i powiedział - czemu mamy powtarzać koncepcję, stwórzmy własna! Zdecydowaliśmy się na robienie foto-sesji na każdą edycję OSB w stylu "Starej Szkoły". 

KM: Plakat! Pamiętam tą idee. Pierwsza foto-sesja z udziałem Kuby Chwały jako spontan fotografa z BDG, odbyła się na ścianie graffiti w przejściu podziemnym w TRN na R3. Do dziś wspominam mój wypadek samochodowy w drodze na nią i akcję z Soyskim, który w ramach wykorzystania motywu jego graffiti z tunelu, domagał się biletu na pierwszą edycję. 

F: Tak złożyliśmy z moimi podstawowymi umiejętnościami w PSP plakat i w parę tygodni później zagraliśmy w eNeRDe pierwszą imprezę w historii Torunia całkowicie poświęconą korzeniom HipHopu. 

KM: Finger pomógł mi w temacie dj'ingu, gdyż grywał już od jakiegoś czasu, a Ja zjechałem UK z własnym "Sound Systemem" ale byłem laikiem. Do pierwszej edycji doszło w 20.06.2008 r. w toruńskim klubie "eNeRDe". Nasze idee to edukacja poprzez dobrą zabawę. Na naszych eventach OSB mają miejsce projekcje filmów fabularnych i dokumentalnych, których głównym tematem jest Hip-Hop i to jak ewoluował na początku. F: Zależy nam na ukazaniu pozytywnych aspektów Hip Hopu, z perspektywy jego kreatywności, a nie tworzącego podziały między ludźmi. W Polsce wytworzył się, dzięki komercyjnym mediom i dokumentowi Latkowskiego, pojęcie Hip-Hopowca jako synonimu blokersa, a my chcemy przełamać ten schemat wśród ludzi, których poglądy ograniczają się do tego stereotypu. W ostatnich latach mocno rozwinęła się scena undergroundowa na naszej rodzimej scenie, słychać mocny progres wśród młodych artystów, którzy mają teraz znacznie większy dostęp do informacji niż za czasów, kiedy wsłuchiwało się w szum taśmy. Chociaż miało to swój urok, więcej chodziło się do sklepu i przesłuchiwało materiał godzinami. Nie pisało się na forum, lecz spotykało ze znajomymi, wymieniało opiniami i ideami, znało się teksty i okładkę kasety na pamięć, tak teraz ten czar został utracony w potoku zdigitalizowanej muzyki, która ostatnio często nie wyjdzie na wosku, tylko pojawi się w katalogu iTunes. Pod tym względem winyl zawsze będzie ponadczasowy. 
 
KM: Tak! I właśnie oto w tym wszystkim chodzi. OSB jest naszym głosem którym apelujemy o ukazywanie prawdy, ponadczasowości gatunku, pozytywu i przesłaniu jaki niósł się latami z nowojorskich gett, na cały świat i do nas do Polski. Dziś wielu młodych ludzi nie do końca ma wiedzę na ten temat, nie uważam siebie za nauczyciela, czy znawce rapu, ale wierze że możemy wyciągnąć z tego wiele dobrego by przekazać to dalej i wierze ze właśnie to robimy, przywracając do życia wszystko to co wartościowe i prawdziwe, peace!

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

nie latkowskiego, tylko latkowskiej!!

Finger pisze...

rozwiń proszę swoją myśl

kOOl MiKe pisze...

Chodzi zapewne o to, że Pan L. w środowisku uważany jest za Panią L., poprzez formę wyrazu jaką propagował w tematach swoich dokumentów... peace!

Unknown pisze...

Szacunek, keep it funky!!

bboyczacha