środa, 30 grudnia 2009

Say HELLO to the New Year

 "Yo, welcome to the new world, new beginnin' A new way to play, a new way a livin'...", tak właśnie rymował NAS w swoim numerze "new world"... te słowa mówią o nowym życiu, o nowym świecie, o nowym początku... Żeby nowy rok 2010 był właśnie tym "nowym początkiem", żeby zostawić 2009 za sobą i wystartować w nowe życie, w nowe sprawy z nowa energią, z nową "soul sonic force". Aby nowy rok przyniósł wam więcej pokoju, jedności, miłości oraz dobrej zabawy... W imieniu Old Schoolers Crew, tego właśnie wam życzę, Dami. 

 kOOl MiKe 

Życzyłbym sobie w Nowym Roku by wszyscy z nas pokazali na serio na co nas stać! Byśmy chociaż o jeden krok zbliżyli się do własnych marzeń i wyznaczonych celów! Na co dzień chciałbym widzieć więcej uśmiechów na twarzach, optymizmu w oczach i wiary w własne umiejętności... Bądźcie sobą! I róbcie co należy! Wszystkiego dobrego na Nowy Rok! Peace! 

Finger 

Radości z życia życzę wszystkim czytelnikom OSC, znajomym i nieznajomym. It's all in the mind!

Rise of ESG Band - A South Bronx Story


Powstanie: 1978, New York, NY [The Bronx] * Albumy: "Come Away With ESG", "EGS", "Keep On Movin'" oraz składanki "A South Bronx Story" & "A South Bronx Story, Vol. 2 * Najlepsze numery: "Moody", "You're No Good", "UFO" Od swoich początków nie można było powiedzieć, że wpływy "ESG Band" z Południowego Bronxu to punk, hip hop czy po części house... Podobnie jak grupa "Liquid Liquid" wypuszczali płyty pod tym samym labelem, a sample z ich kawałków były obecne w niezliczonej ilości numerów innych wykonawców... Grupa była podstawowym punktem repertuarów klubów Paradise Garage czy Music Box pod koniec lat 70's, ale ich muzyka wybiegała dalej na ulice Bronxu, Nowego Jorku... Jak sami o sobie mówili: All We want is to play the music and sell a lot of records Ich aspiracje wychodziły po za granie muzyki... Samplowana struktura i dopieszczone dźwiękowo podkłady były znakiem rozpoznawczym grupy... The Scroggins sisters: Deborah (bass, vocals), Marie (congas, vocals), Renee (vocals, guitar), and Valerie (drums), stworzyły grupę z pomocą matki, która pomogła zorganizować instrumenty by trzymać córki z dala od kłopotów i gangów. Ich pierwsze eksperymenty inspirowane były James'em Brown'em, kawałkami z wytwórni Motown i latynoską muzyką. Siostry wielokrotnie zmieniały imiona i pomysły na nazwę zespołu zanim finalnie powstała nazwa ESG. "E" = "Emerald" (szmaragd, naznaczony jako kamień szlachetny Valerie) "S" = Sapphire (szafir, naznaczony jako kamień szlachetny Renee) oraz "G" = Gold (złoto, mimo iż ten kamień szlachetny nie pasował ani do Marie ani Deborah'y, dziewczyny wspólnie uzgodniły, że będzie nim właśnie złoto). Po dołączeniu do zespołu Tito Libran'a (congas player) grupa ESG oficjalnie rozpoczęła działalność. Siostry rozpoczęły od wspólnego grania i analizowania kawałków wzorując się na ich idolach "Rufus" i "The Rollin' Stones", często podpatrując programy tj. Don Kirschner's "Rock Concert and Soul". Trudna sytuacja materialna powodowała, że zespół był zdany na siebie i właśnie tego typu inspiracje zastępowały im próby i lekcje. Wszyscy członkowie zespołu byli samoukami. Szansą był udział w konkursach i pokazach talentów, byle zorganizować fundusze na dalszy rozwój. Właśnie podczas jednego z takich pokazów, w nowojorskim ulicznym show (mimo, że nie udało im się zwyciężyć), Ed Bahlman (właściciel sklepu i małej nie zależnej wytwórni płytowej 99 Records, który wcześniej miał okazję współpracować m.in. z Y Pants, Liquid Liquid, Bush Tetras oraz Konk), który zasiadał w jury, był pod wystarczającym wrażeniem, by wspomóc siostry. Biorąc je pod własne skrzydła, został ich managerem i producentem. W tym czasie ESG miała już gotowe kilka własnych kompozycji. Po podpisaniu kontraktu padła decyzja o nagraniu nowego, własnego materiału, opartego na ich doświadczeniach, tym samym rezygnowano z dotychczasowych kawałków... Obawiając się o prawa do użytych wcześniej sampli i problemów z tym związanych (ówczesny rynek, nie pochwalał samplingu, można było sporo za to zapłacić) Bahlman bookował terminy na koncerty ESG w okolicznych punkowych klubach . Ich rzadki, ciężki rytmicznie, niedopracowany styl często pasował do nowojorskiej sceny której niezależna wytwórnia Bahlman'a była uznaną marką. Oficjalnie zadebiutowali w 1979 roku w miejscu zwanym Mechanical Hall. Po repertuarze czterech kawałków który przygotowali na ten wieczór, publiczność chciała więcej, więc powtórzyli go raz jeszcze. Na przełomie lat 1980-1981 współpraca z wytwórnią Factory i wspólnym udziałem w nagraniach, koncertach z grupą A Certain Ratio, chociaż nigdy wcześniej się nie znali, okazała się strzałem w 10-tkę. Ingerencja właściciela Factory Tony'ego Wilson'a, przyniosła rezultaty, w postaci "You're No Good", singiela z trzema numerami produkcji Martin'a Hannett'a. "You're No Good" "UFO" "Moody" Te trzy kawałki to najlepszy nagrany materiał grupy. Stały się one wizytówka nowojorskiej sceny new wave, sceny której małym ale jak znacznym udziałem mogą się pochwalić ESG. Okazali się 100% niezależnym kolektywem który tworzył muzykę bez przylepiania do niej ram i określeń... Tworzyli coś nowego mieszając style i czerpiąc wzorce z własnych upodobań. Trzy numery z "The Moody 7''", były wydane przez 99 Records w USA z dodatkiem trzech kolejnych numerów nagranych na żywo w Hurrah's. Rok później 99 Records wypuściła kolejny singiel ESG "Says Dance to the Beat of Moody" To wydarzenie pokazało i udowodniło Factory i Hannetowi, że zespół ma swoje własne brzmienie i nie potrzebuje wpływu i manipulacji ze strony wytwórni. W 1983 roku ukazał się ich pierwszy long-play "Come Away with ESG" który był kontynuacją ich wczesnych produkcji. Po tym nastały lata bezczynności... Przez kolejne kilka lat grupa nie nagrywała czegokolwiek. Wytwórnia 99 Records została zamknięta po tym jak Bahlman toczył walkę z Sugar Hill odnośnie wykorzystania przez Grandmaster Flash'a sampli z "Liquid Liquid - Optimo". To zajście doprowadziło do problemów zdrowotnych i finansowych szefa 99 Records. Says Dance To The Beat Of Moody (1982) Come Away With ESG (1983)
Podsumowując umieszczam kawałek "UFO" (A South Bronx Story), dla znających klimat i ciemne zakamarki Bronx'u nie trzeba lepszej rekomendacji... Ta melodia wiernie oddaję właśnie tą scenerię... Peace! 

Sample: 

Big Daddy Kane - Ain't No Half Steppin' 
Tim Dog - F*ck Compton! 
Stezo - It's My Turn

wtorek, 29 grudnia 2009

Stay Fresh! Do the Right Thing by MC Y & Kool Mike


Wspominam ten dzień gdy podczas OSB#2, przyszło mi się zmierzyć z samym sobą... Wspólnie z MC Y aranżując nasz numer "Bądź świeży! (Rób co należy)". Wtedy zjadł mnie stres i brak profesjonalnego podejścia do tematu (rymowałem txt z kartki, skrzętnie ukryty przed publiką)... Do dnia wczorajszego! Korzystając z okazji eventu "Our Super Sweet 16" i urodzin Rebela & Osiego, razem z MC Y podjęliśmy kolejną próbę myślę z powodzeniem! Było naprawdę spontanicznie przez co naturalnie i oto chodziło... Przybijam wam 5! eF i Y! Za stare czasy od T-Syndykatu po Oldchoolers Crew! 

MC Y: 

kOOl MiKe ZWL i MC YabCo 
Teraz właśnie wam tu zagrają 
Jestem Y, ceremonii mistrz 
niezłe rymy dam wam dziś 
Taaak jest! Dwie strony Torunia 
A Ty Frajerski MC nie masz czego szukać 
W Naszych załogach Pralni i OS Crew 
Lecz koniec o tym przybliżcie się tu 
Róbcie co należy tak jak Ja 
Róbcie co należy tak jak kOOl MiKe 
 Aha Ha Ha! Klaszcz w dłonie! 
 Niech ten rap Ci pomoże 
 Robić co należy 
 Nie wdawaj się w problemy 
Ucz się, pracuj i rozwijaj swoje pasje 
Może być nią rap właśnie 
 Używkami nie katuj się za młodu 
Bo możesz mieć przez to sporo kłopotów 
A Ty rodzicu dzieciaka swego szanuj 
 Odpowiednią drogę wskaż mu 
 Ale nie ograniczaj jego horyzontów 
Rób co należy tak po prostu... 

 4xBądź świeży! Rób co należy! 

 MC kOOl MiKe: 

Jestem kOOl MiKe fanatyk old schoola 
Finger "drapie" płyty Igrek (Y) nie zamula 
Dj'ing, MC'ing przynoszą mi radość 
Spójrzcie wszyscy na to piękne radio 
Przyjaźń z chłopakami do tego mnie pobudza 
Tworzyć nie sprzedając siebie nie obłuda 
A wiec twórz legendę własnego życia 
Postępuj tak jak byś nic nie miał do ukrycia 
Pokazuj siebie takim jakim jesteś 
Słuchaj głosu prosto z twego serca 
Szukaj tej energii w jego głębiach 
I rób co należy, tak jak Ja 
 I zawsze bądź świeży, tak jak MC Y 
To moje motto To moja dewiza 
Możesz być taki jak Ci których podziwiasz 
 Wierz w siebie i w swój talent 
A osiągniesz cele, które zakładałeś 
Bądź pewny siebie i tego czego chcesz 
A wszystko co chciałeś osiągniesz! 

 4xBądź świeży Rób co należy

piątek, 25 grudnia 2009

Solider Of Love - Story of Helen Folasade Adu & The Early Day's of Sade Band

W związku ze zbliżającą się premierą kolejnego albumu Sade, postanowiłem trochę szerzej przybliżyć jej artystyczną historię... Soldier Of Love Premiery spodziewać możemy się zaraz na początku roku 2010, czyli już całkiem niedługo... Pierwotnie krążek miał ukazać się 16.01. czyli w 51 urodziny wokalistki... Ale przesunięto ją na początek lutego... Korzenie Helen Folasade Adu sięgają czarnego lądu - Afryki. Jej rodzice poznali się w Londynie, po pewnym czasie przenieśli się do ojczyzny jej ojca - Nigerii, gdzie przyszła na świat niespełna pięćdziesiąt jeden lat temu... Jej matka była angielską pielęgniarką więc Sade w wieku kilku lat przeniosła się na "wyspy". Tam z czasem rozwinęła się i zaprezentowała swoje umiejętności wokalne, producenckie... wzorując się na artystach tj. Mayfield czy Gaye... Ciekawostką jest znaczenie drugiego członu jej pełnego imienia i nazwiska - "Folasade" co oznacza "honor confers your crown" (w dosłownym znaczeniu ("cześć nadaje koronie"). Karierę rozpoczęła w zespole Pride razem z Ray'em St. John'em, oraz gitarzystą Stuart'em Matthewman'em, basistą Paul'em Denman'em i "bębniarzem" Paul'em Cooke... Był początek lat 80. Po odejściu z "bandu" Ray'a, członkowie Pride postanowili zmienić Pride na Sade i zaczęli tworzyć własną muzykę. W 1983 roku dołączył do nich klawiszowiec Andrew Hale, w tym samym też roku Sade Band podpisali kontrakt z Epic Rec. (ich płyty na rynku europejskim ukazywały się właśnie spod "stajni" Epic, za rynek amerykański i kanadyjski odpowiedzialna była Portrait Rec. (w 1986 roku rozpadła się)... Wybrane albumy z dyskografii Sade Adu z lat 80, które naprawdę warto sprawdzić... Diamond Life (1984) Promise (1985) Stronger Than Pride (1988) Warto wspomnieć o wyjątkowym kawałku "Mum" (bardzo przypomina "Pearls") z 2005 roku, który znalazł się na ścieżce "Voices for Darfur", którego Sade nagrała z myślą by wspomóc charytatywną działalność i zwrócić ogólnoświatową uwagę na problem jaki w dalszym ciągu ma miejsce w sudańskiej prowincji. W tym samym roku w Londynie odbył się koncert pod tym samym tytułem... "Cherish the Day" z albumu "Love Deluxe" (1992) Podsumowując wrzucam bardzo osobisty dla mnie kawałek. "Cherish the Day" jest tym numerem który przyprawia o pozytywny dreszcz... Nie tylko mam na myśli wspaniały podkład i wokal Sade, ale i klip... Czyli ulice i ludzie, infrastruktura miejska plus nowojorskie niebo... Czysta poezja! Peace!

wtorek, 22 grudnia 2009

Merry Christmas And A Happy New Year...

Dołączam się do Mike'a i do Threacherous Three:))... i życzę wam, Drodzy czytelnicy naszego bloga, aby nie zabrakło wam dobrej dawki muzyki, żeby "perfect beat" zawsze było słychać z waszych głośników, żeby otaczał was pokój, abyście byli zjednoczeni, czuli i dawali miłość oraz dobrze sie bawili podczas świątecznych posiłków jak i wieczorami w klubie (by zrzucić zbędne kalorie)... a w sylwestra "let the funk be with you":)) 

 i aby już zasmakować świąt i przypomnieć stary dobry klasyczny numer, zapraszam do obejrzenia video:


 

Santa's Rap from Beat Street's "Burnin' Spear"

Ho! Ho! Ho! Open up ya do... I'm Santa Claus and guess what y'all I got something to show I came to bring some Christmas Spirit I got a big bag now guess what's in it Something for the rich and something for the poor So... Merry Christmas and ho! ho! ho! (...)

Wszystkiego najlepszego na święta! Oby świąteczny klimat udzielał się wam tak samo jak zgromadzonym w "Burnin' Spear"! Rapuje ekipa: Treacherous Three Beat Box: niezawodny Doug E. Fresh Breaker's: Magnificent Force Dj's: Double K Peace! 

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Positive Prison Break - Lifer's Group (Scared Streight! Program)


"Lifer's Group" powstała w 1970 roku. W swoje szeregi wciela skazanych na dożywocie, bądź odsiadujących długoterminowe wyroki (minimum 25 lat). W 1976 roku zainicjowali projekt programu o nazwie "Juvenile Awareness Project Help" (Projekt pomocy "Młodzieńcza świadomość"), co z czasem przerodziło się w program "Scared Streight" ("Bezpośredni Lęk"). Zawiera w sobie słowny i wizualny przekaz, jak wygląda więzienne życie... A przeznaczony i kierowany jest w szczególności do młodych ludzi z "czarnych list" policji, do trudnej młodzieży z wyrokami w zawieszeniu czy problemami wychowawczymi jak i ich rodziców. Odbywało się to na zasadzie spotkań "Rap Session's", często w zakładach karnych i innych zamkniętych miejscach. Sesje miały charakter szczerych rozmów, ukazując zazwyczaj wszystkie jasne i ciemne strony życia więziennego. Drugim dnem spotkań oraz to do czego były zorganizowane, było zderzenie dwóch światów i uświadamianie "młodego człowieka" przed tym co może go spotkać w takim miejscu... złe traktowanie i ograniczona wolność. Bezpośredni sposób przedstawiania faktów, miał również skutecznie zastraszać i zniechęcać wizytujące tam osoby, do zrezygnowania ze złej drogi i stania się potencjalnym "kryminalistą".

W 1978 roku, program "Scared Straight" został przedstawiony szerszej publiczności jako film dokumentalny. Po sukcesie w L.A. i Kalifornii, obraz aspirował do nagrody akademii w kategorii film dokumentalny i ostatecznie wygrał.

Fragment artykułu: "Scared Straight: A Second Look?" (NCIA in Baltimore)

"Scared Straight! played to a large and enthusiastic audience. There had probably never been a television documentary like it: the obscene language, the descriptions of violence and sodomy, the passionate intensity of the prisoners, the resonating steel sounds of cell doors slamming shut..."

"Please don't make me hurt you" - a lifer spits in the face of a teenage boy... "Because if I have to break your face to get my point across... I'll do it! You little dummy!" - say's another one...
"You're here for two hours, you belong to us for two hours"...
One after another, the prisoners berate, rant, strut, and menace...
"I'm bad, you see me, boy, I'm bad" snarls another...
"You see them pretty blue eyes of yours? I'll take one out of your face and squish it in front of you"...

"In prison... The big eat the little" (...)

te króciutkie cytaty z tego obrazu mówią same za siebie...

Po sukcesie programu i filmu "Scared Streight!", zaczęto poddawać w wątpliwość słuszność przekazu i jego formę... Zastanawiające były ewentualne skutki uboczne... Badacze problemu amerykańskiego więziennictwa, socjologowie i kryminolodzy, zwracali uwagę na efekty programu... Przedstawiali tezę, że mimo pokaźnego grona "zresocjalizowanej" młodzieży nadal pozostają grupy przestępcze oraz gangi... do których nie można było dotrzeć. Wychodząc z pierwotnego założenia "Scared Streight!" zawiódł, w walce z tymi grupami...

Mimo pojawiającym się słowom krytyki, kontynuowano i promowano project biorąc pod uwagę niskie koszta programu i "konstruktywne" wykorzystanie więźniów. Myśląc o młodych ludziach zbaczających ze złej drogi ku światłu, warto wspomnieć że "Scared Streight! Program", bardzo często był jedną deską ratunku dla samych osadzonych... Była to jedyna okazja by w jakikolwiek sposób spróbować naprawić swoje błędy, zrobić coś dobrego, odkupić swoje winy...

Lifer's Group & other group's like them... ReSpEcT 4 Life!

niedziela, 20 grudnia 2009

You're The Best Squeeze Me In The World

Znacie Kraak & Smaak?... To holenderskie duo producenckie popełniło jakiś czas temu numer "Squeeze Me"... parkietowy hit, grany w wielu klubach, skoczny bit, funkowy groove, dobra aranżacja. Podstawą do stworzenia tego utworu były sample zaczerpnięte z czarnej winylowej płyty, płyty ociekającej soulem i funkiem w najlepszym wydaniu. Mowa tu o krążku "Eargasm" Johnnie'ego Taylor'a. Album z 1976 roku, znajdziemy na nim 9 kompozycji utrzymanych w klimacie szeroko pojętej czarnej muzyki (gospel, blues, funk, doo-wop oraz disco). Holendrzy produkując swój hit skorzystali z utworu "you're the best girl in the world". Umiejętnie powycinali partie wokalne Jonnie'ego, układając je w nową kompozycję, dodając mocny bit i instrumentarium... Mogło by się zdawać (po raz kolejny), że coś nowego to naprawdę coś nowego... niestety. To kolejny przykład, że co co dobre, ma już swoje lata:) Stare dobre hity bronią się same, swoim brzmieniem, melodią, aranżacja i kompozycją... sprawdźcie sami...

wtorek, 15 grudnia 2009

The Fresh Prince of RAP - Will Smith


Tytułem wstępu-od dawna chciałem stanąć w obronie Willa Smitha, postaci, która w rap środowisku nie jest zwykle brana poważnie. Wynika to z tego, że osoba Willa jest znana raczej z filmów, tudzież z twórczości muzycznej końca lat 90. Jednakże ja osobiście Smithowi zawdzięczam zainteresowanie rapem dzięki serialowi "The Fresh Prince Of Bel-Air" i mojej pierwszej rap kasecie jaką nabyłem, a były to "Greatest Hits" Jazzy Jeffa i Fresh Prince'a. Wpis ten poświecę przybliżeniu wczesnej działalności muzycznej Willa Smitha z lat 1987-1993, kiedy to duet DJ Jazzy Jeff & The Fresh Prince naprawdę wiele osiągał na scenie rap jak i zapisał się chociażby pierwszą w historii nagrodę Grammy za piosenkę rap ("Parents Just Don't Understand") udowadniając, że Will Smith jest nie tylko uzdolnionym aktorem ale też naprawdę świetnym raperem posiadającym wysokie umiejętności jak i konsekwentnym w stylu, ale o tym potem.

Cała historia zaczęła się w latach 80, kiedy to nastoletni Will "Świeży Książę" Smith rapował na lokalnych domówkach w Zachodniej Filadelfii. Podczas jednej z imprez poznał się z Jeffem "DJ Jazzy Jeffem" Townsem (twórcą tzw. Transformer Scratch)i chłopaki zaczęli działać razem. Wkrótce dołączył do nich beatboxer Rock Ready C i tandem zaczął grać po kraju koncerty, byli nawet na koncercie w Boogie Down Bronx u boku choćby KRS 1 w 1987, czego dowodzi to video:

W 1987 roku Jeff i Prince podpisali kontrakt z wytwórnią Jive Records, która wydała ich debiutancki album pt. "Rock The House", promował go klip do przeboju "Girls Ain't Nothing But Trouble". Pozytywny, humorystyczny styl tekstów stał się znakiem firmowym Prince'a. Podkłady uzupełnione zostały przez scratche Jazzy Jeffa.

Kolejną płytą był "He's The DJ, I'm The Rapper". Krążek promował utrzymany też w humorystycznym stylu klip do "Parent's Just Don't Understand".

Który został wielkim hitem i jak wspomniałem zapewnił duetowi pierwszą w historii muzyki statuetkę Grammy za piosenkę rapową. Kolejnym hitem został "Brand New Funk", kawałek ogólnie prócz "Summertime" najbardziej zapamiętany przez "ortodoksyjnych" słuchaczy rapu.

DJ Jazzy Jeff nagrał w 2007 cover tego numeru przy wsparciu rapera Peedi Peedi jako "Brand New Funk 2K7":

"He's The DJ, I'm The Rapper" został najlepiej sprzedającym się krążkiem Jeffa i Prince'a.
Rok 1989 przynosi 3 LP duetu JJFP "And In This Corner", z video do "I Think I Can Beat Mike Tyson".

Album ten utrzymany w starym stylu, pełnym humoru i jak zwykle kapitalnego storytellingu nie osiągnął sukcesu poprzednika, nie wytrzymał naporu nowych artystów rapowych z roku 1988, dodatkowo zaczęła się wtedy moda na nurt gangsta. Po za tym Will Smith został aresztowany za niepłacenie podatków i został bankrutem. Przełom miał nastąpić w roku 1990, kiedy to Smith został zaangażowany do serialu "Bajer Z Bel'Air". Od tej pory kariera Smitha zaczęła nabierać ponownego rozpędu, który trwa do dziś.

Kiedy to sytuacja "Świeżego Księcia" uległa poprawie, w 1991 roku JJFP powrócili z rozmachem na scenę rap, wypuszczając swój największy przebój "Summertime":

Oprócz tego album "Homebase" promował klip do miłosnej piosenki "Ring My Bell".

Płyta okazała się sukcesem. Opłaciła się konsekwencja stylu czyli pozytywny, zabawowy rap. Jednak formuła ta miała się zmienić.

Rok 1993 to jak wiemy dominacja mocnego rapu. JJFP postanowili nieco się dostosować do mody. Ale spokojnie, jedynie brzmieniowo, Pete Rock wspomógł swą produkcją kolejny i niestety ostatni studyjny album Filadelfijczyków pt. "Code Red". Singiel "Boom! Shake The Room" okazał się przebojem, mocniejszy niż dotąd beat, na którym opierały się imprezowe wersy Smitha zapisał się na stałe jako jeden z klasyków lat 90.

Innym klipem był "I Wanna Rock", z popisowymi scratchami Jeffa.

Trzecim utworem promowanym klipem był "I'm Looking For The one (To Be With Me)". Klip niedostępny na YT, więc przedstawiam wersję LIVE, tego kapitalnego kawałka, w którym Smith otwarcie staje w opozycji do nurtu gangsta:

I na tym kończy się współpraca Smitha i Townsa jeśli chodzi o wspólne nagrywanie płyt. Przez najbliższe kilka lat Smith skupił się na grze aktorskiej, co jak wiemy zapewniło mu ogromną sławę. Will Smith kolejny krążek wydał w 1997 roku, a był to przesławny "Big Willie Style", kilka utworów produkował/współprodukował Jazzy Jeff. Powrót na scenę muzyczną Smitha, sprawił, że Jive Records postanowiła odkurzyć repretuar JJFP i wydała "Jazzy Jeff & The fresh Prince-Greatest Hits", który był promowany videoklipem do niewydanego kawałka "Lovely Daze":

Natomiast w 1999 roku Smith wydał swój najbardziej znany krążek solowy "Willenium", na którym wystąpili Eve, Lil' Kim czy koleżanka z planu "The Fresh Prince Of Bel-Air" Tatyana M. Ali. Jednak co znaczące Smitha wsparła klasyka Old Schoolu czyli MC Lyte, a także MC Ricky D aka Slick Rick i Biz Markie w utworze "So Fresh" klip do tego kawałka to prawdziwy hołd złożony Starej Szkole.

To co Jeff zrobił z maszyną czasu to i by pewnie chętnie zrobił kOOL Mike!
Widać, że Will nie zapomniał o swych korzeniach, wraz z Jeffem przypomnieli stare czasy. Zrobili to także w niewydanym wspólnym kawałku umieszczonym na "Willenium" pt. "Pump Me Up". Generalnie Townes pomógł w produkcji "Willenium" a producentami wykonawczymi byli...DJ Jazzy Jeff & The fresh Prince.

Niestety drogi dwóch Filadelfijczyków nie zeszły się na dłużej, występowali oni kilkakrotnie razem na koncertach zwłaszcza podczas tras promujących ostatnią płytę Smitha "Lost & Found", gdzie ponownie udowodnił, że potrafi świetnie rapować.

Jak widać Will Smith to nie tylko "Men In Black" i "Wild Wild West", to człowiek, który doskonale wie, co to jest prawdziwy rap i Old School. Co w nim bardzo cenne to to, że mimo, że ma łagodny styl to jest "Keep It Real"! Dlaczego, bo przez dwadzieścia lat cały czas pozostał wierny swojemu stylowi, czy zaczynał czy gdy się wzbogacił robił ciągle pozytywną muzykę nie siląc się na gangstera, hustlera, alfonsa czy generalnie przestępcę. Ta postawa wciąż pozostaje niezrozumiana przez wielu, którzy posądzają go o nierobienie prawdziwego rapu. Ale kto wypada prawdziwiej Smith, który ma ten sam styl przez 20 lat czy taki Snoop, nagrywający z Perry czy Timberlakiem? Odpowiedź jest chyba oczywista.

LP Peace, Unity, Love & Havin' Fun!!!




Na dokładkę tym którym było mało na ostatniej edycji OSB!
Ta dewiza będzie trwać wiecznie! Peace!

poniedziałek, 14 grudnia 2009

"Back to the Oldschool Days" part 1

Oldschool Street Beatz #4 The Bridge Ain't Over! Oldschoolers Stuff... Yeee Spin That Sh*t Homie... Doin' It Right... Play That Funky Music White Boy... Space Is The Place... Talkin' With A Smurf... Feel The Weight... People's Instinctive Travels and the Paths of Rhythm... Another "Tag" On The Wall...

"Back to the Oldschool Day's" part 2

Flash One Time... Smooth... Jump Up, Jump Up & Get Down... Can Y'll Get Funky?... Can You Digg It... Everybody Say Freeze... autorem zdjęć do obu części jest: Mateusz Rzewuski Peace!

We Love OSB! Podziękowania!

OSB#4 The Bridge Ain't Over! 

Ekipa Oldschoolers Crew 

Chcieliśmy złożyć oficjalne podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w tworzenie eventu OSB! Jak i uczestników bawiących się razem z nami! 

Poprostu... Big Up! 

kOOl MiKe: 

Ja osobiście w szczególności chciałem podziękować ekipie Zulu Nation Polska, za to że nas odwiedziliście i że jesteście z nami! 

 One Love! 

Oraz naszemu toruńskiemu środowisku i przyjaciołom Oldschoolers Crew... 
With out you guys, there will be no OSB! 

Wiecie o kim i o czym mówie! 

 ReSpEcT! 

 Finger: 

OSC, TCR, TRN! Pozwolę sobie takim skrótem podziękować Wam. 

DAMI: 

Ja natomiast przede wszystkim dziękuję założycielom OSC (eF'owi i Mike'owi) za przyjecie mnie do ekipy i danie mi szansy zaprezentowania sporej dawki dobrej muzyki; dziękuję "zulusom" za przy bycie, poznanie się na żywo, i uczestniczenie z wami w tym wydarzeniu jakim było OSB; dziękuję reszcie przybyłych, znajomych i nieznajomych, za to że byliście i stworzyliście niepowtarzalny klimat tej imprezy... 

 BIG UP, ONE LOVE, Peace Unity Love & Having Fun !!!

środa, 9 grudnia 2009

Lean On Me (1989) reż. John G. Avildsen



Bardzo ciekawa pozycja! Prawdziwa historia opowiadająca o życiu i dążeniu do wyznaczonego celu. Bohaterem jej jest autentyczna postać... Joe Clark (którego świetnie zagrał Morgan Freeman), usiłujący przywrócić dawną świetność jednej ze szkół średnich w New Jersey opanowanej przez problemy społeczne, narkotyki i przemoc. Polecam!

Więcej w temacie opowie wam Big Daddy Kane! Peace!

czwartek, 3 grudnia 2009

Beat Killaz I vs Funky Masons

 

Stylowe Uderzenie VIII Tarnobrzeg 07.11.2009