piątek, 9 kwietnia 2010

Malcolm "Impresario" McLaren 1946 - 2010

"Ostatnimi czasy żałoba goni żałobę... ale i tak trzeba robić swoje". Długo zastanawiałem się jak przedstawić sylwetkę McLaren'a i do dziś nie bardzo wiem co powinienem napisać... Czytając biografię Siouxie and The Banshees, wielu artystów pokroju Sex Pistols, Billy'ego Idol'a czy właśnie Sioux było pod jego bezpośrednim wpływem. Wierzę, że scena punk ma dużo wspólnego z wczesnym hip hop'em z lat siedemdziesiątych, ten sam bunt i outsider'owska postawa, wiążą oba te nurty muzyczne. McLaren przede wszystkim z muzyką miał wiele wspólnego, nikt temu nie zaprzeczy... Od lat studenckich gdy uczył się w londyńskich szkołach artystycznych, przyjmował radykalną postawę, podsyconą po trochu surrealistycznym wyobrażeniem i własnym spojrzeniem na świat, fascynował się wydarzeniami związanymi z Paryżem 68'. Z początkiem lat 70. wraz z życiową partnerką Vivienne Westwood, otworzył sklep z odzieżą "Let It Rock", w stylu Teddy boy, inspirację dla którego doszukiwał się we własnym burzliwym dzieciństwie. Vivienne natomiast tworzyła odzież na potrzeby teatru i filmu. Po przygodzie z Nowym Jorkiem, gdzie wyjechał szukać inspiracji jako menadżer amerykańskiej protopunkowej grupy New York Dolls, wrócił do Anglii. Angażując się coraz głębiej w scenę punk, zmienił wystrój i asortyment swojego sklepu (zmienił nazwę miejsca na "SeX", który stał się pierwowzorem nazwy SeX Pistols), na bardziej odważny radykalny, pionierski styl... Wykorzystując doświadczenia i nowojorskie emocje. Gdy obejmował pieczę nad zespołem The Strand (późniejsi SeX Pistols), nikt się nie spodziewał jaka przyszłość czeka grupę i ich menadżera. Wielkie skandale towarzyszące grupie od samego początku tj. podpisywanie kontraktu na płytę "God Save The Queen" pod Buckingham Palace czy późniejsza jej promocja podczas rejsu po Tamizie, która przerodziła się w bijatykę i libację na statku... Nie wspominając, o wielu wystąpieniach w TV, które musiały zejść z anteny spowodowane cenzurą... To wszystko składało się na sukces i porażkę zespołu ale i wielką popularność. Pod skrzydłami McLaren'a grupa przybrała formę która dała jej sławę, rozpowszechniając punkowy ruch, ale z drugiej strony przyniosła również kłopoty i zgorszenie wśród opinii publicznej. Niestety jeśli nie wiadomo o co chodzi, zapewne chodzi o pieniądze ... Grupa SeX Pistols, rozpadła się pod wpływem życiowych doświadczeń jej członków, których nie chciałbym tutaj przytaczać. Dla McLaren'a oznaczało to koniec przygody. Warto zaznaczyć jednak że doszło do nieudanych prób reaktywacji grupy, z jego inicjatywy... Ale to co najlepsze jeszcze miało nadejść... (LP) Malcolm McLaren - Duck Rock (1983) (12'') Malcolm McLaren & World's Famous Supreme Team - D' Ya Like Scratchin' (1984) Kolejna wyprawa do Nowego Jorku z początkiem lat 80., przyniosła nowe doznania i nowe emocje w życiu McLaren'a. Współpraca z Adamem Antem i formacją Bow Wow Wow, była na pewno efektem, wspomnianych nowych doświadczeń. Zafascynowany rodzącą się Kulturą Hip Hop, spróbował swoich sił jako producent i wokalista, angażując innych artystów we wspólny projekt tj.Thomas Dolby, graffiti artist Dondi White czy formację World's Famous Supreme Team. Efekt równał się krążkowi Duck Rock z 1983 roku. Grafiką projektu zajął się świętej pamięci Keith Haring, kolejna uznana postać. Sama płyta zaskakiwała różnorodnością i połączeniem tak wielu różnych nurtów od hiphopu, przez operę do korzennych brzmień prosto z "czarnego lądu". Zdecydowanie można powiedzieć, że jego debiut był eksperymentalny ale i udany. Do dziś Duck Rock pozostaje najbardziej wartościowym i uznanym krążkiem McLarena (być może konkurować z nim może tylko singiel Paris, Paris z longplay'a Paris wykonany wspólnie z Catherine Deneuve w 1993 roku). Wspominając Duck Rock, single Double Dutch czy Buffalo Gals okazały się strzałem w 10'tkę. Powiązanie wspomnianych afrykańskich rytmów i zmieszanie ich z muzyką amerykańskich gett, okazało się bardzo istotnym punktem w drodze Kultury Hip Hop z Nowego Jorku na europejskie sceny i rynek. McLaren wykorzystał swoją osobę by przybliżyć w Europie ten fenomen: "Syndrom Bronx'u" (czyli zmaganie się z otaczającą rzeczywistością w pozytywnym znaczeniu) i innych dzielnicach Nowego Jorku (za oceanem był często porównywany do Andy'ego Warhol'a). Jako jeden z pierwszych osób związanych ze sceną punk czy new wave, nie bał się użyć swojego wizerunku by przekazać to co niosła kultura murzyńskich ulic... Przypominając obraz Beat This!, w którym wziął udział razem z wszystkimi wielkimi "oldschoolowej" sceny można dostrzec to jaką był postacią, jakim był człowiekiem... Myślę, że nie tylko dla mnie Malcolm McLaren to jeden z "Renegatów Atomowej Ery" ... "Renegade of Atomic Age" R.I.P.! Malcolm McLaren & World's Famous Supreme Team 

Podczas konduktu pogrzebowego, na ulicach londyńskiej Camden Town zebrało się niezliczona ilość fanów i osób które chciały pożegnać McLaren'a... Co równało się uznaniu, a przede wszystkim znaczyło: "Szacunek". Gdyby nie mój trip do kraju, zapewne również znalazł bym się tam gdzie powinienem... Peace!

Brak komentarzy: