środa, 3 lipca 2013

American History X (1998) reż. Tony Kaye

Czym jest historia Ameryki sprzed dwóch dekad ? W 1992 roku miałem możliwość zobaczyć jej reperkusje z bliska, patrząc z perspektywy 8-letniego dziecka na Los Angeles, krótko po rozruchach na tle rasowym spowodowanych niesprawiedliwą decyzją w sprawie czterech funkcjonariuszy policji, którzy pobili Rodney Kinga. Niezbitym dowodem była taśma VHS z uchwyconą przez obserwatora brutalną napaścią na bezbronnego, czarnoskórego obywatela Stanów Zjednoczonych. King nie był bez winy, bo uciekał przed policją swoim wozem, wiedząc że ma koncie zwolnienie warunkowe za napad, jednak forma jego aresztowania wychodziła mocno poza procedurę. Ta aura uprzedzeń nadal się unosiła w powietrzu na ulicach LA, a sam bałem się kiedy ojciec powiedział, że chce przejechać przez dzielnicę zwaną South Central. To właśnie dwa bieguny ludzkich uczuć - nienawiść i miłość są motywami przewodnimi filmu Tony'ego Kaye - American History X.

Edward Norton zbudował kreację głównego bohatera - inteligentnego, radykalnego w swoich poglądach Derek'a Vinyard'a, aby potem przejść metamorfozę pod wpływem konsekwencji swej tragicznej decyzji. Jego postać to od początku filmu oddany swojej sprawie neonazista walczący w imię tego co uważa za słuszne.


Często powtarzamy , że w każdym człowieku jest dobro, jednak zapomina się, że zło również ma swoje miejsce w nas i od nas zależy jaką drogę wybierzemy...

Brak komentarzy: