UNIVERSAL ZULU NATION POLAND -
HISTORIA BY SADI & GRAFF
KIM JESTEŚMY?
Graff & Sadi:
Wielu z Was zastanawia się kim jesteśmy? Jaki jest nasz związek z kulturą hip hop? Czy nasze dwie indywidualne historie w rezultacie dały początek Universal Zulu Nation w Polsce, a całość jest częścią historii polskiego hip hopu? Przekonajcie się sami. Wszystko zaczęło się tak:
GRAFF
Na początku lat 80-tych, gdy ustrój w kraju nad Wisłą sprawiał, że było szaro i monotonnie, poznałem niezwykłego gościa. Mój nowy kolega Darek nie pasował do ogółu. Nosił spodnie amerykańskiej marynarki wojennej, kolorową bluzę z napisami, czapkę z daszkiem i miał kolczyk w uchu, co było szokiem w tamtych czasach. Bez wątpienia był kluczową postacią w szkole i nie tylko. Darek opowiadał nam - rówieśnikom o filmie „Gwiezdne Wojny”, które my oglądać mieliśmy dopiero 4 lata później, wykonywał dziwne kroki i mówił, że to taniec. Pokazywał wszystkim zdjęcia z USA, skąd niedawno wrócił i wszyscy słuchaliśmy jego opowiadań jak zaczarowani, bo Nowy Jork - gdzie do niedawna mieszkał Darek był dla nas dosłownie inną planetą. Mnie osobiście jednak spodobały się te jego dziwne kroki, które nazywał breakdance. Minęło kolejnych kilka szarych lat w komunistycznej Polsce, a hermetyka polskiego świata rozrywki nie była zbyt wyszukana.
1984
Był rok 1984, a wałkowane do bólu kawałki takich grup jak: Boney M, Abba, i Zbyszka Wodeckiego były jak środek na przeczyszczenie organizmu... I nagle przełom. Program, który był swego rodzaju okienkiem na nowinki ze świata, a nosił tytuł „Jarmark”. Pokazał teledysk grupy Rock Steady Crew z utworem „Hey You” i grupy Break Machine z utworem „Street Dance". Krzysztof Szewczyk, który był w tym programie „specem” od muzyki mówił, że to nowy taniec w USA i tańczą go tam wszyscy i, że w Polsce też zapanuje na niego „moda”. Doznałem olśnienia, a mój „amerykański” kolega Darek, który był już dawno w temacie powiedział mi: „Widzisz stary jak jesteśmy w tyle. Ile lat temu mówiłem Ci o breakdance”. W niedługim czasie jak już wcześniej „przepowiedziałem” w kinach zaczęli wyświetlać kultowe „Gwiezdne Wojny”.
1985
Przełomowy 1985 rok i przeprowadzka w inny rejon mojego rodzinnego miasta – Jastrzębia Zdroju. Zmiana szkoły, kolegów i otoczenia sprawiły, że minimalnie zapodział się gdzieś ten mój taniec. Na horyzoncie (blok obok mojego bloku) pojawił się mój sąsiad o tajemniczym pseudonimie "Baffy", który ku memu zdumieniu również tańczył breakdance. Zaczęliśmy montować ekipę i po krótkim czasie do załogi dołączył "Pagon" (Rest In Peace).
1986
W 1986r., moja siostra Estera widząc nasze postępy, zaczęła ćwiczyć breakdance razem z nami, dając początek powstania naszej grupy - Bronx Rock Robot. Tak oto m.in. na klatce schodowej, w piwnicy w naszym klubie "Wenecja" i pod legendarnym sklepem zoologicznym męczyliśmy pierwsze układy i choreografię.
Pewnego dnia, przypomniałem sobie, że posiadam kasetę VHS z filmem „Breakin”, którą wcześniej dostałem od pewnego człowieka, co na tamte czasy było wielkim wyróżnieniem. Problem polegał na tym, że mało kto wówczas miał odtwarzacz video, bo była to technologia dopiero wkraczająca na polski rynek. Zapytałem Baffiego, kto może mieć taki sprzęt i okazało się, że jest pewien gość, który może nas zaprosić z tym filmem jak nie będzie jego rodziców. Nadszedł dzień premiery i doznaliśmy szoku. Wszystko co do tej pory wpływało na nasz breakdance nie miało już znaczenia. Nastała nowa era, era olśnienia. Zdaliśmy sobie sprawę, że jeżeli chcemy coś osiągnąć musimy mieć warunki: sala, lustra, parkiet itp. Długo jeszcze ścieraliśmy skórę z pleców na chodniku przed "Zoologicznym”. Pewnego dnia gdy kupiłem legendarny "Ghetto Blaster Lasonic TRC931", trenowaliśmy przy głośnej muzyce i zauważył nas radny naszego miasta, a raczej usłyszał nasze HI-FI.
Zaoferował nam luksusy o jakich mogliśmy jedynie marzyć. Warunek był jeden - musimy się rozwijać i dawać pokazy na różnych imprezach, a on będzie nam załatwiał ciuchy i salę do treningów najlepszą jaką znamy no i różne bonusy. Wówczas liczyły się „fanty”, których nie było w ogólnym obiegu. Czyli właśnie ciuchy, kasety magnetofonowe z muzą (bo płyty cd nie istniały), brawa na imprezkach, występy w TV i wstęp gratis do wszystkich lokali.
Był rok 1987, a my - Bronx Rock Robot, ćwiczyliśmy dosłownie całymi dniami. Do grupy dołączyły takie legendy jak Moris, Mops, Krynda, Rony i Rocko. Powstało wówczas moje pierwsze graffiti na tylnej ścianie w/w sklepu zoologicznego, które dla władz miasta było szokiem w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Był to wrzut graffiti o wym. 4m/8m (nadal posiadam zdjęcie).
1988
Tańczyliśmy chyba wszędzie gdzie się dało, oficjalnie i nieoficjalnie. Mieliśmy mnóstwo układów, które ćwiczyliśmy z zawiązanymi oczami, tak aby wykonywać wszystko równo jak w wojsku i bez pomyłki. Najzabawniejsze jest to, że w 2006 roku, po 21 latach na rocznicowym spotkaniu Bronx Rock Robot, tańczyliśmy te same układy tak, jak byśmy dopiero co wyszli z próby.
1992 - ...
W 1992r., podczas jednej z naszych prób poznałem człowieka, o którym wcześniej wiele słyszałem. Był to Sadi. Miał on gigantyczny wpływ na nasze poglądy i rozwój wiedzy na temat Hip Hopu. Rozmawialiśmy godzinami o muzyce, tańcu, graffiti i całej kulturze hip hop. Wyszukiwaliśmy w czarno-białych i kolorowych gazetach, w okładkach płyt winylowych zdobytych w hardcorowy nieraz sposób, wszystko co ma związek z hip hopem - choć to pojęcie wówczas nie było tak wyświechtane jak dziś. Staraliśmy się również zgłębić tajemnice Universal Zulu Nation. Co doprowadziło nas do pewnego momentu, który jest opisany w dalszej części artykułu. Powoli zaczęły się pierwsze wesela wśród naszych załogantów. Grupa istniała, chociaż czynnie tańczyli tylko Rocko, ja i moja siostra.
Wystąpiliśmy w takim składzie na kilku kluczowych pokazach w TVP: podczas gali boksu czy sylwestrowych nocy z TVP1 z teledyskami różnych NIE - discopolowych kapel włącznie. Zaczęliśmy uczyć breaka coraz to nowych ludzi m.in. grupę South Beats Crew z Żor (miasta obok), znaną później jako Azizi Squad. Do Bronx Rock Robot dołączyli jako ostatni "Corkey" i "Bolek".
Ja natomiast zacząłem dostawać na treningach ciężkich ataków serca. Początkowo lekceważyłem problem i nawet nie dopuszczałem do siebie myśli, że będę musiał zwolnić tempo. Coraz częściej było tak, że szedłem na trening, a wracałem do domu nie z próby, lecz ze szpitala. Pewnego dnia przeliczyłem się. Dostałem paraliżu i przykuty do łóżka stwierdziłem że to koniec. Zdałem sobie sprawę, że stoję na rozdrożu. W 1995 miałem już wspaniałą żonę i kochanego synka więc decyzja powinna być jednoznaczna.
Całe lata 90-te, to czas gdzie mogłem kontynuować również swoje umiejętności jako artysta graffiti. Przerobiłem wówczas wiele stylów w tej sztuce dochodząc do momentu "Foto Real".
W 2003r. przestałem oficjalnie trenować b-boying. Tancerzem jestem do chwili obecnej.
Chciałbym podziękować Darkowi Czarneckiemu, który w 1980 roku zaszczepił we mnie tę wspaniałą pasję – breakdance, a zarazem hip hop, ten prawdziwy oldschoolowy. Robertowi „Rocko” Żulewskiemu, który trzymając mnie za rękę w szpitalu obiecał, że zejdzie z parkietu razem ze mną, bo we dwoje będzie łatwiej – i tak też uczynił. Piotrowi „Sadi” Sadowskiemu za to, że we mnie wierzył i nadal wierzy, że pewnego dnia powiedział:
„Graff, Ty już nie musisz tańczyć, Ty już nie musisz nic nikomu, łącznie z samym sobą udowadniać”
... i wskazał drogę mówiąc mi, że NAJLEPSZA MOŻLIWOŚĆ – KAŻDA NASTĘPNA.
SADI
Urodziłem się i dorastałem w Krakowie, w dzielnicy Kraków - Śródmieście. Pod koniec lat 70-tych wraz z rodzicami przeprowadziłem się do Wisły (woj. Ślaskie). W 1983 roku zainteresowałem się kulturą hip hop, zbierając wszelkiego rodzaju informacje oraz wycinki z różnych gazet i czasopism na temat DJ-a Afrika Bambaataa, społeczności Universal Zulu Nation, na temat muzyki rap, electro funk, a także nowego bakcyla jakim wówczas był breakdance. Pierwsze kroki jako b-boy stawiałem ucząc się dosłownie z okładek płyt winylowych i zdjęć z czarno-białych gazet, bo zagraniczne kolorowe czasopisma były nie do zdobycia. Tańczyłem w parkach, na ulicach, skwerach, wszędzie gdzie było miejsce i dobra publiczność, oraz brak obecności funkcjonariuszy milicji (ówczesna nazwa policji), która wiele razy na widok tańczących breakdance reagowała interwencją myśląc, że to bójki uliczne.
1984
W 1984r. poszerzyłem swoją uliczną działalność przenosząc mój street dance również do lokalnych klubów i dyskotek na terenie Beskidu Śląskiego. Umożliwiło mi to stopniowe kolekcjonowanie płyt winylowych z muzyką rap i elektro funk, które początkowo kupowałem od prezenterów muzycznych w tym regionie, a byli nimi m.in. DJ Sprężyna, DJ Macho, DJ Jacek Pluta, DJ Buchta. Beskid Śląski w latach 80-tych był bardzo popularny ze względu na turystykę, oraz na bardzo aktywną działalność nocnych klubów. Cały Śląsk „zjeżdżał” na każdy weekend do takich miejscowości jak Wisła, Ustroń, Szczyrk. Pamiętnymi klubami i dyskotekami np. na terenie Wisły były „Centralna”, „Ogrodowa”, „Basenowa”, „Imko”, „Polonia”, „Femina”, „Jarzębata”, „Anita”, na terenie Szczyrku m.in. „Żylica”, na terenie Ustronia „Basenowa”, „Parkowa”, gdzie tańczyłem dla publiki 2-3 razy w każdym z tych klubów w jeden wieczór.
Na przełomie lat 1984-1985 tańczyłem codziennie. Używałem swojej wyobraźni w tworzeniu nowych własnych układów i freeze’ów nie kopiując nikogo, bo nie było kogo kopiować. Informacje na mój temat zaczęły docierać na Śląsk. Ludzie przyjeżdżali z miast odległych nawet o 100km, aby zobaczyć breakdance. W okresie tym, otrzymywałem również wiele ofert dotyczących występów w klubach na terenie Niemiec. Niestety ze względu na system jaki panował wówczas w Polsce, było to jednak niemożliwe. Breakdance dla społeczności kultury hip hop w połowie lat 80-tych był czymś w rodzaju „kultu”. Wszystko to za sprawą takich filmów jak „Flashdance”, „Breakin”, „Beat Street”, „Electro Rock” oraz wchodzącej wówczas „mody” na video clipy, gdzie prawie w każdym z nich można było oglądać element b-boyingu, a także bardzo popularnych swego czasu kompilacji muzycznych „Breakdance”, dostępnych przeważnie w wybranych sklepach muzycznych czy tzw. komisach, których nie było za wiele. Warto tu wymienić takie sklepy jak np.w Krakowie sklep muzyczny przy ul. Siennej w Śródmieściu i przy ul. Grodzkiej, oraz giełda muzyczna „Pod Przewiązką”. W Warszawie na Starówce sklep „Helikon” oraz słynny w Katowicach „Czarny Rynek”, gdzie można było kupić prawie wszystko, oczywiście za odpowiednią cenę. To tylko kilka przykładów, bo jak wiadomo o wszystkich istniejących tego typu miejscach człowiek nie wiedział.
1986
W lecie 1986r. wystąpiłem w większości przed zagraniczną publicznością, w renomowanym jak na tamte czasy hotelu „Solny” w Kołobrzegu.
1987
W 1987r. wszystko stanęło pod znakiem zapytania. Przebyłem wówczas operację nogi, a następnie wystąpiły powikłania prowadzące do ryzyka dożywotniego unieruchomienia stawu kolanowego. Jednak byłem tak zapalonym tancerzem, że o kulach chodziłem do klubów i dyskotek dając tam pokazy breakdance.
1988 - 1990
W latach 1988-1990 w trakcie odbywania zasadniczej służby wojskowej, kontynuowałem jednak b-boying w wojskowym artystycznym zespole, którego skład (muzycy, wokaliści, tancerze) zostali wybrani spośród ok. 1000 żołnierzy znajdujących się w jednostce wojskowej (byli to ludzie z całego kraju). Byłem jedynym, który tańczył breakdance. W okresie tym otrzymałem również propozycje stałego kontraktu w zawodowym artystycznym zespole „Granica” z Warszawy, mającym występy poza granicami Polski.
Trzeba tutaj dodać, że Polska w latach 80-tych była na zupełnie „innej planecie” – planecie X. Cenzura w radiu, prasie, TV, brak normalnego dostępu do jakichkolwiek produktów czy materiałów tematycznych, brak internetu, a co najciekawsze - znikome perspektywy rozwoju oraz brak możliwości samorealizacji, brak kontaktu z Europą. Jednym słowem „komuna”.
1990 - ...
Na początku lat 90-tych kontynuowałem kolekcjonowanie płyt, których nie mogłem zdobyć w latach 80-tych. Zamawiałem je głównie z Niemiec i Anglii, co nie było łatwym przedsięwzięciem.
1992
W 1992r. poznałem Andrzeja Graffa i grupę Bronx Rock Robot. Z Graffem czułem się jak ryba w wodzie w tematach hiphopowych. Byliśmy jak dwóch „freaks”, nie pasujący do ówczesnego społeczeństwa. Długa historia… Znajomość ta trwa do dziś i nauczyła mnie, że przyjaciół nie szuka się. Albo ich się ma albo nie. Są wśród nas ludzie zwykli i niezwykli, utalentowani i nie. Andrzej Graff stanowi rzadko spotykaną grupę ludzi jaką jest jednostka wybitna. Za taką też jednostkę uważam go w społeczności polskiej kultury hip hop i nie tylko.
1995
W 1995r. zaczęliśmy wspólnie pracować nad zagadnieniem Universal Zulu Nation w Polsce. W latach 1999-2003 byłem zaangażowany w różne projekty hiphopowe jako koordynator i ko-operator.
2004
W 2004r., stwierdziłem, że media propagują od dłuższego czasu wyłącznie muzykę rap odsuwając inne elementy hip hopu na dalszy plan tworząc mylne wyobrażenie na temat tej kultury, w której coraz więcej jest widoczna agresja i pozerstwo niż oryginalny wizerunek hip hopu. Dlatego postanowiłem być bardziej obserwatorem kultury hip hop.
2011
W 2011r., razem z ekipą OldSchoolers Crew, pojechałem do Wrocławia, do klubu „Pulp Fiction” na 37 rocznicową imprezę kultury hip hop. Było fajnie – trueschoolowo.
Od 1983r., minęło sporo czasu, a ja słuchając utworu „Buffalo Gals” w wykonaniu Malcolma McLarena i grupy Worlds Famous Supreme Team, nadal czuję ten klimat i mam wrażenie, że „ all that scratchin’ is making me itch”.
YES YES Y'ALL, AND YOU DON'T STOP…
UNIVERSAL ZULU NATION POLAND - FAKTY BY SADI & GRAFF
WPROWADZENIE
TO JEST NASZ PIERWSZY I OSTATNI ARTYKUŁ NA TEMAT HISTORII UNIVERSAL ZULU NATION W POLSCE. JAK TO SIĘ ZACZĘŁO, KTO Z UNIVERSAL ZULU NATION W USA ORAZ W EUROPIE UCZESTNICZYŁ W TYM I WSZYSTKO CO BYŁO ROBIONE DLA IDEI, JEST OPISANE PONIŻEJ.
ARTYKUŁ JEST ODPOWIEDZIĄ NA NIE POTWIERDZONE OPINIE I PLOTKI OSÓB, KTÓRE TWIERDZIŁY:
1. Sadi i Graff nigdy nie byli członkami Universal Zulu Nation Worldwide, oraz nie są pionierami Universal
Zulu Nation w Polsce.
2. Sadi i Graff podszywali się pod Universal Zulu Nation i nigdy nie posiadali żadnych papierów
potwierdzających ich członkostwo w UZN Worldwide.
3. Sadi i Graff może byli członkami Universal Zulu Nation Worldwide, ale tylko na papierku.
PEACE AHKI / PEACE QUEEN
Graff & Sadi:
Artykuł ten kierujemy w pierwszej kolejności do Zulu members w Polsce, aby znali oni historię polskiej Zulu Nacji, którą reprezentują i wiedzieli jacy ludzie są założycielami i pionierami Universal Zulu Nation w Polsce ...
LUDZIE HIP HOPU I INNI
... Jak również do społeczności polskiego hip hopu oraz wszystkich, których interesuje zagadnienie Universal Zulu Nation.
LATA 80-TE
W latach 80-tych Universal Zulu Nation była kultem dla społeczności hip hopu i wyznacznikiem prawdziwego wizerunku tej kultury. Prawie każdy mówił o Universal Zulu Nation i chciał być częścią Zulu, bo była to ALTERNATYWA oraz pewna „zagadka” dla polskiego społeczeństwa.
1990 - ...
Na początku lat 90-tych, gdy w Polsce powoli zaczęła powstawać polska scena hip hop, byliśmy zaangażowani w kulturę hip hop już prawie 10 lat. Zaczęliśmy wówczas pogłębiać wiedzę na temat tej kultury nie tylko od strony artystycznej, lecz również ideologicznej.
1992
W 1992r., rozpoczęliśmy próby znalezienia i nawiązania kontaktu z Universal Zulu Nation w USA. Odrodziła się wówczas idea, która towarzyszyła nam od lat 80-tych – idea przyłączenia się do Universal Zulu Nation - Worldwide.
1995
W 1995r., po wielu próbach udało nam się zdobyć 2 różne, na dodatek niepotwierdzone adresy Universal Zulu Nation w USA. Jeden adres pochodził z japońskiego wydania albumu „Planet Rock” - Afrika Bambaataa & Soulsonic Force w wersji CD, który nie był do zdobycia wówczas na wschodnio-europejskim rynku muzycznym, nie tylko ze względu na rodzaj nośnika, lecz przede wszystkim ze względu na tytuł i wykonawcę. Album ten został zamówiony w Niemczech, a niemiecki sklep muzyczny musiał zamówić tą płytę z kolei w Japonii. Drugi adres pochodził z niewiadomego źródła i był spisany w pośpiechu dosłownie na kolanie, na jednym z turniejów b-boyingu. Takie były realia w Polsce.
TRUTH IS TRUTH, FACTS ARE FACTS
W 1995r. wysłany został list pod dwa różne, niepotwierdzone adresy Universal Zulu Nation w USA, mówiący o naszej chęci przyłączenia się do UZN.
1996
W 1996r. otrzymaliśmy z głównej siedziby UZN w Nowym Jorku pozytywną dla nas odpowiedź w tej sprawie pocztą tradycyjną, oraz propozycję promowania w Polsce produktów Universal Zulu Nation – Zulu Gear. Do całej korespondencji była dołączona mała broszurka na temat w/w gadżetów, wstępna ankieta członkowska w j. ang., oraz odręcznie napisane pozdrowienia od Universal Zulu Nation i Rock Steady Crew. W 1996r. wysłaliśmy nasze wstępne ankiety do USA.
1997
W 1997r., otrzymaliśmy z głównej siedziby Universal Zulu Nation w Nowym Jorku, drugą końcową już wersję ankiety członkowskiej w języku angielskim i oficjalne zaproszenie na 23th Universal Zulu Nation Anniversary – 23 rocznicową imprezę kultury hip hop w Nowym Jorku. W Październiku 1997r., otrzymaliśmy kolejne zaproszenie na w/w imprezę podpisane przez członka Światowego Zarządu Universal Zulu Nation – Universal Zulu Nation Worldwide Council.
1998
Na początku 1998r., wysłaliśmy do USA pocztą tradycyjną (forma płatności typu paypal nie istniała) jeszcze raz drugie już z kolei, końcowe tym razem ankiety członkowskie w j. ang. oraz opłatę członkowską o łącznej kwocie 100 $ za nas dwóch.
ZULU WORLDWIDE MEMBERSHIP
W 1998r. po 3 latach wymiany korespondencji otrzymaliśmy oficjalne pismo potwierdzające nasze oficjalne członkostwo w Universal Zulu Nation Worldwide,
Zulu ID, medaliony Zulu Nation, „Zulu Infinity Lessons 1-7”, propozycję utworzenia Zulu Nation Poland oraz kopię ankiety członkowskiej w j. ang. dla przyszłych Zulu Members Poland.
Dokument ten został wydany przez Zarząd Universal Zulu Nation - Universal Zulu Nation Worldwide Council w Nowym Jorku i podpisany przez członka tego Zarządu, oraz łącznika międzynarodowych oddziałów Zulu w tamtym czasie. To był początek Universal Zulu Nation w Polsce. W 1998r. otrzymaliśmy również indywidualnie odrębne pismo pocztą tradycyjną zaadresowane: „To All Chapter Leaders Worldwide”, o czym świadczy nagłówek tego pisma oraz treść mówiąca o strukturach organizacyjnych Universal Zulu Nation.
AFRIKA BAMBAATAA
1999
Sadi:
W 1999r., na spotkaniu w hotelu Hanza, w Gdańsku, Afrika Bambaataa – założyciel Universal Zulu Nation i członek Światowego Zarządu Universal Zulu Nation - Universal Zulu Nation Worldwide Council widział te papiery. W spotkaniu uczestniczył b-boy electro "Sulwa", który był świadkiem rozmowy.
POLSKA, HIP HOP
I UNIVERSAL ZULU NATION
I UNIVERSAL ZULU NATION
Wiedza ludzi w Polsce w latach 90-tych na temat kultury hip hop była co najmniej dziwna. Była to generacja, która w większości żyła w przekonaniu, że nieodłącznym elementem kultury hip hop jest palenie blantów i gra w „zośkę”, a kultura hip hop sama w sobie to wyłącznie muzyka rap i zaczęła się ona na początku lat 90-tych razem z wielkim „boomem” na tą muzykę poprzez okres określany jako „Golden Era”. Wiedza ludzi w Polsce w latach 90-tych na temat Universal Zulu Nation była nieokreślona. Wszelkie media czyli gazety, radio, TV nie pisały i nie mówiły na temat Universal Zulu Nation prawie nic. Idea stworzenia przyszłego Universal Zulu Nation - Chapter Poland, wymagała przede wszystkim przedstawienia i wyjaśnienia zagadnień związanych z Universal Zulu Nation, a był to temat szeroki. Społeczność hip hopu w Polsce w połowie lat 90-tych tej wiedzy nie posiadała. Ktoś coś wiedział, ale nie do końca.
HIP HOP MAGAZYN
Pod koniec lat 90-tych zaczęły powstawać pierwsze hiphopowe czasopisma w Polsce. Głównym pośrednikiem kontaktu ze społeczeństwem były wówczas gazety, a nie internet. W Lutym 1999 r., rozpoczęliśmy współpracę z jednym z najbardziej chyba elastycznych i otwartych dla każdego, czasopism hiphopowych w tamtym czasie – Hip Hop Magazyn, pisząc artykuły na temat czasów „old school” w hip hopie. Posiadaliśmy również stałą rubrykę kontaktową dla ciekawskich i zainteresowanych zagadnieniem Universal Zulu Nation.
ZULU NATION – EDUCATION
Za pośrednictwem rubryki w Hip Hop Magazynie ludzie zaczęli powoli kontaktować się z nami w sprawie Universal Zulu Nation. Według naszych założeń byliśmy przekonani, że bez problemu dotrzemy do klimatycznych ludzi, którzy będą wspólnie tworzyć polską Nację Zulu. Niestety, ze względu na totalny brak wiedzy na temat Universal Zulu Nation u ludzi kontaktujących się z nami konieczna była edukacja, która okazała się bardzo powolnym, kilkuletnim procesem, wymagającym wielkiego zaangażowania, cierpliwości i czasu. W celu uświadomienia ludzi na temat Universal Zulu Nation, powstały tzw. papiery informacyjne (skrócona historia UZN, zasady UZN, poglądy UZN, wyjaśnienie znaczenia poglądów UZN, ankieta członkowska w j. polskim i inne informacje), które wymagały ciągłej aktualizacji, ponieważ informacje otrzymane w dokumentacji z USA na podstawie, których mieliśmy tworzyć Universal Zulu Nation w Polsce były bardzo znikome, a co najważniejsze - niekompletne.
WIEDZA JEST NIESKOŃCZONA
Informacje te pochodziły z różnych dziedzin wiedzy. Były one ciekawe, ale niektóre z tych informacji mogły wydawać się kontrowersyjne dla wielu ludzi w naszym kraju w tamtych czasach. Wiele z nich zawierało mnóstwo różnic kulturowych, które nawet po przetłumaczeniu na język polski mogłyby wydawać się nie do końca zrozumiałe dla społeczeństwa. Nie mówiąc już o informacjach, które musieliśmy szukać w necie np. poglądy Universal Zulu Nation, informacje na temat ekonomii, niekonwencjonalnej medycyny, zdrowej żywności, sukcesu, praw osobistych czy na temat ludzkiego umysłu i wielu innych, które do chwili obecnej dla niektórych osób stanowią „czarną magię”.
KOSZTY
Cała ta „Zulu Misja” była związana z kosztami, bo jak wiadomo nic w tym świecie nie jest za darmo, a tworzenie Universal Zulu Nation zaczynaliśmy dosłownie od ZERA i nie było to nikogo prywatnym interesem. Jak już wcześniej pisaliśmy, w celu uświadomienia ludzi na temat Universal Zulu Nation powstały tzw. papiery informacyjne (skrócona historia UZN, zasady UZN, poglądy UZN, wyjaśnienie znaczenia poglądów UZN, ankieta członkowska w języku polskim i inne informacje), które były wówczas wysyłane pocztą tradycyjną do korespondenta, a koszty z tym związane (20zł): pisanie tekstu, korekta, druk, ksero, skład dokumentacji, czas, koperta, opłata pocztowa, pokrywał sam zainteresowany. Proste i logiczne.
Obecnie takie informacje można wysłać pocztą elektroniczną nie ponosząc żadnych kosztów, ponieważ prawie każdy posiada komputer czy laptop, co daje bezpośredni dostęp do internetu. W tamtych czasach większość ludzi nie posiadała nic takiego. Nie było również takich udogodnień jak skype, facebook czy youtube. Żeby coś napisać czy skorzystać z internetu trzeba było znaleźć kafejkę internetową co wiązało się z kosztami - czas spędzony w kafejce (5zł / 1 godz.), druk, ksero jak również z kosztami za ewentualny dojazd do kafejki – transport komunikacji miejskiej. Wszystko było zapisywane wówczas na dyskietkach, bo takie „instrumenty” jak USB (pamięć przenośna) nie istniały. Dyskietki bardzo często ulegały uszkodzeniom i wszystkie pliki tekstowe, które były na nich zapisane trzeba było pisać od nowa. W zdobywaniu dodatkowych i też nowych informacji, których nie było końca, potrzebny był cały czas dostęp do internetu, co było związane z kolejnymi kosztami: czas spędzony w kafejce, druk, ksero, tłumaczenie tekstu z języka angielskiego na język polski (koszty tłumacza) oraz tłumaczenie tych przetłumaczonych już informacji jeszcze raz z jeżyka polskiego na język polski (sens tekstu). Tak więc trzeba było wszystkie te informacje, teksty skorygować i dostosować do realiów oraz ewentualnych potrzeb naszego kraju. Były to niemal „syzyfowe prace”.
ZANIM ZOSTANIESZ ZULU…
Universal Zulu Nation to nie jest jakaś nieokreślona grupa ludzi, lecz międzynarodowa organizacja posiadającą pewne zasady, poglądy, struktury organizacyjne jak każda inna instytucja. Jeżeli chcesz być częścią czegoś, musisz posiadać przynajmniej ogólną wiedzę na ten temat, aby być świadomym co reprezentujesz. W tym celu powstał pewien sposób docierania do potencjalnych przyszłych Zulu members. Dany korespondent wysyłał do nas kopertę zaadresowaną na siebie + znaczek pocztowy w celu otrzymania wstępnej ankiety członkowskiej w języku polskim, którą ewentualnie już wypełnioną wysyłał z powrotem do nas. W dolnej części ankiety widniała informacja mówiąca, że kwota (20zł), która stanowiła załącznik umożliwiający dalszy krok w realizacji ewentualnego członkostwa nie jest opłatą członkowską, lecz kwotą obejmującą koszty manipulacyjne dotyczące składu i wysyłki papierów informacyjnych do korespondenta. Tak więc każdy miał wybór.
SELEKCJA NATURALNA
Ludzie sami stworzyli selekcję naturalną, która wyłoniła dwie grupy osób:
a) osoby ciekawskie, stanowiące większość (średnia wieku 14 – 17 lat), które chciały coś wiedzieć, ale do końca same nie wiedziały co i w jakim celu?
b) osoby zainteresowane, stanowiące mniejszość (średnia wieku 18 – 25 lat), które chciały poznać, zrozumieć i ewentualnie zaakceptować to co było zawarte w tzw. papierach informacyjnych.
PROBLEM #1
Wśród osób kontaktujących się z nami w celu otrzymania papierów informacyjnych mających uświadomić danych korespondentów co to jest Universal Zulu Nation, znalazły się osoby, które np. wysyłały do nas kopertę zaadresowaną na siebie (wszystko ok), ale niestety nie dołączały znaczka pocztowego…? Byli i tacy, którzy wysyłali kopertę i znaczek pocztowy, ale koperta była czysta bez jakiegokolwiek adresu zwrotnego. Ciekawa sprawa. Następnymi „fachowcami” w tej dziedzinie byli ci, którzy wysyłali do nas wypełnione wstępne ankiety w języku polskim w celu otrzymania papierów informacyjnych, ale nie dołączali kwoty na pokrycie w/w kosztów manipulacyjnych. Byli i tacy, którzy pisali listy z pytaniami: „czy członkowie Universal Zulu Nation nie muszą iść do wojska?”. Albo pytanie z górnej półki: „czy geje mogą być w Universal Zulu Nation?”. Były również takie pytania jak: „reprezentuję ciemną stronę i jestem wyznawcą szatana. czy to problem, żeby zostać członkiem Universal Zulu Nation?”, „jestem ateistą, czy mogę być w Universal Zulu Nation? Wiele osób chciało przyłączyć się do Universal Zulu Nation bez istotnych powodów traktując Universal Zulu Nation jako hiphopowy fan club, albo z czystej ciekawości lub z myślą zdobycia „sławy”. Do chwili obecnej nie mamy pojęcia o jaką sławę chodziło? Kiedy okazało się, że żadne z w/w założeń nie znalazły zastosowania wśród tych osób lub informacje zawarte w papierach informacyjnych (skrócona historia UZN, zasady UZN, poglądy UZN, wyjaśnienie znaczenia poglądów UZN, ankieta członkowska w języku polskim i inne informacje) okazały się np. trudne do zrozumienia lub nie do zaakceptowania, wówczas wszystkie te osoby przyczyniały się do powstawania wielu różnych i wręcz dziwnych opinii na temat Universal Zulu Nation, co było efektem późniejszych plotek.
STAY REAL, BE A ZULU…
Minęło wiele czasu zanim stopniowo znalazło się dosłownie kilka osób, które były świadome przyłączenia się do UZN. Kandydaci na oficjalnych Zulu members otrzymali od nas końcowe ankiety członkowskie w języku polskim. Ankiety te zostały wysłane do nas + kwota przeznaczona na opłatę członkowską w UZN Worldwide. Każdy zrobił to indywidualnie w innym okresie, przeważnie w kilkumiesięcznych odstępach czasowych.
PROBLEM #2
Problem #2 nie tkwił w Polsce lecz w USA. Od 1998r. czyli od momentu bycia oficjalnymi zulu members podejmowaliśmy niekończące się próby kontaktu z główną siedzibą UZN. W przeciągu kilku lat wysłaliśmy listy pocztą tradycyjną, maile w celu uzgodnienia wielu spraw. Uważaliśmy np., że kwota dotycząca członkostwa w UZN jest wygórowana w stosunku do polskich realiów i wymaga uzgodnienia, jeżeli to możliwe. Chcieliśmy również ustalić na jaki dokładnie adres w Nowym Jorku czy też w USA mamy wysłać ankiety i opłaty członkowskie przyszłych Zulu members. Problemem nie było to, że nie znamy adresu lecz to, że posiadamy aż 3 różne adresy, z których pochodziły wcześniejsze dokumenty i inne korespondencje otrzymane przez nas ze strony Universal Zulu Nation w USA. Dotarły do nas informacje, że wiele osób z krajów sąsiednich wysyłało pewne kwoty do UZN USA, ale nigdy nie otrzymywali jakiejkolwiek odpowiedzi. W związku z tym, chcieliśmy uniknąć ewentualnie podobnej sytuacji. Informacje te zostały później potwierdzone przez Universal Zulu Nation Germany. Ogólnie mówiąc było wiele spraw do poruszenia. Niestety nigdy nie otrzymaliśmy jakiejkolwiek odpowiedzi na nasze pytania. Wielokrotnie dzwoniliśmy w nocy z budek telefonicznych (ładny hardcore) na swój koszt, a był on nie mały nagrywając się na automatyczną sekretarkę w siedzibie UZN w Nowym Jorku i pod numerem kontaktowym m.in. Crazy Legsa z Rock Steady Crew, którego kontakt musieliśmy szukać w necie. Dlatego też, czas oczekiwania danych osób na zatwierdzenie członkostwa przedłużał się. Jedni rozumieli sytuację i chcieli czekać, a inni nie. To zrozumiałe. Ostatecznie osoby, których kwoty dotyczące członkostwa czekały na wysłanie do USA, otrzymały dane kwoty z powrotem. Niektórzy wcześniej , a niektórzy później, ponieważ na podstawie informacji otrzymanych m.in., od Universal Zulu Nation Germany, znaleźliśmy później pewne rozwiązanie, o którym jest mowa w dalszej części artykułu. Ta sytuacja z członkostwem była efektem późniejszych nieporozumień.
WWW.ZULUPOLAND.COM
Pod koniec 2001r., rozpoczęliśmy tworzenie strony internetowej Zulu Nation Poland: (www.zulupoland.com). Była to chyba pierwsza i jedyna strona Universal Zulu Nation we Wschodniej Europie w tamtym czasie. Utrzymanie tej strony również wiązało się z kosztami, co nie było nikogo prywatną sprawą. Na stronie (www.zulupoland.com) każdy mógł znaleźć ogólne informacje na temat Universal Zulu Nation, informacje na temat możliwości wglądu do papierów potwierdzających nasze członkostwo w UZN Worldwide, po wcześniejszym ustaleniu spotkania. Do tego celu był podany kontakt telefoniczny i adresy e-mailowe. Za pośrednictwem, tej strony zaczęliśmy szukać kontaktu z jakimkolwiek oddziałem Universal Zulu Nation w Europie.
ZULU NATION EUROPE
Na przełomie 2002/2003, udało nam się skontaktować drogą elektroniczną z Universal Zulu Nation - Chapter Germany w Kolonii, a następnie z Universal Zulu Nation - Chapter Belgium w Brukseli. Otrzymaliśmy wówczas informacje i pewne sugestie ze strony tych oddziałów na temat spraw organizacyjnych UZN w Europie (do chwili obecnej posiadamy wydrukowane te maile). Pomogło to nam wyjaśnić pewne niejasności i uzyskać odpowiedzi, których nigdy nie otrzymaliśmy z USA. Dało nam to z kolei możliwość wprowadzenia pewnych pomysłów w Universal Zulu Nation Poland bez konieczności kontaktu z Universal Zulu Nation w USA. Jak sami Zulu Germany i Zulu Belgium twierdzili, że np. Zulu Poland może posiadać własne Zulu medaliony i nie trzeba wysyłać do USA żadnych pieniędzy dotyczących członkostwa, bo „USA to nie Europa, a Universal Zulu Nation działa indywidualnie jako Zulu USA i Zulu Europe, a z kolei Universal Zulu Nation Poland prosperuje w Polsce, a nie w USA”. Inny kraj , inne realia. Wszystko jasne i logiczne.
NAJLEPSZA MOŻLIWOŚĆ
– KAŻDA NASTĘPNA
– KAŻDA NASTĘPNA
Zasady Universal Zulu Nation mówią, że Zulu members powinni poznawać wiedzę zawartą w „Infinity Lessons” oraz wyciągać wnioski z tej wiedzy. Jedną z tych „Infinity Lessons” są informacje na temat sukcesu, które mówią m.in., że najlepsza możliwość - każda następna. Tak więc nie chcieliśmy „stać w miejscu” wybierając najlepszą możliwość - każdą następną, tym bardziej, że od kilku lat nie mieliśmy jakiejkolwiek wiadomości ze strony UZN USA.
W 2002r. bazując na informacjach otrzymanych od w/w zulu chapters przystąpiliśmy do działania. Ukazała się limitowana edycja widokówek Zulu Style, które były dołączane gratis do każdej wysyłanej przez nas korespondencji w celach promujących istnienie Universal Zulu Nation Poland.
W 2003r., zostały zrobione polskie Zulu ID (na zasadzie karty bankomatowej), skórzane medaliony Universal Zulu Nation Poland oraz polska wersja „Zulu Infinity Lessons”. Wszystko z przeznaczeniem dla przyszłych członków w tworzącym się Universal Zulu Nation - Chapter Poland. Koszt tych wyrobów pokryliśmy ze swoich osobistych pieniędzy, robiąc to dla idei, co dla niedowiarków może wydawać się śmieszne. Wszystkie te wyroby, stanowią obecnie „oldschoolowy Zulu antyk”. Nigdy nie zostały one w pełni użyte w danym celu.
JOKE
Ludzie, którzy stanowili Universal Zulu Nation Worldwide Council w USA i zatwierdzili nasze oficjalne członkostwo w 1998r., dając nam wolną rękę w tworzeniu Universal Zulu Nation w Polsce, okazali zero szacunku dla swoich członków jak i dla Polski: zero kontaktu, zero zainteresowania czy sugestii przez wcześniejsze 5 lat w tworzeniu jak sami mówią najstarszej i największej hiphopowej organizacji na świecie, również w Polsce - gdzie tworzył się kolejny na świecie, a pierwszy oddział Universal Zulu Nation Poland. Gdzieś zniknęły takie wartości jak RESPECT, RÓWNOŚĆ, ZROZUMIENIE propagowane przez UZN, okazując się jedynie literkami na papierze. W styczniu 2004r., bez jakiejkolwiek wcześniejszej rozmowy czy chęci poznania faktów, Universal Zulu Nation Worldwide Council stwierdził, że działalność Universal Zulu Nation w Polsce w latach 1998-2003 nie była aktywna, czyli „nie było takiej działalności…?”. THIS IS A JOKE.
AKTYWNA DZIAŁALNOŚĆ
UNIVERSAL ZULU NATION POLAND
1998 - 2003
UNIVERSAL ZULU NATION POLAND
1998 - 2003
1998
Kwiecień: Powstaje pierwszy polski reportaż na temat Universal Zulu Nation: „Co to jest Universal Zulu Nation?” zrealizowany przez TVP3 Katowice w klubie „Bronx” w Żorach.
1999
Luty: Universal Zulu Nation Poland rozpoczyna współpracę z Hip Hop Magazyn.
Sierpień: Odbywa się pierwsza impreza Universal Zulu Nation w Polsce: "Hip Hop Style - Zulu Style" obejmująca wszystkie elementy kultury hip hop (formy artystyczne). Patronat medialny posiadał Hip Hop Magazyn nr.9/99.
2000
Maj: Universal Zulu Nation Poland organizuje Mistrzostwa Polski b-boyingu: „Breakers Revenge 2000”, gdzie uczestniczy m.in. ponad 20 b-boyowych formacji z całego kraju. Patronat medialny posiadał magazyn DosDeDos 05/00 nr.12, magazyn Ślizg nr.6/20, oraz portal internetowy hip-hop.pl
Czerwiec: Universal Zulu Nation Poland bierze udział w programie z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka organizowanym przez TVP Katowice: „Balonowy Odlot z TVP”.
2001
Styczeń: Universal Zulu Nation Poland jest wykonawcą scenografii budowlanej w formie graffiti dla IX Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w TVP Katowice.
Sierpień: Universal Zulu Nation Poland prowadzi hiphopowy projekt Mogileńskiego Domu Kultury: No Drugs 2001.
Listopad: Universal Zulu Nation Poland obejmuje ponownie patronat medialny nad drugą edycją Mayday Polska 2001.
2002
Maj: Z inicjatywy Hirka Wrony, Universal Zulu Nation Poland bierze udział w Hip Hop Festiwal w Opolu.
Czerwiec: Universal Zulu Nation Poland zaznacza swoją obecność na BOTY EE 2002 – Szczecin,
a następnie prowadzi imprezę StageBreak połączoną z koncertem Peji (Slums Attack) w Rudzie Śląskiej.
Sierpień: Universal Zulu Nation Poland jest organizatorem rocznicowej imprezy kultury hip hop w Polsce. Patronat medialny posiadał portal internetowy hip-hop.pl
Sierpień: Universal Zulu Nation Poland jest kooperatorem kolejnej edycji hiphopowego projektu w Mogilnie: No Drugs 2002
2003
Kwiecień: Odbywa się impreza pod szyldem Universal Zulu Nation w Rudzie Śląskiej: Zulu Style obejmująca wszystkie elementy kultury hip hop.
Czerwiec: Universal Zulu Nation Poland jest zaangażowana w koncert Afriki Islam w klubie „Silver” w Bielsku- Białej.
Sierpień: Odbywa się kolejna impreza Universal Zulu Nation w Rudzie Śląskiej: Zulu Style Jam obejmująca wszystkie elementy kultury hip hop.
W latach 1998-2003r., odbyło się również kilka innych mniejszych i większych projektów, w których Universal Zulu Nation Poland miało swój udział.
ARCHIWUM X – WIARYGODNOŚĆ
W Sierpniu 2011r. b-boy Zulu Cortez (bboycrtz@gmail.com) i jego ekipa widzieli m.in. dokumentację na temat naszego oficjalnego członkostwa w UZN z 1998 roku oraz inne dowody na temat historii działalności Universal Zulu Nation Poland potwierdzając wiarygodność tych papierów. Dowody w postaci niektórych plakatów na temat działalności Universal Zulu Nation Poland z okresu 1998-2003 posiada b-boy Zulu Kuki (zulu_kuki@hotmail.com), któremu większość fotek została wysłana mailem na jego prośbę w 2011r.
WSZYSTKO JEST MOŻLIWE
Tak się dobrze składa, że żyjemy w kraju gdzie „WSZYSTKO JEST MOŻLIWE”. Obecnie każdy ma talent – „Mam Talent”, każdy potrafi tańczyć – „You Can Dance”, każdy potrafi śpiewać – „The Voice Of Poland”, każdy jest celebrytą – „Kuba Wojewódzki” oraz każdy potrafi rozwiązać zadanie w minutę – „Milion w Minutę”. Dlatego też, pisząc „prostym” językiem, zamiast siedzieć przed komputerem i bawić się w pseudo ekspertów, anonimowych aferzystów, bo w wirtualnym świecie każdy jest mistrzem świata na internetowym forum, tylko dyscypliny jeszcze nie ustalono, zróbcie coś, co będzie wkładem do "Polskiego Hip Hopu". Żyjcie tą kulturą bazując na jej pozytywnych wartościach tworząc kolejne pokolenia, które np. po 20 latach będą mogły powiedzieć, że były lub nadal są ludźmi Hip Hopu szanując tych, którzy zapoczątkowali oraz tych, którzy kontynuują tradycję tej kultury na świecie jak i w Polsce, spotykając się na rocznicowych imprezach kultury hip hop, aby w pozytywnych klimatach wspólnie celebrować jej istnienie.
EACH ONE TEACH ONE
To jest prawdziwa historia Universal Zulu Nation Poland. Możecie teraz zgodnie z zasadą Universal Zulu Nation; „Each One Teach One” przekazywać innym to, co zostało tu napisane. POCZĄTEK ZULU NATION POLAND to rok 1998, kiedy jako pierwsi Polacy stanęliśmy w szeregach Światowej Organizacji Kultury Hip Hop z siedzibą w Nowym Jorku, gdzie hip hop miał swój początek.
„ŻYCZLIWI”
Przez 5 lat rozwijania Universal Zulu Nation Poland napotykaliśmy na wiele przeciwności. Spotykaliśmy ludzi, którzy patrzyli nam w oczy poklepując nas po ramieniu mówiąc: Graff, Sadi, fajnie, że Universal Zulu Nation w końcu dotarło do Polski, że tworzycie coś pozytywnego. Te same „życzliwe” osoby czekały na najmniejszą naszą pomyłkę czy potknięcie w działaniu, żeby móc wykorzystać cokolwiek przeciwko nam. Nikt z tych „życzliwych” osób nigdy nie wniósł nic w rozwój Universal Zulu Nation, nie zaproponował coś od siebie co mogło by pomóc w uniknięciu niepotrzebnych nieporozumień, a także dało by możliwość realizacji ewentualnych wspólnych pozytywnych pomysłów.
TRUE SCHOOL
Zapoczątkowaliśmy Universal Zulu Nation Polsce w 1998r, bo była ona wówczas dla nas definicją PRAWDZIWEGO HIP HOPU, PRAWDZIWĄ SZKOŁĄ, gdzie każdy uczy każdego. Szkołą składającą się z ludzi otwartych na różne tematy i ambitnych w swoim działaniu. Ludzi reprezentujących 5-ty element kultury hip hop: wiedzę, kulturę i szacunek. Gdyby nie my, to nikt w Polsce nie rozwinął by tematu Universal Zulu Nation. Dziś wiemy,że zrobiliśmy coś wielkiego w imię naszej niewinnej pasji oraz marzeń, bazując wyłącznie na początkowej - old schoolowej idei Universal Zulu Nation z lat 70-tych i 80-tych jakim było przesłanie pokoju, szacunku i fajnej zabawy.
KONKRETNI LUDZIE
Niech więc treść tego artykułu dotrze do wszystkich KONKRETNYCH ludzi w Polsce w tym temacie, aby ewentualnie kontynuowali to, co zostało przez nas zapoczątkowane - KEEP OLD SCHOOL ALIVE.
PODZIĘKOWANIA DLA:
ZAKOŃCZENIE
Kluczowe znaczenie w tym artykule ma wolność słowa oparta na faktach i tylko nieliczni zrozumieją treść tego artykułu. Pustogłowi hiphopowi przebierańcy i sezonowi sympatycy hip hopu wychowani na komercyjnych czasopismach nadal pozostaną w niewiedzy. Natomiast wirtualni gawędziarze i detektywi zulu będą wymyślać pytania, których sami nie rozumieją oraz tworzyć niekończące się opowiadania z „krainy wiklinowej zatoki”.
KTO PYTA TEN NIE BŁĄDZI…
Graff & Sadi: zulustyle@interia.pl
SZACUNEK I ZROZUMIENIE
Piotr „Sadi” Sadowski i Andrzej „Graff” Graff – „Zulu Style 1998”
7 komentarzy:
Bujda... autor przypuszczam sam nie wie o czym pisze. Zasłania się faktami które potwierdzają tylko i wyłącznie jego członkostwo i to jak widać tylko na jeden rok. Dlaczego? Rok 99 to nowe legitymacje UZN, brak nowej wyklucza członkostwo. Aby tworzyć oddział trzeba dostać miano ministra którego autor nie posiadał, co kwalifikuje go do członkostwa jako Ahki. Nie napisał również że nazywał siebie Zulu King Sadi, gdzie z mianem Kinga nigdy nie miał nic wspólnego bo jak przypuszczam sam nie wie co to za ranga. Marna wiedza na temat UZN. Ale szacunek za działalność, ogarnianie dobrych rzeczy. Tylko że Zulu nation to nie sezonowa zajawka... jeżeli wchodzisz, nie ma już wyjścia.
mam kilka pytań do autora
komentarza:
1. czy przeczytał artykuł od początku do końca zdanie w zdanie i
wyciągnął wnioski, czy po prostu przeczytał to co mu pasowało?
2. czy w 1998 albo 1999 trzymał w ręku informator dla liderów grup
(kings and queens) i zna treść tego informatora na tamte czasy, która
nawiązuje m.in. do znajomości treści poszczególnych infinity Lessons?
3. czy miał zaszczyt otrzymać pismo Shaka Zulu Jako lider zulu chapter?
3.czy zna treść pisma wprowadzającego do Zulu Nation, które same w
sobie poprzez treść określa automatycznie posiadacza danego pisma jako
Zulu Akhi?
Tematyka Zulu jest za bardzo szeroką tematyką na umieszczanie krótkich
komentarzy jak w ocenach płyt cd..., bo to do niczego nie prowadzi.
Bawienie się w aferzystów,dedektywów i znawców zulu których obecnie
jest wielu nie mam sensu, bo każdy będzie wyszukiwał detala , aby coś
pokazać.
Ja i Graff zapłaciliśmy 100$ za marne legitymacje, które można było
zrobić w domowych warunkach i za dosłownie kilka kartek A-4 z tylko
ogólnymi informacjami na temat Zulu.To myśmy stworzyli obszerne info w
j.polskim na temat Zulu i to myśmy edukowali ludzi co to jest Zulu Nation.
Praca i Czas każdego z nas wymagała pokrycia minimalnych dosłownie
kosztów 20zł, które w porównaniu z 100$ powinna dać do myślenia.
Nasza działalność i zaangażowanie w rozwój Zulu w Polsce sama w sobie
kwalifikowała się do otrzymania jakichkolwiek rang czy
"tytułów", o które nigdy nie ubiegaliśmy się. Niech obecni
dumni ze swoich tytułów i legitymacji Zulu członkowie rozwijają w
jedności i POKOJU polskie Zulu, a nie tak jak to ciągle widać są
podzieleni i kompletnie nie zjednoczeni.
PEACE
Jeśli myślisz że trafiłeś na kolejnego łebka który nie siedzi w temacie to się grubo mylisz. Uwierz mi nie jestem gimnazjalistą który szuka problemu na siłę, nie jestem też członkiem Zulu Nation, ale za to posiadam wiedzę którą czerpałem od ludzi z którymi Ty próbowałeś się kontaktować.
Proszę Cię bardzo:
1. Odnoszę się do całego artykułu, skąd mogę wiedzieć co będzie mi pasować a co nie jeśli nie przeczytam całości? Wyciągam wnioski tylko z własnego postępowania, błędów oraz trafnych decyzji. Przedstawiony materiał to tylko kolejna z rzędu lektura na sobotnią noc, która przypisując sobie miano "prawdy" powinna być potwierdzona naocznymi świadkami a nie zdjęciami z bam'em i wypowiedzią kumpla z dzieciństwa.
2. Nie trzymałem w ręku informatorów, bo jak już pisałem nie jestem żadnym Kingiem/ministrem czy członkiem UZN. I Tutaj pojawia się pierwsze pytanie do autora, czym dla Ciebie sa Infinity Lessons? I nie mówie tutaj o Black bookach, greenbokach
i innych podstawowych informacjach dla członków oraz ministrów.
3. Albo pytanie jest źle sformułowane, albo wdarł się błąd stylistyczny, albo po raz kolejny autor nie ma pojęcia o czym pisze. Pismo od Shaka Zulu? czy pismo które autor nazywa Shaka Zulu? Tak czy owak nie miałem tej przyjemności jako lider Autor również. Byłeś jedynym członkiem Zulu Nation w Polsce, dlatego takie pismo otrzymałeś. W żadnym wypadku nie daję Ci to możliwości otwierania chapteru oraz nie mianuje Cię liderem Zulu Nation w Polsce.
4. Doskonale znam całe założenie i dokumentację UZN, nie wiem co ma do rzeczy fakt, że jakiś członek dostaje pismo wprowadzające go do rodziny.
Posłuchaj Sadi,
Zulu to organizacja wyższego szczebla hiphopowego, wysokiego stanu umysłu, parcia na pomoc. Czytanie i tłumaczenie Infinity którego 90% społeczeństwa nie rozumie to kolejny błąd. Nie rozumiesz co to jest HipHop, i tutaj jest głęboko zakorzeniony problem, nie piszę tego z jakiejkolwiek zawiści. Usprawiedliwić można to faktem, że nie mieliście w tamtych czasach dostępu do jakichkolwiek materiałów, skąd Wasza wiedza była na ocenę mierną. A z taką skalą nie można uderzać w edukacje ludzi drugich, tymbardziej jeśli chodzi o UZN.
A co do polskiego oddziału UZN, nikogo ale to nikogo nie powinno interesować co tam się dzieje, jak działa oddział, kto w nim jest it.itd. Ideą całegoo stowarzyszenia tych ludzi, jest rozwijanie siebie i pomoc innym, to jest prawdziwa ESENCJA HipHopu i tym każdy z Was powinien się zająć jeśli uważa siebie za hiphopowca. Zulu Nation pomaga w tym tylko pod postacią karmy z miską. Ty zrobiłeś 30 imprez, 20 jamów i nauczyłeś czym jest hiphop i 4 elementy 260 osób, a ja wziąłem 3 chłopaków z domu dziecka, 4 z pod mojego bloku, i 2 z zakładu karnego i pokazałem że można żyć jak człowiek robiąc dobre rzeczy. Kto wygrywa? nie ma się czym chwalić.
Skeeter czy mógłbym cię prosić o kontakt? Chciałbym przedyskutować kilka poruszonych tematów w Twoich komentarzach. Pozdrawiam
Moj email blkstl@o2.pl
siema, mialem okazje byc na imprezie Universal Zulu Nation w Polsce: "Hip Hop Style - Zulu Style"
kilka fotek pod tym linkiem
http://solei3blox.blogspot.com/2012/08/zulu-nation-b-boy-contest-wisla-97-rok.html
podsumowując wypowiedzi skeetera, a mianowicie ostatnie zdanie wiadomo, że skeeter szukał nic innego jak tylko zamieszania na blogu.dlatego przemilczę ewentualne jego mądrości.
Natomiast szacunek dla Solei'a za pamięć o Zulu Nation Party z 1999r. i udostępnienie kilku fotek z tej inprezy, na których m.in rozpoznaje Stanleya z Ready to Battle oraz Graffa z Bronx Rock Robot. Hip Hopowych imprez w Polsce jest tysiące, a o większości z nich nie pamięta sie już rok później. Minęło 13 lat od momentu odbycia się Zulu Style - Hip Hop Style, a ludzie dalej o tym pamiętają, posiadają fotki. Dlaczego? Dlatego,że impreza byla 100% true school.Wiedzą o tym tylko ci, którzy tam byli, m.in Solei i dla niego respect. sadi
Skeeter a dlaczego cię wówczas nie było przy tworzeniu UZN. Dlaczego taki (za jakiego się masz) "mądry" i obeznany koleszka nie próbował dzialac, nic robić. Byłem wówczas bardzo aktywnm b-boy'em i grafficiażem, co więcej LIDEREM UZN POLSKA, tańczyłem to tu to tam i malowałem Polskę całą a ciebie nie spotkałem. Z pewnością bym cię zauważył. Co wówczas robiłeś?
Powiem ci co robiłeś.
Kopiowałeś wiedzę pozyskaną przez innych nic nie wnosząc, a tylko krytykując.
Robisz to do dziś.
Pisząc cytuję: "nie jestem też członkiem Zulu Nation, ale za to posiadam wiedzę którą czerpałem od ludzi" koniec cytatu.
Przecie jawnie tłumaczysz swoje ewentualne błędy i luki w wiedzy, co tym samym dyskwalifikuje cię jako rzetelnego i wiarygodnego.
Pozatym dlaczego usprawiedliwiasz się i tu kolejny cytat: "Jeśli myślisz że trafiłeś na kolejnego łebka który nie siedzi w temacie to się grubo mylisz." i usprawiedliwiasz się dalej cytuję: "Uwierz mi nie jestem gimnazjalistą który szuka problemu na siłę" koniec cytatu.
Oboje chyba doskonale wiemy o czym chcę powiedzieć ale brnij dalej, będzie fajnie.
Prześlij komentarz