niedziela, 24 marca 2024

Tone Loc - Raper z Cartoon Network

Jeden z najbardziej charakterystycznych głosów w rapie. Wprawdzie wydał tylko dwie płyty, ale jego wokal pobrzmiewa w wielu produkcjach - choć możecie go nie kojarzyć z imienia (ale jak?), to niewątpliwie otarliście się o jego produkcje.

Tony nie pochodził ze slumsów LA - choć on i jego dwóch braci byli wychowywani przez samotną matkę (ojciec umarł jak Tony miał 6 lat), to rodzina radziła sobie nieźle - na tyle, że Tone mógł chodzić do prywatnej szkoły artystycznej, gdzie zdobywał szlify w tańcu i aktorstwie. To dlatego, że raper ciążył w kierunku ulicy - jego pseudonim pochodzi od hiszpańskiego słowa 'loco' (wariat), który został mu nadany przez lokalnych latino gangstas. Matka zapisała go do tej szkoły, bo chciała go chronić - i chyba nie powinien żałować. W latach '80 działał w grupie Triple A, a kiedy grupa się rozpadła, zaczął szwendać się z ciemnymi typami po dzielni. Chciał zostać piłkarzem i prawie był w reprezentacji, ale ta kontuzja kostki... W końcu udało mu się poznać Young MC i spróbował swoich sił solo. W 1988 roku Loc wszedł do studia labelu Delicious Vinyl i zaczął nagrywać. Kawałki takie jak 'Funky Cold Medina' i 'Wild Thing' sprawiły, że wydana na początku '89 roku płyta 'Loc-Ed After Dark' poszła w podwójną platynę. To śmieszne o tyle, że album nagrano minimalnym nakładem sił i finansów. Owo 'studio', o którym wspomniałem, to mieszkanie producenta, w którym stał automat perkusyjny i sampler. To jednak zupełnie wystarczyło.

   

Dzięki zdobytej popularności Tone został zaproszony do kawałka sygnowanego przez We're All In The Same Gang - ruchu raperów z Zachodu, którzy nagrali kawałek sprzeciwiający się przemocy. Loc dołączył do największych gwiazd West Coast'u: King Tee, Above The Law, Ice-T, MC Hammer, NWA, JJ Fad, Digital Underground, Def Jef, Body & Soul, Michel'le, Young MC i Oaktown 357. Kawałek był bardzo popularny - poszedł w złoto, otarł się o Grammy i stał się ważnym głosem na temat przemocy w biednych dzielnicach wielkich miast.

W 1991 roku Tone wrócił z drugą płytą, 'Cool Hand Loc', która jednak nie odniosła znaczącego sukcesu. Nie pomogło zatrudnienie uznanych producentów (Sir Jinx, Def Jef, Matt Dike i inni) - płyta nie zdobyła nawet złota, pomimo raczej przychylnych recenzji. Tone próbował być poważniejszy i bardziej dojrzały, ale to nie weszło. W dodatku dwa lovers raps (na przykład 'All through the night') na tej płycie nie spotkały się ze zrozumieniem, bo stanowiły przeciwieństwo reszty płyty, jeśli chodzi o treść. Szału nie było.

Ok, może i z drugą płytą nie wyszło, ale przecież Tone miał co najmniej dwa atuty: swój głos oraz aktorskie wykształcenie. Zaczęto go angażować do filmów - zaczął od nagrania numeru na ścieżkę dźwiękową do 'Ace Ventura: Psi Detektyw', a potem poszło. Raper zaczął się pojawiać w rozmaitych filmach, a jego głos pracował jeszcze intensywniej przy animacjach. Osobiście grał w Poetic Justice, czy Posse, a jego wokal słuchać było regularnie w Disney'u i Cartoon Network.

  

Jego intensywny sposób życia dał o sobie znać już w 1995 roku, kiedy dostał ataku padaczki na scenie. Co wcale nie wyszło mu tak naprawdę na złe, bo ataków nie ma zbyt wiele, a choroba pozwoliła mu zostać zwolnionym w z aresztu, kiedy wpadł na jeździe po pijaku...

Co jakiś czas powraca temat nowej płyty - słyszałem o niej już kilka razy, ale poza tym, że media donosiły o nagrywkach, nie ukazywało się nic. Owszem, Tone grywa na koncertach wspominających złotą erę w rapie, daje głos kreskówkom... Wciąż jest w grze, tyle, że nie robi nic nowego, a jedynie odgrzewa kotlety. Jego największe hity jednak stanowią niemal kamienie milowe rapu - w końcu jego pierwsza płyta jako druga płyta rapował trafiła na szczyt listy Billboard (po Beastie Boys'ach). Trafiały na niezliczone ilości składanek i soundtracków i można powiedzieć, że Loc ma za co żyć do samego końca. A może jeszcze coś nagra?  


Autor: Nomad (CREAM)

Brak komentarzy: